KAMILA I ANDRZEJ ŁAPICCY Nie zgadzam się na starość
Co decyduje o takim związku? Miłość czy pozycja mężczyzny? Kto najbardziej korzysta? Przyglądamy się małżeństwu Andrzeja i Kamili Łapickich.
- GALA 45-46/2010||
Gdybym był młodszy, dziewczyno,
Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach, wtenczas nie wino,
Lecz spojrzeń twoich najsłodszy
Nektar, dziewczyno!” – pisał Adam Asnyk.
Ale o ile poezja wciąż brzmi pięknie, o tyle treść mocno się dzisiaj zdezaktualizowała.
Słowami poety na pewno nie przejął się Andrzej Łapicki, kiedy w wieku 85 lat żenił się z młodszą o 60 lat wybranką. Na internetowych forach zawrzało: Dziadek z wnuczką?! Zresztą ta prawdziwa, Weronika (córka Zuzanny Łapickiej-Olbrychskiej i Daniela Olbrychskiego) jest o trzy lata starsza od swojej „babci”. Podczas niedawnego pobytu państwa Łapickich w Mediolanie, gdzie bywa mieszkająca w Stanach Zjednoczonych Weronika, znakomity aktor poznał ze sobą obie panie. „Spotkanie było bardzo miłe, dziewczyny chyba się polubiły (…) ” – pisze w wydanym właśnie zbiorze felietonów „Nic się nie stało”.
Związek Andrzeja Łapickiego i Kamili z domu Mścichowskiej pod względem różnicy wieku dzielącej małżonków nie ma sobie równych. Nawet wśród znanych z ekscentryzmu artystów. „W sędziwym wieku dałem sobie prawo do myślenia o przyszłości” – wyznał aktor w jednym z wywiadów. „Pewnie starzy żyjący kumple mi zazdroszczą; miałem wiele głosów aprobujących, mówiących, że to wspaniałe. Więc nie mogę umawiać się z Konwickim w kawiarni i marudzić, skoro jeszcze mam plany. Jeśli człowiek wiąże się z kimś, musi je mieć. Powiedziałem: „Narzekajcie sobie, a ja się ożenię, ponieważ nie zgadzam się na starość. I co mi zrobicie?”. Zorganizowałem sobie jakieś POTEM i uciekłem od starości. Prawdopodobnie nikomu się to jeszcze nie udało, ale spróbować warto”.
Po trzech miesiącach znajomości nestor polskiego aktorstwa i nikomu nieznana dziennikarka miesięcznika „Teatr” zostali parą. Ślub odbył się w trybie ekspresowym w Sokołowie Podlaskim, gdzie były najkrótsze terminy. Bo czy tak dojrzała miłość może czekać? „Świadomie uciekłem od starości, układając sobie życie z kobietą” – mówił potem Andrzej Łapicki. „Pomyślałem: już nie mam żadnej premiery. Już żadne nagrody za najlepszą rolę drugoplanową nie odmienią mojego życia. Skoro wiem, że w szlafroku mam spędzić wieczór, i dziś, i jutro, i za rok, to chociaż w ten sposób narozrabiam”.
Od ślubu tej niezwykłej pary minął rok. Najwyraźniej dla małżonków szczęśliwy. 86-letni Andrzej Łapicki wyraźnie rozkwitł. Chodzi na premiery teatralne, sam wrócił na scenę, pisze felietony, udziela wywiadów, a wkrótce pojawi się – uwaga! – w serialu „M jak miłość”!
Jego 26-letnia żona jest nie tylko towarzyszką życia, ale i opiekunką. Z zapałem dźwiga torby z zakupami, a kiedy trzeba i walizy, wozi męża samochodem. Pełni też funkcję osobistej sekretarki, przepisującej jego teksty, i agentki, która jak może, tak promuje swojego męża. A przy okazji, czego trudno nie zauważyć, również siebie. W wydanym właśnie zbiorze felietonów Andrzeja Łapickiego znalazły się również jego rozmowy z żoną. Ona sama widnieje również na okładce. Ale kiedy w ubiegłym roku pismo, z którym Kamila Łapicka jest związana zawodowo, przyznało artyście nagrodę za całokształt pracy artystycznej, jego małżonka przygotowała worek ze znaczkami z podobizną aktora i przybyłym gościom wpinała je w klapę. Podobno jeszcze jako studentka teatrologii założyła fanklub Andrzeja Łapickiego i sama zaprojektowała te znaczki. Czy istnieje mężczyzna, który nie chciałby takiej adoracji?
I cóż z tego, że małżonek urodził się w tym samym roku, kiedy Władysław Reymont odbierał Nagrodę Nobla za „Chłopów” czy że pamięta on przyjazd Hitlera do Warszawy, skoro znajduje wspólny język z dziewczyną w wieku swojej wnuczki. A ona przyjemność w obcowaniu z mężczyzną, opowiadającym z humorem, iż znał „kobiety z trzech wieków i ma możliwość porównania”. No i nie można zapominać, że Andrzej Łapicki nie bez powodu grał zawsze amantów…
Koszty? Młodość musi się dostosować do starości, trybu życia starszej osoby i jej codziennych rytuałów. Innej drogi w takim związku nie ma. Energii musi wystarczyć dla dwojga. A jak jest naprawdę? Zapytajcie o to Fausta. Dużo starsi od swoich partnerek małżonkowie mają na to jedną odpowiedź: "Trwaj chwilo, jesteś piękna!”.