Reklama

Najnowsza, jesienno-zimowa kolekcja marki Pandora łączy ponadczasową czerń z najmodniejszym w tym sezonie fioletem. Wszystko w otoczce najszlachetniejszych materiałów: 14- i 18-karatowego złota, najwyższych prób srebra czy hodowlanych pereł słodkowodnych. Kto nie uległ czarowi charmsów Pandora, która w tym roku obchodzi 30-lecie istnienia? O tym, jak duża jest moc biżuterii personalizowanej, przekonały się już polskie gwiazdy. Zawieszki na bransoletce przypominają o urodzinach, rocznicy, szczególnym dniu bądź są prezentem od najlepszej przyjaciółki.
– Bransoletka odwzorowuje czyjąś własną, osobistą historię – tłumaczy Lisbeth Enø Larsen, jedna z głównych projektantek marki. – Nie tworzę nowych projektów z myślą o jednej, konkretnej osobie. Uwielbiam patrzeć, jak kobiety w różnych zakątkach świata bawią się biżuterią Pandora. Jak różnie i za każdym razem inaczej ta sama biżuteria może wyglądać. W zależności od swojego stylu i upodobań łączą wymyśloną przez nas biżuterię w rozmaite stylizacje.
Choć charmsy szybko stały się światowym bestsellerem (dziś są sprzedawane w 65 krajach), produkcja jednego może trwać nawet kilka miesięcy! Od wstępnego szkicu nowego elementu do efektu końcowego w postaci produktu na twoim nadgarstku, szyi czy dekolcie wiedzie więc długa droga. Gdzie się rozpoczyna? W Tajlandii. Bangkok jest światową stolicą obróbki kamieni szlachetnych (w tym rubinów, szafirów i diamentów), znaną z wielowiekowej tradycji jubilerskiego rzemiosła. Nad projektami pracują więc głównie duńscy i tajscy designerzy. To oni wymyślają tysiące wzorów, jak te z ostatniej, jesiennej kolekcji z elementami z włoskiego szkła z wyspy Murano niedaleko Wenecji. Szlifowane ścianki charmsów pięknie eksponują intensywne kolory. Ceny zaczynają się od 89 zł. Więcej informacji na www.pandora. net i na profilu Pandora Polska na Facebooku.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama