„Netflix face” – czyli zmarszczki od smartfona i laptopa. Jak niebieskie światło niszczy twoją skórę?
Przymusowa izolacja sprawia, że spędzamy jeszcze więcej czasu przed ekranem - smartfonów, laptopów i tabletów. To wszystko nie pozostaje bez wpływu na naszą skórę. Czy niebieskie światło niszczy włókna kolagenowe tak samo jak promieniowanie UV? Jak się uchronić przed zmarszczkami od smartfona? Sprawdzamy.
Czy niebieskie światło naprawdę powoduje zmarszczki?
Binge-watching, czyli oglądanie bez przerwy kolejnych odcinków seriali, być może jest świetnym sposobem na zabicie nudy podczas przymusowej kwarantanny. Ale z pewnością nie wpływa korzystanie na naszą skórę. I wcale nie chodzi tu o podkrążone oczy, czy ziemisty kolor cery po nieprzespanej nocy – lecz o długofalowe skutki spędzania długich godzin przed monitorem. Coraz więcej ekspertów od pielęgnacji zwraca uwagę na to, że niebieskie światło emitowane przez ekrany smartfonów i laptopów, może szkodzić skórze w podobnym stopniu co promieniowanie UV. I o ile wiemy jak skutecznie chronić się przed tym drugim, w przypadku niebieskiego światła najczęściej pozostajemy bezbronne. Czym dokładnie jest to promieniowanie i jak wpływa na procesy starzenia?
Niebieskie światło, zwane również HEVL (skrót od High Energy Visible Light) to widzialne, niebieskie światło o długości fali między 430 a 500 nanometrów. Jest ono emitowane nie tylko przez ekrany urządzeń, ale również przez słońce. Tak jak promieniowanie UV, niebieskie światło ma zdolność przenikania do głębszych warstw skóry – a ściślej: do skóry właściwej, gdzie produkowany jest kolagen. Jak mówi dr Howard Murad z Uniwersytetu w Kalifornii, HEVL penetruje skórę nawet głębiej niż UVA czy UVB. To prowadzi do przedwczesnego starzenia się skóry, które objawia się nie tylko utratą jędrności na skutek uszkodzenia włókien kolagenowych. Niebieskie światło nasila aktywność wolnych rodników, powodując powstawanie przebarwień i stanów zapalnych, a także uszkadzając naturalną barierę ochronną skóry.
via GIPHY
Przebarwienia od smartfona?
Promieniowanie HEVL stymuluje enzymy, które są odpowiedzialne za zwiększoną produkcję melaniny. To z kolei skutkuje powstawaniem przebarwień, nierównym kolorytem i sprawia, że cera zyskuje szary, ziemisty odcień. Zdaniem dr Dendy Engelman, dermatolog współpracującej z Elizabeth Arden, winę za tę przyspieszoną hiperpigmentację ponosi właśnie niebieskie światło. Ekspertka przyznaje, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat grono jej klientek znacznie się odmłodziło, a problem przebarwień dotyka już nawet dwudziestoparolatki. Dermatolog dodaje też, że najbardziej narażone na powstawanie plam pigmentacyjnych są posiadaczki ciemniejszej karnacji, choć problem dotyka również osoby z bardzo jasną cerą.
Jak jeszcze niebieskie światło wpływa na naszą skórę?
Niestety, na przebarwieniach się nie kończy. Emitowane przez smartfony promieniowanie może także nasilać stany zapalne w skórze. Kojarzysz to uczucie ciepła i lekkie zaczerwienienie, jakie zwykle pojawia się po dłuższej rozmowie przez telefon? Dzieje się tak, ponieważ HEVL gwałtowanie przyspiesza cyrkulację krwi i rozszerza naczynia krwionośne w miejscu, gdzie zazwyczaj przykładamy smartfon. Im częściej mamy styczność z ekranem emitującym niebieskie światło, tym większe ryzyko uszkodzenia bariery ochronnej skóry i powstawania stanów zapalnych.
via GIPHY
Niebieskie światło bezpośrednio wpływa też na kształt naszej twarzy. Niszcząc włókna kolagenowe, HEVL powoduje utratę jędrności skóry i jej wiotczenie. Te zmiany najbardziej widoczne są w tzw. strefie Y, która obejmuje dolną część twarzy, czyli policzki, linię podbródka i szyję. Ciągłe pochylanie się nad laptopem i spoglądanie w dół na ekran smartfona powoduje, że na szyi powstają zmarszczki, a cała strefa Y obniża się, czego efektem są obwisłe policzki (tzw. chomiki), drugi podbródek i coraz mniej wyraźna linia żuchwy.
Co zrobić, żeby uniknąć efektu „Netflix face”?
Jeśli chcemy ochronić skórę przed negatywnym działaniem niebieskiego światła, najprościej jest ograniczyć korzystanie z urządzeń, które je emitują. Ale oczywiście łatwiej powiedzieć, niż zrobić – zwłaszcza, że większość z nas spędza przed ekranem większość swojego czasu w pracy (i tego akurat nie zmienimy). Można jednak wzmocnić ochronę skóry i tym samym zmniejszyć szkodliwość HEVL. Pierwszy krok to włączenie do codziennej pielęgnacji silnych antyoksydantów, takich jak witamina C, kwas ferulowy, resweratrol czy ksantohumol. Stosując rano preparaty z wysoką koncentracją tych składników, zwiększamy naturalną ochronę skóry przed działaniem wolnych rodników.
Warto też zadbać o regenerację skóry i regularne stymulowanie jej za pomocą takich składników jak retinol (lub inne retinoidy), peptydy biomimetyczne czy kwasy. Wszystko, co wzmacnia skórę i przyspiesza jej odnowę komórkową z pewnością zminimalizuje szkodliwe działanie HEVL.