Reklama

Zmiana klimatu, strefy czasowej, diety i stylu życia to ogromne obciążenie dla naszego zdrowia i samopoczucia. Żeby naprawdę wypocząć i świetnie się bawić, potrzebujemy przygotować się do wyjazdu. Nie chodzi tylko o rozsądne pakowanie, ale też o odpowiednie nastawienie i świadomość potencjalnych zagrożeń w miejscu docelowym. Gdy zdrowy rozsądek znajdzie się na pierwszym miejscu, na pewno pojawi się pole do spontaniczności i beztroski. O czym przede wszystkim warto pamiętać?

Reklama

Zadbaj o podstawowe potrzeby

Długo oczekiwany urlop to szansa na ucieczkę od codziennej rutyny i nieznośnie powtarzalnego planu dnia. Problem w tym, że zmiany tej chce nasza psychika, a niekoniecznie nasze ciało. Stałe godziny snu i posiłków wpływają pozytywnie na jakość snu, pomagają uregulować metabolizm i chronią nas przed podjadaniem. Gdy wychodzimy z zapamiętanego rytmu, zmuszamy organizm, żeby przystosował się do nowych godzin i zmierzył z niecodziennymi wyzwaniami.

Do najpopularniejszych urlopowych grzechów należy niedobór snu lub jego nadmiar, nieregularne posiłki, nagła zmiana diety (najczęściej na mniej zdrową), czasem także zwiększenie konsumpcji alkoholu. Żeby oszukać (i uspokoić) organizm, warto zadbać o pełnowymiarowy nocny wypoczynek, a także pamiętać o zdrowych przekąskach na dłuższe przejazdy czy intensywne dni zwiedzania.

Od niedojadania i niedosypiania, bardziej niebezpieczne jest jednak zaniedbywanie picia wody. Ostatnia fala upałów kosztowała życie sześciu turystów w samej Grecji… Pamiętajmy, że nasze zapotrzebowanie na napoje znacząco wzrasta, kiedy zmieniamy klimat na cieplejszy, tym bardziej, jeśli zwiedzamy aktywnie. Konieczne może być monitorowanie liczby wypitych szklanek i wspomaganie się rozpuszczalnymi elektrolitami, które podtrzymują równowagę płynów i wspomagają pracę narządów wewnętrznych.

Słońce – zdradliwy przyjaciel

Ochrona przeciwsłoneczna ma przed nami coraz mniej tajemnic, ale wciąż popełniamy błędy – z lenistwa, z niewiedzy, czasem z oszczędności (w końcu dobrej jakości kremy UV nie należą do tanich). Tymczasem efektywność filtrów mierzy się zakładając bardzo obfitą, wręcz niemożliwą do zastosowania aplikację, a ich realną ochronę można szacować jako połowę tego, co wskazuje liczba z opakowania.

Jak przetrwać bez oblewania się litrami kosmetyku? Przede wszystkim stawiać na częste stosowanie – krem przeciwsłoneczny powinniśmy nakładać co dwie godziny albo po każdej kąpieli (także ten wodoodporny). Przyda się również nakrycie głowy i odzież ochronna, szczególnie dla młodszych dzieci, np. kostiumy z nogawkami i rękawkami oraz dodatkowymi filtrami w materiale.

Zdrowy urlop to także poszukiwanie cienia, szczególnie w godzinach słonecznego szczytu. Od retro parawanów bardziej potrzebne są parasole plażowe! Lepiej też zaplanować intensywne zwiedzanie i aktywności sportowe na wczesny poranek albo późne popołudnie, a środek dnia spędzić z książką w zacienionym ogrodzie.

Przygotuj się!

W wakacyjnej walizce musi się znaleźć miejsce na porządną apteczkę, do której należy spakować środki na dolegliwości bólowe, przeziębienie, zatrucie oraz preparaty na rany. Podstawą jest także probiotyk, który będzie miał działanie osłonowe i przygotuje nas na kontakt z nowymi bakteriami i grzybami.

Ostatnim ważnym elementem apteczki są środki prewencyjne – coraz poważniejszym zagrożeniem stają się bowiem owady. Gdy Polska mierzy się z plagą kleszczy i coraz to nowymi diagnozami trudnej w leczeniu boreliozy, w cieplejszych destynacjach czekają na nas komary. A te stają się coraz groźniejsze.

