Reklama

Ratownik medyczny opowiada o swojej pracy

Piotr to ratownik medyczny, który od 2020 roku prowadzi na Instagramie konto „mów mi siostro”. Porusza na nim tematykę pielęgniarstwa, ratownictwa, pierwszej pomocy i pracy w szpitalach. Niedawno opublikował wpis, który poruszył bardzo wiele osób. Piotr opowiedział, jak przy rosnącej liczbie zakażonych Covid-19, wygląda praca w szpitalach, oddziałach ratunkowych i zespołach ratownictwa medycznego.

Reklama

Ratownik medyczny opisał, jak wygląda praca podczas pandemii

Piotr w swoim poruszającym poście pisze, że długo zbierał się ze szczerym opisaniem pracy podczas pandemii. Przyznaje, że obecna sytuacja nie jest zła, tylko tragiczna, a liczby zakażonych podawane przez Ministerstwo Zdrowia nie są dokładne i nie odzwierciedlają skali problemu.

Chciałem Was tylko uczciwie poinformować jako ratownik pracujący w Oddziale Ratunkowym, Zespołach Ratownictwa Medycznego i Szpitalu Covidowym (…) Mianowicie - nie jest wcale źle. Nie jest już nawet tragicznie, jak to było na początku lutego. JEST TAKA ROZPIERDUCHA, ŻE WAM SIĘ W GŁOWACH NIE MIEŚCI! Patrzycie tylko na te liczby i myślicie Oo, 5 tysięcy, oj 15 tysięcy, jejku, 20, 30 tysięcy. Te liczby nic nie znaczą, bo obecnie nikt kogo nie zmusza duszność i gorączka 40st. nie zgłasza się nigdzie i nie przyznaje, nie robi żadnych wymazów – pisze Piotr we wpisie na Instagramie.

Następnie ratownik opisuje sytuacje, w których karetki muszą stać w długich kolejkach pod szpitalami, lub wożą pacjentów covidowych setki kilometrów za miasto, przez co medycy nie mają szans dojechać do innych potrzebujących na czas.

Co z karetką? NIE DOJEDZIE! Nie, nie chodzi o to, że nie dojedzie przez 10 czy 30 min. Możliwe, że nie dojedzie przez godzinę, albo w ogóle (…)⠀Gdzie wtedy będzie? Będzie jechać z pacjentem covidowym do szpitala 150 km za miastem, stać w kolejce jako 7 pod szpitalem już 4 godzinę, bo nie ma miejsc, stać w kolejce do dezynfekcji na bazie itd. Ludzie z dusznościami, złamanymi nogami i bólami w klatce już czekają na karetkę po 5-6 godzin. To się dzieje TERAZ, od ponad tygodnia i jest coraz gorzej. Ratownicy do Was nie dojadą. Nie dojadą, bo nikt nie zrobił z tym nic od roku - dodaje ratownik.
Reklama

Pod postem Piotra odezwało się mnóstwo osób, które wyraziły swoje wsparcie dla ratownika medycznego.

Idealne w punkt.. Smutna, wręcz przerażająca rzeczywistość, ale to się dzieje. Podziwiam wszystkich na pierwszej linii frontu - piszą w komentarzach.
Reklama
Reklama
Reklama