Balsamy brązujące do ciała: 5 najlepszych kosmetyków, które nie zostawiają plam i pielęgnują skórę
Jak zdrowo się opalić? Pomogą nam w tym balsamy brązujące do ciała! Nie są tak intensywne, jak samoopalacze, efekt opalenizny łatwo stopniować, a dodatkowo, nawilżają i wygładzają skórę. Oto nasz subiektywny ranking, w którym znajdziecie też tanie perełki z drogerii.
- kobieta.pl
W tym artykule:
- Balsamy brązujące do ciała Bielenda Magic Bronze
- Veoli Botanica Touch of Summer
- TanExpert Desert Rose
- Lirene Mocca Cream
- Balsam brązujący Dove Summer Revived
Balsamy brązujące do ciała Bielenda Magic Bronze
Klasyczne balsamy brązujące do ciała dwa w jednym - zastąpi też kosmetyk nawilżający, a to dzięki obecności masła kakaowego i masła karite w składzie. Efekt opalenizny jest bardzo delikatny, widać go jednak już po jednej aplikacji. Brąz skóry można łatwo budować, jednak z tym kosmetykiem trudno o wypadek przy pracy - porządny peeling sprawi, że szybko pozbędziemy się zbyt mocnej „opalenizny”. Na uwagę zasługuje też przystępna cena - około 14 zł. Jeśli nigdy wcześniej nie korzystałaś z samoopalacza albo balsamu brązującego i boisz się wpadki - ten kosmetyk jest idealny dla ciebie.
Veoli Botanica Touch of Summer
Nowość od Veoli Botanica - wakacyjna linia Touch of Summer, w której składzie znajdziemy między innymi dobry balsam brązujący. Wegańska, roślinna formuła, ekstrakt z brązowej algi oraz moc nawilżających komponentów to nie wszystko - ten kosmetyk może się poszczycić też uzależniającym wręcz zapachem co, nie ma się co oszukiwać, jest rzadkością wśród produktów do opalania (dlaczego? Przeczytasz tutaj) Tu mamy do czynienia z kompozycją olejku eukaliptusowego, kwiatu lawendy oraz owoców cytryny, neroli i pomarańczy. Balsam bardzo szybko się wchłania, nie brudzi ubrań i pościeli i stopniowo tworzy piękną, karmelową opaleniznę.
TanExpert Desert Rose
Trudno nie polecić balsamu brązującego od „ekspertów opalenizny” - Desert Rose spod skrzydeł TanExpert to propozycja dla wymagających - za buteleczkę specyfiku trzeba sporo zapłacić, jednak efekty są bardziej niż zadowalające. Opalenizna jest równa, intensywna (oczywiście zależy to od naszych upodobań, bo można ją stopniować), schodzi równomiernie (nie ma mowy o plamach). W balsamie nie znajdziemy parabenów, składników testowanych na zwierzętach, a opalająca substancja DHA ma 100% roślinne pochodzenie.
Lirene Mocca Cream
98% składników pochodzenia naturalnego, nawilżający kwas hialuronowy, woda kokosowa i niezwykle lekka formuła sprawia, że to kosmetyk idealny do codziennego stosowania. Opalenizna tworzy się powoli i równomiernie, skóra jest rozświetlona i wypielęgnowana. Efekty utrzymują się długo (nawet do 4 myć!), a balsam pozostawia na skórze bardzo przyjemny, kawowy zapach.
Balsam brązujący Dove Summer Revived
Nazwa „mleczko tonujące” może wskazywać na jego niemal niezauważalne działanie, jednak jest całkowicie odwrotnie! To jeden z najmocniej działających, drogeryjnych balsamów brązujących. Świetnie sprawdzi się jako opalenizna „last minute”, bardzo szybko się wchłania (w końcu to mleczko) i efekty widać już po kilku godzinach po pierwszej aplikacji. Rozświetla i wygładza skórę, nie lepi się i z powodzeniem można stosować go rano, przed wyjściem z domu.