Reklama

Jak się jednak okazuje, klasyfikacja zapachów pod względem płci to wytwór XIX wieku, albowiem już wcześniej produkowano perfumy nieprzypisane żadnej płci, a jedynie dobierane na podstawie indywidualnych upodobań. Trend ten powrócił ze zdwojoną siłą na przełomie lat 60. i 70., kiedy to postanowiono zerwać z panującymi wówczas konwenansami i postawić na indywidualizm. Jedną z prekursorek tych zmian była sama Coco Chanel! Tuż za nią idei uniwersalności poddał się Yves Saint Laurent. Oficjalnie jednak, na perfum opatrzony etykietą "unisex" trzeba było czekać aż do 1994 roku, kiedy to Clavin Klein przedstawił swoją wodę toaletową One.

Reklama

Jak wybrać odpowiedni zapach?
Pomimo tego, że perfumy unisex niosą z sobą długą historię, ich popularność wciąż nie jest tak powszechna jak mogłoby się wydawać. Często daremne jest szukanie uniwersalnych flakonów w osobnym dziale sklepowym, gdyż ciągle jeszcze ich głównymi odbiorcami są mężczyźni. Jeśli jednak pragniesz bezkarnie podbierać perfumy swojemu facetowi, skoncentruj się na ich nutach zapachowych. Na niejednoznaczne dopasowanie pachnideł do konkretnej płci mają bowiem wpływ dominujące nuty głowy i serca-zielone, ziołowe oraz cytrusowe. Dlatego też przy wyborze sprawdź czy zostały one zawarte w wonnościach, które zamierzasz zakupić, np. w perfumerii internetowej tagomago.pl opis produktów zawiera informacje o nutach zapachowych każdego kosmetyku. Warto przy tym dodać, że za drapieżny i intensywny zapach odpowiadają tutaj głównie nuty drzewne, orientalne oraz tytoniowo-skórzane. Co ważne, atutem perfum unisex jest ich trwałość. Jak się okazuje, dodawane są do nich naturalne ekstrakty wpływające na przedłużenie ich długotrwałości, co sprawia, że jeszcze przez długie godziny od chwili aplikacji cieszyć możemy się ulubionym pachnidłem.
Hipnotyzujące perfumy dla niej i dla niego
Jedną z ciekawszych propozycji na rynku stanowi zapach Gucci Guilty Intense. Zawarte tutaj cytrynowe i lawendowe aromaty dodają świeżości, które w połączeniu z zapachem skóry, ambry i cedru przywodzą na myśl wonności orientu. Równie ciekawy jest Calvin Klein Be. Niezwykle jedwabisty i kuszący, drażni zmysł węchu leśnym ekstraktem z kwiatowym sercem, kończąc swą opowieść powiewem wanilii i piżma. Prawdziwą osobliwością wśród perfum jest jednak Chanel Le Bleu, gdzie starannie dobrana kompozycja grejpfruta i lekkiego dymu doskonale zagra ze wspólnymi cechami obu płci. Nie sposób jednak opisać enigmatyczne unisex, które choć raz powinny stać się własnością każdej kobiety.

Reklama
Reklama
Reklama