Na czym polega sukces tuszu do rzęs?
To kwestia formuły czy szczoteczki? Dlaczego każda z nas mówi „ten jest najlepszy!” o innym? O to (i nie tylko) zapytałam zaprzyjaźnioną makijażystkę Patrycję.
- glamour
Aleksandra Korab, dzial urody GLAMOUR: Pati, ostatnio często słyszę pytanie: „Który tusz jest najlpeszy?”. I zawsze odpowiadam: „To zależy, dla kogo”, ponieważ ten, który jest dobry dla mnie (uwielbiam grube szczotki!), wcale nie odpo- wiada moim koleżankom. Od czego właściwie to zależy?
Patrycja Dobrzeniecka, makijazystka: Po pierwsze od rzęs (masz długie czy krótkie, gęste czy rzadkie etc.). Po drugie od efektu, który chcesz uzyskać – nie wszystkie chcemy mieć „pogrubione dziesięć razy rzęsy do nieba”. Ja na przykład w ogóle nie tuszuję rzęs albo robię to bardzo delikatnie, dlatego używam maskar z niepozornymi rzadkimi grzebyczkami.
Ola: A czym tak naprawdę różnią się maskary? Ich „dodatkowe funkcje” (poza podstawową, czyli przyciemnianiem rzęs oczywiście) to efekt formuły i gęstości tuszu, kształtu szczoteczki, czy po prostu umiejętnego stosowania?
Pati: Wszystkiego po trochu. Nie przez przypadek firmy pracują nad nowymi formułami i dopasowują do nich takie, a nie inne szczotki. Tusz, który ma mocno pogrubiać rzęsy, nie może mieć cienkiego grzebyczka, z kolei wielką szczotką (rozmiary niektórych nawet mnie zaskakują) nie umalujesz równomiernie krótkich dolnych rzęs – prawdopodobnie zlepią się lub „odcisną” pod okiem.
Ola: Dla mnie najważniejsze jest, żeby tusz się nie osypywał i nie sklejał rzęs, ale wiem, że niektórym dziewczynom zależy na efekcie tzw. kępek. Znowu małym grzebyczkiem mam wrażenie, że muszę przejechać przynajmniej dziesięć razy, aby osiągnąć zamierzony rezultat – jestem fanką rzęs na tzw. ruską lalkę: megapogrubionych, megaczarnych.
Pati: Dlatego tak ci się spodobał gęsty Volume Million Lashes. Ja za to zwariowałam na punkcie maskary Blink, która tworzy wokół rzęs wodoodporne rurki i nie zmywa się w tradycyjny sposób, tylko zsuwa za pomocą wacika i ciepłej wody!
MÓJ SPOSÓB NA TUSZOWANIE RZĘS
Patrycja Dobrzeniecka: To technika na „zorro” – łapiesz rzęsy u nasady (najpierw na środku, później po bokach) i wykonujesz szczoteczką ruch jak przy pisaniu litery „Z”. Dzięki temu maskara pokrywa rzęsy na całej długości, rozczesuje je i w sposób mechaniczny podkręca.