Reklama

Jak pachnie paczula?

Nuty paczuli znajdziemy w wielu kompozycjach zapachowych, zarówno damskich jak i męskich. Czym jest owa paczula? To roślina pochodząca z tropikalnych rejonów Azji, która kwitnie na biało lub różowo i to właśnie z jej kwiatów produkowany jest paczulowy olejek eteryczny. Olejek ten sam w sobie ma bardzo charakterystyczną woń, można powiedzieć, że to typ zapachu który albo się kocha albo nienawidzi. Niektórzy przyrównują go do zapachu stęchlizny, mimo to perfumom nadaje odrobinę orientalnego, drzewno-dymnego charakteru. Aromat to nie jedyny powód, dla którego paczula jest tak popularna w przemyśle perfumeryjnym: jej obecność wydłuża też trwałość zapachu, a także działa jak... afrodyzjak. Olejek paczulowy był też wykorzystywany w medycynie ludowej - na poprawę stanu skóry, a także dolegliwości na tle psychicznym.

Reklama

Zobacz też: Woda toaletowa czy perfumowana? Czym różnią się te produkty i jak wybrać idealny dla siebie

Perfumy z paczuli

Paczuli znajdziemy najczęściej w kompozycjach ciężkich, orientalnych i szyprowych, dominuje w perfumach przeznaczonych „dla niego”. Obecny w zapachach damskich niesamowicie podbija inne nuty i nadaje całości tajemniczego wyrazu. Jednym z takich zapachów jest Coco Noir od Chanel - magnetyczny, bardzo orientalny i lekko duszący - bazuje na nutach bergamotki, jaśminu i kadzidła. Dla współczesnej „czarownicy”:

Kolejna propozycja w tym samym klimacie to kompozycja unisex od Toma Forda - Patchouli Absolu obfituje w nuty drzewne, lekko mroczne, jak liść laurowy, rozmaryn, drzewo gwajakowe, drzewo kaszmirowe, mech, bursztyn, piżmo i skóra. Bardzo intensywne, wystarczą dwie krople aby aromat otaczał nas cały dzień:

Pora na coś lżejszego - kultowy Scandal Jean Paul Gaultier! Już sam flakon sprawia, że ciężko przejść obok tych perfum obojętnie. W środku znajdziemy kwiatowe, słodkawe połączenie grejpfruta, gardenii i miodu. Figlarne, intensywne, lecz na tyle lekkie, że z powodzeniem mogą być zapachem „dziennym”:

Kto jeszcze nie „wąchał” La vie Est Belle od Lancome powinien zrobić to jak najszybciej, zwłaszcza teraz, kiedy potrzebne nam poprawiacze humoru. Te perfumy zostały okrzyknięte „manifestem szczęścia”, a naszym zdaniem to też manifest kobiecości. Są rześkie, wywołują uczucie błogości, a to dzięki aromatom wanilii i pralin przełamanym słodką gruszką i jeżyną:

Reklama

Na sam koniec naszego TOP 5 wrócimy do Toma Forda - tym razem to łagodniejszy zapach White Patchouli, w którym nuty dymne i drzewne zbalansowane zostały piwonią, różą i jaśminem. W tym zestawieniu paczula pięknie podbija wyrazistość całej kompozycji:

Reklama
Reklama
Reklama