Reklama

Obserwując tegoroczne trendy lansowane na światowych pokazach mody, szczerze zastanawiam się na ile to jedynie "sztuka wybiegu", a na ile rzeczywiście trendy beauty mogą być przydatne w codziennym życiu każdej z nas? Tak, wiem że trendy z założenia mają być wyraziste i przerysowane, ale czy oryginalnie znaczy pięknie i kobieco? Badania psychologiczne mówią same za siebie, mężczyźni nie przepadają za mocnym makijażem, uwielbiają naturalny i stonowany look. Makijaż powinien podkreślać jedynie urodę kobiety, a włosy powinny być przyjemne w dotyku. Czują się wtedy bezpiecznie i swobodnie. Dlaczego zatem na pokazach mody, wizerunek kobiety jest coraz bardziej przerysowany, mało subtelny, przypomina postać z komiksu, a nie prawdziwy obraz każdej z nas? Oczywiście nie chce generalizować, są projektanci, którzy w piękny sposób pokazują swoje wyobrażenie o kobiecie XXI wieku, ale coraz bardziej mam wrażenie że rządzi kolor i graficzny wymiar kobiety/postaci z gry komputerowej. Oczywiście tutaj pojawia się pytanie co jest piękne i dla jakiego pokolenia? Być może pokolenie 20+ ma większą odwagę i wykazuje większą otwartość na nowe trendy. Ale dla mnie różowa błyszcząca powieka, która przyćmi nawet najpiękniejszy kolor oczu, to nie jest najlepszy pomysł. Czy jestem nudziarą i podoba mi się jedynie minimalistyczne podejście do makijażu? Chyba nie.. Cenię pokazy mody i nowoczesne spojrzenie na świat artystów, cieszę się że moda jest sztuką, która coraz częściej ma wpływ na nasze życie. Ale tęsknię za trendami, które pomogą mi być piękną każdego dnia. Dlaczego tak mało propozycji tego typu?

Reklama

Obejrzyjcie galerię, co o niej myślicie?

Reklama
Reklama
Reklama