Dewy skin: 5 trików na uzyskanie efektu "zroszonej skóry"
W zeszłym roku zrodził się nowym trend w pielęgnacji „dewy skin” czyli dosłownie „zroszona skóra”. Trend ten miał na celu promowanie zdrowego i naturalnie promiennego wyglądu, który można uzyskać dzięki idealnie dopasowanej do typu skóry wielostopniowej pielęgnacji. Dewy skin to nic innego jak lśniąca skóra, o wyrównanym kolorycie, fakturze i przede wszystkim dobrze nawilżona.
- Emilia Bylińska
Dewy make-up w tegorocznym sezonie wiosenno-letnim idealnie wpasowuje się w modny makijażowy minimalizm. Zapomnijcie o ciężkich makijażach z Instagrama. W tym roku stawiamy na lekkość, naturalność i świeżość. W odróżnieniu od makijażu glow, błysk na naszej skórze powinien sprawiać wrażenie naturalnego odbijania się światła. Skóra ma wyglądać na nawilżoną i wypoczętą, ale nie nadmiernie rozświetloną. To ma być efekt do wykorzystania w makijażu codziennym, a nie na wielkie wyjścia. Dlatego by go uzyskać warto sięgać po lekkie kosmetyki o satynowym wykończeniu. Poniżej przedstawiamy wam krótki przewodnik po tym, jak najprościej uzyskać dewy skin przy pomocy dosłownie kilku produktów.
Dewy skin: baza, dająca efekt zroszonej skóry
Pierwszy krok to poranna pielęgnacja. Żaden makijaż nie będzie wyglądać świeżo jeśli pominiemy aplikację preparatów nawilżających. Jeśli nasza skóra jest sucha nie bójmy się sięgać po kilka produktów na tym etapie. Odpowiednie serum oraz krem dadzą idealny podkład pod kosmetyki kolorowe. Możemy również do kremu dodać odrobinę bazy rozświetlającej, która wyrówna fakturę naszej skóry. W przypadku cer tłustych lub mieszanych oczywiście również nie rezygnujemy z pielęgnacji, jednak by przedłużyć trwałość makijażu po kremie zaaplikujmy bazę utrwalającą bądź matującą punktowo, w najbardziej przetłuszczających się strefach twarzy.
Dewy skin: podkład, dający efekt idealnej skóry
Drugi krok to podkład. Gdy nasza skóra nie ma równomiernego koloryty warto sięgnąć po lekkie podkłady rozświetlające o średnim kryciu. Podkład rozświetlający nie powinien zawierać w sobie drobinek, raczej nadawać naturalny „glow”, bez efektu matującego. Idealnie sprawdzą się też kremy BB, które nie tylko nadadzą naszej skórze równy odcień, ale także ją dodatkowo nawilżą. Zaletą kremów BB jest ich znikoma widoczność na skórze, co tylko spotęguje naturalny efekt.
Jeżeli używamy na co dzień korektora na przebarwienia sięgnijmy po formułę nawilżającą. Dziś dostępne są na rynku korektory, które zapewniają średnie krycie, ale pozostają przy tym prawie niewidoczne, szczególnie na skórze pod oczami. Takie preparaty nie wymagają przypudrowania w celu przedłużenia trwałości, idealnie stapiają się ze skórą i dają wrażenie wypoczętej skóry.
Dewy skin: kosmetyki, dające efekt idealnej skóry
Czwartym krokiem jest nadanie naszej twarzy idealnych proporcji i zdrowego kolorytu. Do tej pory, w tradycyjnym makijażu, sięgałyśmy po pudrowe bronzery, róże i rozświetlacze. W makijażu „dewy” warto zastąpić je kremowymi zamiennikami. Na szczęście coraz więcej marek kosmetycznych dodaje do swojej oferty kosmetyki do stosowania „na mokro”. Są o wiele łatwiejsze w aplikacji, nadmiar można bez problemu zebrać lub rozetrzeć czystym pędzlem, a do tego wyglądają bardzo naturalnie.
Co więcej, można jest aplikować bezpośrednio na krem, jeśli nie stosujemy w naszej codziennej makijażowej rutynie podkładów. Do kremowego bronzera warto użyć pędzla, do różu i rozświetlacza opuszków palców i gąbeczki, która lepiej scali produkt ze skórą. Jeśli nie wiemy gdzie aplikować rozświetlacz, by uniknąć efektu przetłuszczonej skóry, warto obejrzeć swoją twarz pod różnymi kątami w świetle dziennym i zwrócić uwagę na miejsca, które odbijają światło.
Dewy skin: rozświetlająca mgiełka do twarzy
Piąty i ostatni krok to utrwalenie. Jeżeli nie wyobrażamy sobie makijażu bez pudru, wybierzmy ten o satynowym wykończeniu i zaaplikujmy tylko w strefie T. Jeśli mamy skórę suchą możemy całkowicie pominąć ten krok i sięgnąć po utrwalające mgiełki, które zabezpieczą makijaż na długie godziny, ale bez efektu matowej maski. Zwróćmy tylko uwagę, by ich skład nie opierał się na alkoholu, gdyż przy codziennym stosowaniu mogą one nadmiernie wysuszyć skórę.
W minimalistycznym makijażu warto także postawić na jeden mocny akcent. Jeśli zdecydujemy się na usta zrezygnujmy z trwałych matowych szminek i konturówek na rzecz kolorowych balsamów do ust. Jeśli lubimy błyszczyki po aplikacji wklepmy opuszką palca kolor zbierając nadmiar produktu. Nie bójmy się wychodzić lekko poza kontur ust, dzięki temu będą one wyglądać jeszcze bardziej naturalnie i sprawią wrażenie pełniejszych. Makijaż oka ograniczmy do aplikacji tuszu i kremowego cienia w naturalnym kolorze. Gdy usta mają pozostać mniej widoczne, oko możemy podkreślić plamą jednego koloru położonej na całej powiece ruchomej lub tylko rozetrzeć cień przy górnej linii rzęs, alternatywą jest wyrazista kreska, także w nietypowych kolorach jak czerwień lub turkus.