Reklama

Samoopalacze do twarzy to kosmetyki, w które naprawdę warto zainwestować. Bez promyka słońca nadają cerze złoty odcień, maskują przebarwienia, wyrównują koloryt skóry, optycznie wygładzają zmarszczki. Dzięki nim przez cały rok możemy wyglądać tak, jakbyśmy niedawno wróciły z dwutygodniowego urlopu na Wyspach Kanaryjskich. Wystarczy jedynie dobrać preparat odpowiedni do swojej cery i karnacji.

Reklama

Kolor wypielęgnowany

Luksusowe samoopalacze coraz bardziej przypominają kremy pielęgnacyjne. Nie tylko brązują skórę, ale również ją odżywiają i regenerują - po ich zastosowniu mamy cerę zadbaną i nawilżoną. To dlatego, że w samoopalaczach z najwyższej półki, oprócz witamin, wyciągów z aloesu czy pszenicy znajdziemy także ekstrakty rzadziej używane - na przykład z opuncji figowej albo akacji. Substancje te skutecznie zapobiegają powstawaniu zmarszczek i pobudzają w skórze procesy odnowy komórkowej. Niektóre brązujące preparaty mają w składzie kwasy owocowe, które delikatnie złuszczają naskórek, sprawiając, że opalenizna nabiera blasku.
Kosmetyki, które mają zastąpić słońce, różnią się nie tylko składem, ale i formą. Oprócz kremów do cery suchej, żelów i mleczek do mieszanej i tłustej, mamy też uniwersalne samoopalacze w formie chusteczek nasączonych substancją opalającą. Dlatego wybierając produkt, zastanówmy się, czego potrzebuje nasza skóra.

Reklama

Szafran o barwie karmelu

Równie istotna jest ilość znajdującej się w samoopalaczu substancji brązującej, czyli DHA (dihydroksyaceton). To ona, łącząc się z tlenem, przyciemnia rogową warstwę naskórka i zapewnia efekt nadmorskiej opalenizny. Im jest jej więcej, tym kosmetyk mocniej barwi cerę. Jednak w luksusowych produktach obok DHA są też inne substancje brązujące, np, barwnik karmelowy, szafran oceaniczny, kurkuma czy cynamon. Coraz popularniejsza staje się także erytruloza - jeden z najnowocześniejszych składników barwiących, który ponadto przedłuża trwałość sztucznej opalenizny.
Poradzono sobie też ze specyficznym, niezbyt przyjemnym zapachem samoopalaczy. Dodatek wonnych przypraw, esencji kwiatowych i owocowych sprawił, że "słońce z tubki" już nie tylko opala, ale też pięknie i trwale pachnie.
1. Auto Bronzant Soleil z ekstraktem z aloesu i akacji, Guinot, 150 ml - 89 zł.
2. Bronzage Parfait Sans Soleil z wyciągiem z opuncji figowej, cynamonem i wanilią, Lierac, 50 ml - 78 zł.
3. Soleil Sans Soleil o konsystencji kremu-żelu, z olejkiem z sezamu i pszenicy, Sisley, 75 ml - 340 zł.
4. Sunless Towelettes, samoopalające chusteczki z witaminą E, Est e Lauder, 10 szt. - 130 zł.
5. Gel e Auto-Bronzante Express z wyciągiem z aloesu i szczyptą kakao, Clarins, 125 ml - 100 zł.

Reklama
Reklama
Reklama