Reklama

Striptizerka Joana Ul na TikToku opowiada o swojej pracy: "Myślałam, że będę się stresować bardziej"

Striptizerka Joana Ul prowadzi konta na TikToku i YouTubie. To właśnie tam dzieli się swoimi przemyśleniami na temat pracy i odpowiada na pytania internautów. Joana właśnie zmieniła miejsce pracy i ujawniła, że kluby ze striptizem różnią się od siebie, zwłaszcza wymaganiami wobec tancerek:

Reklama
W moim poprzednim klubie były bardziej rygorystyczne zasady. W pewne dni nie można było nosić body. To samo tyczyło się sukienek czy związanych włosów. Makijaż zawsze musiał być mocny. Sprawdzano głównie paznokcie. W nowym klubie jest totalny luz - przyznała Joana Ul.

Z jej wideo możemy dowiedzieć się także, jaką kwotę udało jej się zarobić w jedną noc.

Myślałam, że będę się stresować bardziej i że w pierwszy dzień nie zarobię aż tak dużo ... Wyszło bardzo fajnie, byli naprawdę super klienci ... Byłam na siedmiu tańcach prywatnych. Wypiłam cztery drinki. Byłam też na wynajętym VIP-ie ... Kalkulując mniej więcej, zarobiłam około 1100 zł w jedną noc - ujawniła.

Striptizerka opowiedziała również minusach swojej pracy. Pokazała posiniaczone nogi i zdradziła, że jeden z klientów dopuścił się rzeczy absolutnie niedozwolonej - dotknął jej miejsc intymnych.

Co o jej pracy myślą rodzice? Joana zapewnia, że choć na początku byli w szoku, zaakceptowali jej decyzję: Moja mama nie ma z tym problemu. Wie, że robię to po coś i bardzo mnie wspiera. Już się przyzwyczaiła do mojej decyzji, ponieważ na początku była w szoku. Zdarzyła się też bardzo niemiła sytuacja. Jeden facet podszedł do mojego taty i powiedział: »Twoja córka to k***a«. Mój tato mu przywalił - przyznała.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE:

Ze swoim partnerem odwiedzała kluby swingerskie. "Dzisiaj już sobie tego nie wyobrażam" [WYWIAD KOBIETA.PL]

"Wszystko możesz, nic nie musisz" - to zasada, którą kierują się kluby swingerskie. Rozmawiam z Kingą, która kiedyś regularnie je odwiedzała. Kiedyś, bo dziś nie wróciłaby tam ani sama, ani z partnerem. Dlaczego? Przeczytajcie naszą rozmowę.
Jak jest w klubie dla swingersów?
fot. Getty Images

Sylvia Baudelaire, transpłciowa raperka i pracownica seksualna: „Zarzucają nam, że sprzedajemy nasze ciało. A ono należy do mnie i mogę z nim zrobić, co chcę”

Z transpłciową raperką, Sylvią Baudelaire, rozmawiamy o mitach na temat seksu za pieniądze, reprezentacji pracownic seksualnych na polskiej scenie muzycznej, ale też potrzebie bliskości, kobiecości, aferze z sekstaśmami Sebastiana Fabijańskiego i Rafalali oraz dlaczego Doda jest wrogiem nr 1 branży.
Sylvia Baudelaire, transseksualna raperka i pracownica seksualna: „Zarzucają nam, że sprzedajemy nasze ciało. A ono należy do mnie i mogę z nim zrobić, co chcę”
fot. Zuza Siwek

"Praca seksualna to jedyna branża, w której kobiety zarabiają więcej niż mężczyźni". Rozmawiamy z Karoliną Rogaską, autorką książki "Bez wstydu" [WYWIAD]

By poznać lepiej świat pracownic seksualnych, zatrudniła się w klubie go-go, odwiedziła klub dla swingersów, plan filmów porno i przeprowadziła wiele wywiadów - nie z ekspertami, seksuologami czy psychologami, ale z osobami, dla których praca seksualna stała się sposobem na życie. Dlaczego wybrały taką drogę, co myślą na temat argumentu o "sprzedawaniu swojego ciała", czy czują się ofiarami? Obalamy mity na temat zawodu owianego masą stereotypów i tajemnic.
Jak naprawdę wygląda praca seksualna w Polsce? Rozmawiamy z Karoliną Rogaską, autorką książki "Bez wstydu"
Instagram @karolinarogaska
Reklama
Reklama
Reklama