Krystyna Janda protekcjonalnie o Polakach: "Nie ma u nas naturalnej potrzeby, żeby aspirować"
Krystyna Janda w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego udzieliła bardzo szczerej rozmowy. Aktorka bez ogródek mówiła o sytuacji politycznej i społecznej w Polsce. Jej słowa mogą budzić kontrowersje.
- Redakcja
Krystyna Janda o Polakach
Krystyna Janda była ostatnio gościem podcastu "WojewódzkiKędzierski", w którym rozmawiała z dziennikarzami zarówno na tematy polityczne, kulturalne jak i społeczne. W pewnym momencie rozmowy aktorka została zapytana przez Piotra Kędzierskiego, czy "my, jako Polacy, jesteśmy nauczeni interpretować i przyjmować kulturę?". "Mi się wydaje, że mamy jakieś luki edukacyjne w porównaniu z narodami Zachodu. Chodzi o taką edukację kulturalną..."
- Odpowiem panu tak na to pytanie: jak idę we Francji do fryzjera, to fryzjerka rozmawia ze mną, czy widziałam ostatni film. Ambicją każdego człowieka, który pracuje z ludźmi, który spotyka się z ludźmi, jest wiedzieć, co się dzieje i właśnie się rozmawia na tematy kulturalne. Nie rozmawia się na temat kuchni, ale na tematy kulturalne. To jest w dobrym tonie u fryzjera, żeby powiedzieć, co się czytało, gdzie się było. Fryzjerka powinna to wiedzieć, pomijając to, że powinna być uczesana, co się polskim fryzjerkom też nie zdarza.
Krystyna Janda dodała, że nie chce powiedzieć niczego złego na temat fryzjerów.
Po prostu nie ma u nas tej potrzeby naturalnej, żeby aspirować. Strasznie jesteśmy zagonieni w komercyjną chęć posiadania. Musimy pobyć w kapitalizmie jeszcze troszkę.
Przy okazji aktorka opowiedziała anegdotę ze swojego życia.
- Kiedyś poszłam w Gdańsku, bo miałam chwilę czasu i chciałam kupić komputer. Podeszłam do młodego człowieka, a za tą wielką szybą był taki wielki napis »Solidarność«. I mówię: czy pan mógłby mi doradzić (...). On mówi: a czym się pani zajmuje? Ja powiedziałam, że jestem aktorką. »Naprawdę? A jak się pani nazywa?«. Ja mówię, że Krystyna Janda. »Nie słyszałem«".
To Cię może zainteresować:
Krystyna Janda o atakach antyszczepionkowców: "drą się, że Janda to ku*wa i dzieli ludzi. A tacy jak oni zarazili moich przyjaciół, którzy umarli"
Krystyna Janda w ostatnim wywiadzie z „Newsweekiem” opowiedziała o hejcie, który spotyka ją po „aferze szczepionkowej” oraz o wzrastających cenach i oszczędności, która stała się jej sposobem na przetrwanie w ostatnich trudnych czasach.Wojewódzki do Jandy: "Czy miała pani doświadczenia ze światem halucynogennym?"
"Czy miała pani doświadczenia ze światem halucynogennym?" – zapytał Krystynę Jandę Kuba Wojewódzki. - "Ile jest prawdy w tym, że pierwszego jointa zapaliła pani w towarzystwie Andrzeja Wajdy?" – dopytywał dziennikarz.
- Poczęstowała mnie w Nowym Jorku gospodyni, u której byliśmy. Ja nie wiedziałam, co to jest. Myśmy pojechali kręcić "Dyrygenta". Potem poszliśmy z Andrzejem Wajdą do kina. Ja się tak strasznie śmiałam, a on patrzył na mnie i mówił: "tak ci się to podoba?", a ja zarykiwałam się na całe kino. A on mówił: "chyba się starzeje, bo ty reagujesz na to jakoś tak... ja chyba jestem stary".
Podczas rozmowy Krystyna Janda opowiedziała również o swoim dzieciństwie: - Jak ja przyjechałam tutaj, do Ursusa, do Warszawy, to rodzice moi pracowali i studiowali jednocześnie. My z siostrą uczyłyśmy się wszystkiego: hiszpańskiego, obie miałyśmy lekcje fortepianu, miałyśmy bibliotekę publiczną na parterze. Potem byłam w studium baletowym, liceum plastycznym. To wszystko się sumowało i dopiero okazało się, że nic nie umiem naprawdę dobrze. Ta szkoła teatralna była przypadkiem (...), ale wszystko się przydało w szkole teatralnej".
Przeczytaj również:
Krystyna Janda gorzko wyznaje: "Jak mam pomóc matce trojga dzieci, która nie ma z czego żyć?"
Krystyna Janda była ostatnio gościem Katarzyny Janowskiej w programie „Rezerwacja”. Aktorka zdradziła, jak wielki wpływ pandemia wywarła na jej teatry. „Jest wiele kobiet, które w ogóle nie wyszły na scenę. Jak mam pomóc matce trojga dzieci, która nie ma z czego żyć? Tych dramatów jest bardzo dużo”- przyznała.