O ryzyku malarii i dengi myślimy w kontekście podróży na inne kontynenty, sprawa nie jest jednak taka prosta. Komar tygrysi, przenoszący dengę, wirus Zika i czikunguję, zadomowił się w 13 europejskich krajach, w tym Grecji, Hiszpanii, Włoszech, a nawet… Austrii.

Wybór preparatu na komary i kleszcze jest więc jedną z kluczowych decyzji przed urlopem. Coraz częściej jesteśmy zmuszeni sięgać po silne środki, jak ikaradyna, albo jeszcze skuteczniejszy (ale i bardziej toksyczny), DEET. Są to jednak preparaty dla dorosłych. Dzieciom pozostaje nieco delikatniejszy IR3535, który wymaga jednak częstszej aplikacji i nie wytrzymuje wyzwań wilgotnego klimatu tropikalnego.

Po ukąszeniu komara niewiele jesteśmy już w stanie zaradzić, zaleca się jednak opanowanie chęci drapania, żeby uniknąć zakażenia rany. Inaczej wygląda sytuacja z kleszczami – regularne sprawdzanie skóry (w tym małżowin uszu czy przestrzeni między palcami) może pomóc uniknąć zakażenia groźnymi chorobami. Im mniej czasu pasożyt spędzi na naszej skórze, tym lepiej, a często udaje się go zlokalizować jeszcze w trakcie poszukiwania miejsca do ukąszenia.

Żeby cheat day nie zmienił się w cheat week…

W wakacje pozwalamy sobie na więcej: fast foody, kolejne piwo, okazjonalnego papierosa… W rezultacie narażamy się nie tylko na długofalowe skutki zdrowotne, ale też uprzykrzające wyjazd dolegliwości, jak niestrawność, bóle brzucha i bóle głowy.

Nie musisz rezygnować z drobnych przyjemności albo liczyć kalorii podczas urlopu, ale warto zachować umiar i obserwować swoje ciało. Jeśli masz uczucie ciężkości po kolejnym posiłku w restauracji, następny zastąp talerzem lokalnych warzyw i owoców. Do kieliszka wina dolewaj wody gazowanej, dwukrotnie lżejszy drink będzie łatwiej przyswajalny w upale. Masz ochotę na papierosa? Zastąp go beztytoniową saszetką nikotynową umieszczaną przy dziąśle (np. VELO) – takie rozwiązanie będzie też łatwiejsze do zaakceptowania dla twoich towarzyszy podróży i innych urlopowiczów, bo jest dyskretne i nie generuje żadnego zapachu.

Warto, żeby wakacyjna zmiana nawyków na gorsze nie objęła twojej aktywności fizycznej. Jeśli na co dzień trzy razy w tygodniu zaglądasz na siłownię, z pewnością nie poczujesz się lepiej, gdy na 14 dni zalegniesz na leżaku. Pamiętaj tylko, żeby wyjście na jogging albo sesję jogi zaplanować na wczesny poranek, kiedy upał nie daje się tak we znaki.

Tylko spokój nas uratuje

Na koniec zostawiliśmy zupełnie nieoczywistą poradę – zadbaj o równowagę psychiczną. Urlop nie kojarzy się ze stresem, ale wbrew pozorom prowokuje zupełnie nowe okazje do niepotrzebnych nerwów i kłótni. Wakacje mogą popsuć np. różnice w oczekiwaniach całej rodziny, dyskomfort dzieci w podróży, trudności logistyczno-organizacyjne…

Reklama

Mogą, jeśli im na to pozwolimy. Na wiele sytuacji nie mamy wpływu, ale to od nas zależy, czy pohamujemy nerwy i przeczekamy gorszy moment, czy pozwolimy, żeby napięcia eskalowały w prawdziwy konflikt. W opanowaniu sytuacji może pomóc krótka medytacja albo rozwiązania pozwalające się wyciszyć, np. ustalona z góry godzina dziennie, w ciągu której rodzina pozwala ci pobyć sama ze sobą. W końcu regeneracja psychiczna i fizyczna jest najważniejszym celem wakacyjnego wyjazdu…

Reklama
Reklama
Reklama