Reklama

GALA: Masz jakieś układy polityczne, mocne zaplecze?

M.G.: Po to gotuję, by ich nie mieć. Moje restauracje są raczej obojętne politycznie, choć mam brata, który na pewno zdecydowanie określił swoje poglądy (Piotr Ikonowicz, były lider Polskiej Partii Socjalistycznej - przyp. red.).

Reklama

GALA: Nie jesteś człowiekiem Kwaśniewskiego?

M.G.: Państwa Kwaśniewskich znam od wielu, wielu lat i bardzo ich cenię, ale nie są oni stałymi gośćmi moich restauracji.

GALA: Może więc jesteś człowiekiem Millera?

M.G.: Nie jestem człowiekiem Millera, choć Miller zna mnie przez działania mojego brata. I poprzez to, że mój ojciec był korespondentem PAP-u w czasach, gdy opcja polityczna była tylko jedna. Żyję w świecie politycznym, przyjaźnię się z profesorem Geremkiem, z ambasador Suchocką. Polityka interesuje mnie tak jak każdego współczesnego człowieka czynnego zawodowo.

GALA: Jesteś kobietą zamożną?

M.G.: Zamożną? Nie! Jestem bogata! Wewnętrznie.

GALA: A mówiłaś, że kiedyś zostawisz restauracje, gotowanie i zajmiesz się czymś innym.

M.G.: Po spotkaniu z Almodóvarem w Madrycie, po obejrzeniu jego filmu Porozmawiaj z nią, po wielu bardzo silnych emocjach, których doświadczyłam, wzbiera we mnie, po 20 latach, nieprawdopodobna chęć tworzenia inaczej. Od miesiąca znów maluję.

GALA: I jakie są te obrazy?

M.G.: Bardzo graficzne. Maluję je na kartonach kawą, winem, żółtkiem, koglem-moglem. To są moje farby.

GALA: Magdo, straciłaś dziecko.

M.G.: Niestety, tak. Bardzo boleję.

GALA: Chciałaś mieć jeszcze jedno dziecko?

M.G.: Bardzo.

GALA: To wszystko cię zmieniło.

M.G.: Zaznałam bardzo dużo interesowności, bardzo dużo przypadkowości, dużo rzeczy, które szybko się zapalały i gasły. Warszawa jest bardzo trudnym miastem, gdzie pogoń za sukcesem jest ceną, którą nie zawsze warto płacić. Sama padłam ofiarą tej pogoni.

GALA: Czyżbyś zaczęła być udomowiona i prorodzinna?

M.G.: Zobaczyłam w Madrycie, jak żyją ludzie starsi. Mają czas iść na spacer, wypić wspólnie kawę, idą na targ kupować rybę na obiad. Ile jest tam szacunku i przywiązania do rodziny i tradycji, do czegoś, co się w Polsce praktycznie rozsypało.

GALA: Czy coś się zmieniło w twoim życiu prywatnym?

M.G.: Może się coś zmienić. Znowu zaczęłam być wrażliwa na czar innych osób. Zauroczenie, któremu ulegałam dotąd, trochę się uspokoiło. Mam do tego dużo większy dystans. Zdałam sobie sprawę z tego, że kiedy się zakochuję, to kompletnie wariuję. Wtedy najważniejszą rzeczą jestem ja. Teraz zaczynam dochodzić do pewnej równowagi między miłością do dzieci, do mężczyzny i do siebie samej. Moje uczucia nie koncentrują się na jednej osobie, tylko na wielu.

GALA: Zrobiłaś ostatnio coś szalonego?

M.G.: Nagrałam piosenkę w stylu rap.

GALA: Czy to znaczy, że chcesz nagrać własną płytę?

M.G.: Nie, nie chcę nagrać płyty. To tylko nowa reklama radiowa Fukiera.

Reklama

Rozmawiała Dorota Wellman fot. K. Dubiel

Reklama
Reklama
Reklama