Karolina Piasecka, była żona polityka PiS-u o życiu u boku męża-tyrana: "Myślałam, że małżeństwo jest moim krzyżem i próbowałam go dźwigać"
Rafał P. wreszcie, po latach sądowej batalii, trafił do więzienia. Jego była żona w programie "Dzień Dobry TVN" opowiedziała o tym, dlaczego przez ponad 10 lat żyła u jego boku. To absolutnie szokujące wyznanie.
Dramatyczną historią Karoliny Piaseckiej żyła cała Polska. Nad kobietą przez lata znęcał się mąż, wówczas radny Prawa i Sprawiedliwości, Rafał P. Wiemy to z nagrań, które udostępniła, by oprawca poniósł konsekwencje stosowanie przemocy w rodzinie. Były mąż Karoliny Piaseckiej został skazany w 2019 roku na dwa lata bezwzględnego więzienia, ale ze względu na składane przez siebie apelacje, dopiero pod koniec października tego roku trafił do więzienia.
Karolina Piasecka, była żona polityka PiS-u o koszmarze, który przeszła u boku męża, Rafała P.
Rafał P. wszczynał awantury, znęcał się nad rodziną i groził żonie śmiercią. Regularnie bił i maltretował Karolinę, a także stosował wobec niej przemoc ekonomiczną. Dopiero w 2017 roku, po 10 latach trwania koszaru, Karolina Piasecka opublikowała w sieci szokujące nagrania. W tle słychać było, jak mąż jej grozi, wyzywa i stosuje przemoc fizyczną.
Dlaczego Karolina Piasecka tak długo pozostawała w związku z przemocowcem? W rozmowie z Ewą Drzyzgą i Agnieszką Woźniak-Starak przyznała, że przy mężu trzymały ją katolickie wartości:
Jak człowiek kocha, to bardzo wiele potrafi wybaczyć. Dawałam mu mnóstwo szans, nie wiem jak dużo, bo nie potrafię ich zliczyć. Trzymała mnie też wiara, przekonanie, że sakrament małżeństwa jest nierozerwalny. Miałam wpojone katolickie zasady i to, co mówią w kościele: Weź swój krzyż.... Myślałam, że małżeństwo jest takim moim krzyżem, więc każdego dnia próbowałam go dźwigać, naprawiać relacje, dostosowywać się. Myślałam, że jak będę spełniała jego warunki, prośby, żądanie to będzie dobrze. Łudziłam się, że będzie dobrze.
Niestety, jak przyznała Karolina Piasecka, sama wiara nie pomogła:
Było bardzo źle. Awantury, okropne kłótnie, nie mogłam spać. Bił mnie, wykręcał ręce. Potem, następnego dnia nastawał wielki spokój, a ja czułam wielką ulgę, ze to się skończyło. Łudziłam się, że ten dobry czas będzie trwał wiecznie. Potem przychodził kolejny kryzys, kolejna kłótnia... - powiedziała w Dzień Dobry TVN.
Przełomowym okazał się moment, gdy mąż podczas kłótni wyrzucił Karolinę i córki z domu.
Ten moment zapalił w mojej głowie światło ... Wiedziałam, że muszę coś z tym zrobić...
Kobieta założyła wówczas niebieską kartę. Rafał P., jak przyznała Karolina, "nigdy nie przepraszał za swoje czyny", ale podczas spotkań w GOPS-ie zachowywał się jak wzorowy mąż i ojciec. Były to tylko pozory, by jego kariera polityczna nie ucierpiała:
W tej chwili wiem, że walczył o karierę i o to, żebym zamknęła niebieską kartę ... W pewnym momencie miałam dość, a kobiety z GOPS-u powiedziały mi, że to silny przeciwnik.... .... Ja jednak walczyłam o ten związek ... Mówiłam sobie: Jestem w sakramencie, już nie ma odwrotu.
Na szczęście, Karolina Piasecka znalazła w sobie siłę, by odejść od męża. Ten, w toku postępowania utzrymywał, że jest niewinny. Sąd, mimo jego apelacji, utrzymał wyrok. Mężczyna wyjdzie na wolność w 2024 roku.