Reklama

W tym artykule:
1. POZYTYWNE WZMOCNIENIE I UNIKANIE KRYTYKI, CZYLI JAK POSTĘPOWAĆ Z PALACZEM?
2. MISJA SPORT, CZYLI ROWEROWE SZALEŃSTWO – HISTORIA JOLI
3. POZYTYWNE WSPARCIE OD PARTNERA I BRAK OCENY – HISTORIA KASI
4. CAŁE ŻYCIE Z DYMKIEM – HISTORIA MARTY

Reklama

Pozytywne wzmocnienie i unikanie krytyki, czyli jak postępować z palaczem?

Rzucanie palenia to długa i kręta droga, a nie krótki wyścig. Palacz mierzący się ze swoim nałogiem potrzebuje więc wsparcia, pochwał, a nie nierealnych wyzwań czy rzucania kłód pod nogi w stylu… pretensji, przytyków, nerwów, otaczania się innymi palaczami, zapraszania „na dymka” czy ciągłego mówienia o papierosach. W oparciu o porady ekspertów – przygotowaliśmy dla was skrót dobrych praktyk, które warto stosować, kiedy chcemy pomóc osobie z naszego najbliższego otoczenia w pozbyciu się tego uzależnienia. Kiedy dobre chęci już są, najtrudniejsze może być znalezienie motywacji. Gdzie jej szukać?

Getty Images

CO MOŻESZ ROBIĆ?

1. BĄDŹ WYROZUMIAŁA DLA ZMIENIAJĄCYCH SIĘ NASTROJÓW

Odstawienie papierosów daje silne objawy, które wpływają na organizm osoby podejmującej próbę rzucenia palenia. Może ona mierzyć się ze zmianami nastroju, problemami ze snem, zawrotami głowy, zaburzeniami koncentracji czy większą drażliwością. Bliscy palaczy powinni pamiętać, że nie są to zachowania świadomie w nich wymierzone, a jedynie chwilowy skutek uboczny wychodzenia z nałogu. Powinni wtedy być szczególnie empatyczni, cierpliwi i traktować go z wyrozumiałością – wiedząc, że przechodzi trudny czas. Jeśli w ciągu dnia będzie chciał odpocząć warto ściszyć telefony, odłożyć prace domowe na później i pozwolić mu nabrać sił. Sen to sprzymierzeniec w walce z uzależnieniem. Ale jeśli się uda, wysiłki te będą nie tylko uzasadnione, ale i wynagrodzone.

2. POMÓŻ PRZETRWAĆ CHĘĆ SIĘGNIĘCIA PO PAPIEROSA

Dystrakcja działa! Gdy ktoś, komu pomagasz w staraniach, zaczyna się nerwowo zachowywać możesz zaproponować wspólne wyjście na koncert, wystawę lub aktywność fizyczną na powietrzu - nawet na zwykły spacer. Sugerując wspólne aktywności osobie rzucającej palenie, odciągasz też jej myśli od chęci sięgnięcia po papierosa. Podczas wychodzenia z nałogu warto wyposażyć się również np. w gumy z nikotyną, nikotynowe pastylki do ssania lub specjalne plastry – produkty te, dostępne są w każdej aptece. Kontynuując dostarczanie tej substancji (nikotyny), palacz odczuwa mniejszą chęć na papierosa.

3. NIE STAWIAJ NIEREALISTYCZNYCH OCZEKIWAŃ. ZROZUM POTKNIĘCIA

Nigdy nie poddawaj w wątpliwość starań osoby, która podjęła próbę rzucenia palenia. Wpadki się zdarzają. Ważne, by nie poddała się całkowicie w drodze do celu. Statystycznie potrzeba aż 10 podejść do porzucenia nałogu, zanim zakończy się to sukcesem, dlatego palacze tak często próbują i niestety – nie zawsze docierają do 10 podejścia. Nie demotywuj, nie roztrząsaj, nie myśl, że tym sposobem wspierasz ambicje bliskiego. Zamiast wyrzutów zapytaj po prostu, jak się dzisiaj czuje i jak możesz mu pomóc.

Zobacz także

4. POMAGAJ TAM, GDZIE MOŻESZ

Przede wszystkim pozbądź się z domu zapasów papierosów, które trzymaliście na wieczory ze znajomymi, popielniczek, bibułek, nawet plakatów, na których gwiazdy filmowe palą, słowem wszystkiego, co jest związane z paleniem.
Postaraj się usunąć zapach papierosów z ubrań czy pomieszczeń. Na dobry początek możesz wywietrzyć szafy, następnie umieszczając w nich popularne perfumowane saszetki. Możesz także wymoczyć ubrania w roztworze wody z dodatkiem sody oczyszczonej lub octu, co pomoże zneutralizować tę nieprzyjemną woń. Innym sposobem są specjalne środki do prania przeznaczone do usuwania zapachów, a jeśli ten „aromat” jest bardziej uporczywy, możesz zostawić ubrania na cały dzień na świeżym powietrzu, aby wiatr usunął go za ciebie.
Jeśli chcesz pomóc bliskiej osobie walczącej z nałogiem, zaprowadź ją do lekarza. Tak, dobrze czytasz. To właśnie specjalista po przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu będzie mógł zalecić odpowiednie leki.

5. DALEJ W KŁĘBACH DYMU? ZAPROPONUJ TECHNOLOGIĘ

Jeśli rodzic, partner czy przyjaciółka mimo wszystko nie rzuca papierosów, możesz zaproponować mu lub jej wystandaryzowane urządzenie elektroniczne nie spalające tytoniu (w kontrze do tradycyjnego papierosa). Dlaczego brak spalania jest tak ważny? W papierosach tytoń zawinięty w bibułkę spala się w wysokiej temperaturze, co prowadzi do powstania trującego i śmierdzącego dymu oraz wyjątkowo groźnych substancji smolistych. Ten toksyczny duet odpowiada za rozwój chorób wśród palaczy, w tym za nowotwory. Natomiast w takich urządzeniach, jak np. podgrzewacze tytoniu, na żadnym etapie nie dochodzi do spalania. Nie powstaje więc dym (wydziela się niemal bezwonny aerozol z nikotyną), nie ma też substancji smolistych. Taki bezdymny inhalator nikotyny, pomaga zaspokoić głód nikotynowy oraz zapewnia całą behawioralną otoczkę, do której przyzwyczajony jest palacz. Czy w takim razie stanowi to „mniejsze zło” dla zatwardziałego palacza niż dalsze zaciąganie się dymem z papierosa? Odpowiedzi na to pytanie dostarczyli m.in. naukowcy z Niderlandzkiego Krajowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Środowiska (agencji holenderskiego Ministerstwa Zdrowia). Z przeprowadzonego przez nich badania toksykologicznego wynika, że palacze zastępujący papierosy podgrzewaczem tytoniu IQOS, mogą być nawet w 25-krotnie mniejszym stopniu narażeni na 8 kluczowych substancji rakotwórczych znanych z dymu papierosa. Według ich szacunków, palacze, którzy całkowicie zrezygnują z palenia papierosów i przejdą na ten podgrzewacz tytoniu – mogą przez to istotnie zmniejszyć ryzyko przedwczesnej śmierci z powodu raka. Niemniej musimy mieć świadomość, że to nie jest opcja bez wad (zdrowotnych), a tylko przejściowa alternatywa dla najbardziej zapiekłych palaczy. Z nałogiem powinniśmy za wszelką cenę pożegnać się raz na zawsze.

6. BĄDŹ OBOK

Każdy człowiek jest inny i mimo naszych sugestii, nie ma idealnej i uniwersalnej metody, która pomoże każdemu. Zapytaj swojego bliskiego, jak możesz go wesprzeć. Bądź przy nim, nawet jeśli chciałby po prostu z kimś porozmawiać.

A jak z rzucaniem palenia bliskich i ich wsparciem oraz motywacją poradziły sobie nasze czytelniczki? Przeczytaj historie, które mogą okazać się dla ciebie inspiracją!

Misja sport, czyli rowerowe szaleństwo – historia Joli

Mój mąż palenie rzucał wielokrotnie i niestety bezskutecznie. Papierosy wracały do naszego domu jak bumerang. Jak twierdził – „lubił puścić dymka”. Zamiast wisieć mu nad głową z nieustającymi dobrymi radami, postanowiłam najpierw zaobserwować, kiedy najchętniej sięga po papierosa. O dziwo, wcale nie miało to miejsca podczas spotkań ze znajomymi czy w stresujących chwilach. Najwięcej palił, kiedy się… nudził. Wolny weekend bez planów, leniwy wieczór. Wtedy najczęściej widywałam go na balkonie. Ja potrafię zorganizować sobie czas – w domu zawsze jest coś do zrobienia, chętnie jeżdżę rowerem po pracy, zapisałam się na zajęcia z pilatesu, lubię też gotować. Zawsze sobie coś znajdę. Jego koledzy nie zajmują się sportem, raczej przesiadują przed telewizorem. Tu zauważyłam szansę na zmianę – wspólne spędzanie czasu i może… sukces w pozbyciu się nałogu. Zbliżała się wiosna, więc kupiliśmy nowe rowery. Inwestycja szybko się opłaciła – wyruszaliśmy na przejażdżki po pracy, na weekendy planowaliśmy dłuższe trasy. Latem pojawiły się też propozycje kajaków, które mąż sam inicjował. Czuł się lepiej, miał więcej siły, mniej czasu na przesiadywanie w mieszkaniu i wychodzenie na balkon „na fajkę”. Palił zdecydowanie rzadziej. Wtedy zadałam pytanie wprost: Słuchaj, poświęciliśmy tyle czasu na sport, nie sięgasz już po papierosy tak często, jak kiedyś, może warto byłoby całkowicie rzucić palenie? Nie było łatwo, ale finalnie widząc realne postępy i poprawę komfortu życia (i kondycji!), zrezygnował z palenia całkowicie. Minął już rok. Jestem z niego dumna, co też często podkreślam! A w te wakacje planujemy trasę rowerową z Suwałk do Szczecina!

Getty Images

Pozytywne wsparcie od partnera i brak oceny – historia Kasi

Pamiętam do dziś zdanie, którym moja koleżanka szantażowała swojego męża „Jeśli zapalisz to…”, po którym następowały szeregi wymyślnych kar, wpływających nie tylko na jej partnera, ale w ogóle na ich relację. Efekt? Tomek nie palił przy niej, ale wykorzystywał każdą możliwą okazję, by wyrwać się z domu i zapalić. Oczywiście wtedy musiał „napalić się” na zapas. Kiedy wracał słyszał same wyrzuty, atmosfera gęstniała, kłótnia wisiała w powietrzu. Kasia zamiast pomóc, tylko mu szkodziła. Kiedy zaczęłam spotykać się z moim obecnym partnerem, palił jak smok. Co prawda randkowaliśmy intensywnie, wychodząc do kina, restauracji, na wystawy i koncerty – mógł więc nie palić przez kilka godzin, ale potem „odrabiał” z nawiązką. Nauczona doświadczeniem, nie chciałam dawać mu wykładów, robić wyrzutów czy stawiać jakiś warunków. Zaczęliśmy jednak rozmawiać. Co go ostatnio stresuje? Co sprawia, że chce sięgnąć po papierosa? Dlaczego w ogóle zaczął palić? Zadawałam pytania, ale to on głównie mówił. Kiedy uznał, że chciałby rzucić palenie, pomimo potknięć, wspólnie celebrowaliśmy małe i większe sukcesy. Pozytywne wsparcie od partnera i brak oceny – myślę, że to klucz do rzucenia nałogu. Na razie nie udało nam się to w 100% – nadal zdarzają się dni, kiedy sięga po papierosa, ale tych dni jest coraz mniej. Mam nadzieję, że w końcu uda mu się całkowicie rzucić, a ja na pewno będę go w tym bardzo mocno wspierać.

Reklama
Getty Images

CAŁE ŻYCIE Z DYMKIEM – historia Marty

Moja mama paliła, od kiedy tylko pamiętam. Na każdy komentarz dotyczący tego, że to po prostu śmierdzi, reagowała złością i nie rozmawiała ze mną przez kilka dni. Próbowałam różnych sposobów. Najpierw proponowałam jej różne aktywności, które miały odciągnąć ją od myśli o papierosie – wyciągałam na spacer, zapraszałam na wspólne lepienie pierogów. Proponowałam też plasterki czy gumy nikotynowe – działały krótko, bo za każdym razem mama wracała do palenia, twierdząc, że po prostu brakuje jej tej czynności. Była też u lekarza – to też nie pomogło. Wiem, że to uparty zawodnik, ale wzięłam poprawkę na to, że pali już od ponad trzydziestu lat. Jest taki moment, że spotykasz się z tzw. „ścianą” i wtedy szukasz alternatywnych rozwiązań. Skoro z jakichś przyczyn mama nie rzuca papierosów, to pomyślałam, że chociaż pokaże jej urządzenie, dzięki któremu może truć się mniej. Zamówiłam więc dla niej podgrzewacz tytoniu. Opowiedziałam jej jak to działa, a mama, choć zwykle ziewała przy jakichkolwiek próbach opowieści o technikaliach, wysłuchała mnie do końca. Choć bez większego entuzjazmu, to przystała na moją propozycję, a po kilku tygodniach sama przyszła do mnie z prośbą o pomoc w odgruzowaniu śmierdzącego jeszcze papierosami mieszkania. Zamówiłyśmy pranie dywanów i kanapy, odmalowałyśmy salon z kuchnią. Wreszcie miło do niej wpaść na kawę! Mama nadal jest w nałogu, ale co najważniejsze, powoli rozważa odstawienie go na boczny tor, już na zawsze. A ja, będę ją w tym wspierać!

Reklama
Reklama
Reklama