Paulina Młynarska wspomina koszmarne kolonie u sióstr Urszulanek w Rabce: "Straszenie maluchów piekłem, zamykanie w pokojach..."
"Tylko 2 tygodnie, na koloniach. Koszmar (...) Uciekłam. Urwałam się z wycieczki i wsiadłam do autobusu jadącego do Zakopanego, gdzie byli moi rodzice. Miałam 11 lat" - pisze Paulina Młynarska wracając wspomnieniami do wydarzeń sprzed lat kiedy przebywała na wakacjach u sióstr Urszulanek w Rabce.
Paulina Młynarska opisała kolonie u zakonnic w Rabce
Nie cichną komentarze po głośnym artykule o Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie, gdzie przebywają dzieci z niepełnosprawnościami. Swoje śledztwo ujawnili dziennikarze wp.pl. "Po co przyprowadziłaś tego głupka? jak nie przestaniesz, to cię zbiję, do chuja wafla!, wstawaj, kurwa!, sraj pod siebie! – kiedy mówię w klatce, że chcę do toalety" - to relacja 19-letniej Nastki z zespołem Draveta (ciężka padaczka i zaburzenia osobowości).
Reportaż wydarzeń z DPS-u w Jordanowie wbija w fotel. Po jego publikacji głos zabrała Paulina Młynarska, która wróciła wspomnieniami do swoich przeżyć, kiedy mając 11 lat została wysłana na kolonie do sióstr Urszulanek w Rabce.
- Miałam już się kłaść, ale czytam o tym DPS w Jordanowie, gdzie zakonnice się znęcały nad niepełnosprawnymi intelektualnie dziećmi. Nie ma jak tego ogarnąć. Kora tam przebywała, wszystko opisała w autobiografii. Mówiła latami o traumie tam przeżytej. Ja byłam u sióstr Urszulanek w Rabce nieopodal. Tylko 2 tygodnie, na koloniach. Koszmar - tak rozpoczęła swój wpis w mediach społecznościowych. Jej dalsza relacja szokuje.
Straszenie maluchów piekłem (były tam bardzo malutkie dzieci), bezsensowne, dotkliwe kary za nic. Zamykanie na pół dnia w pokojach, pozbawianie posiłków. Jakiś bezsensowny terror.
Paulina Młynarska nie wytrzymała i postanowiła uciec z tego miejsca.
- Uciekłam. Urwałam się z wycieczki i wsiadłam do autobusu jadącego do Zakopanego, gdzie byli moi rodzice. Miałam 11 lat. Kochane siostrzyczki zorientowały się po kilkunastu godzinach. To są ludzie, którym nie wolno powierzać dzieci. Kiedy to wreszcie pojmiemy? - apeluje do rodziców Młynarska.
Lawina komentarzy pod postem Pauliny Młynarskiej
Słowa Pauliny Młynarskiej o wspomnieniach kolonii u sióstr Urszulanek w Rabce odbiły się głośnym echem. Pod postem wciąż przybywa komentarzy. Internauci opisują swoje doświadczenia w podobnych placówkach.
- Ja chodziłam do przedszkola prowadzonego przez siostry. KOSZMAR! Trauma na całe życie. Kary okrutne. Miałam niecałe 4 lata, a pół dnia klęczałam na woreczkach z grochem w klasie. Prześladowana za to, że byłam dzieckiem samotnej matki i nieślubnym bachorem.
- Ja byłam w Urszulankach 4 lata. 4 traumatyczne lata. Psychopatki.
- Moja matka była w szkole z internatem prowadzonym przez siostry Nazaretanki. Do dziś mówi, że siostry zakonne to psychopatki. Jest dziwną osobą i myślę, że temu to zawdzięcza. To było w latach 1960. Dziś ma ponad 80 lat ale koszmary dalej są.
- Powierzanie księżom lub zakonnicom dzieci jest pomysłem chorym na wstępie a do wychowania to są po prostu pomysły z piekła rodem!!!
Internautki w komentarzach odniosły się do informacji o tym, że Kora również mieszkała w ośrodku w Jordanowie, gdzie zakonnice znęcały się nad dziećmi. Przeczytacie o tym w naszym artykule:
Kora mieszkała w ośrodku w Jordanowie, gdzie zakonnice znęcały się na dziećmi. Tak wyglądało piekło, które przeszła artystka
Kora trafiła do ośrodka Jordanowie, kiedy jej mama zachorowała na gruźlicę. "Przeżyła tam pięć, naprawdę strasznych lat" - mówi Beata Biały, autorka biografii artystki. Wyznania samej Kory oraz relacje jej biografki mrożą krew w żyłach.- Już rano w grupie fanów Kory zastanawialiśmy się jak to możliwe, że minęło 60 lat od czasu kiedy zakonnice znęcały się nad malutkimi siostrami Ostrowskimi. Dokładnie w tym samym Jordanowie pod Krakowem. Wszystko jest opisane, ośpiewane i opublikowane, kilka lat po Sekielskich jeszcze dodatkowo a tu znów niespodzianka.
- Jak można pozwolić by osoby bez wykształcenia w tym kierunku i jednocześnie bez kontroli zajmowały się dziećmi?!
- Najczęściej większość z zakonnic to osoby, które same potrzebują fachowej pomocy, zaburzone choćby z powodu wybranej drogi życiowej. Latami będące w przemocowej instytucji, poniżane, poddane "fali", same zaburzone emocjonalnie i seksualnie, trwające latami w wypaczającym systemie. I tylko dlatego, że są zakonnicami powierza się im dzieci? Przecież właśnie im dzieci nie wolno oddawać pod opiekę! - grzmią Internauci w komentarzach.
O tym, co działo się w DPS-ie w Jordanowie przeczytacie a naszym artykule: