Reklama

10 października 1991 roku. Na deskach krakowskiego teatru STU trwa spektakl pt. Pan Twardowski, którego główną rolę odgrywa Andrzej Zaucha. U jego boku gra młoda, obiecująca aktorka, Zuzanna Leśniak. Ona - nieszczęśliwa mężatka, on - wdowiec. Z Andrzejem Zauchą poznali się w 1988, choć wtedy ich relacja była czysto profesjonalna, ledwie koleżeńska. Andrzej nie widział świata poza żoną, Elżbietą, Zuzanna była świeżo po ślubie z francuskim reżyserem, Yvesem Goulaisem. Kiedy Zaucha został wdowcem i pogodził się już ze śmiercią żony, pocieszenia szukał w kontaktach towarzyskich. Dużo czasu spędzał w otoczeniu bliższych i dalszych znajomych muzyków i aktorów. Podobnie było w przypadku Leśniaków. Łączył ich teatr, mieszkali przy tej samej ulicy, więc spędzali razem czas. Nikt nie spodziewał się, że na pozór czysto przyjacielska znajomość przerodzi się w romans.

Reklama

"Andrzej nie gonił za dziewuchami"

Przyjaciele Andrzeja Zauchy do dziś nie wierzą w plotki na temat romansu muzyka z młodszą o 16 lat aktoką. „Andrzej w stosunkach męsko-damskich był bardzo skromny i raczej nie wierzył we własne siły i możliwości jako mężczyzna", mówił Zbigniew Wodecki. Zaucha nie słynął z roli kobieciarza, wręcz przeciwnie. Unikał sytuacji w których ktokolwiek mógłby podejrzewać go o cokolwiek. Mimo to, wdał się w romans z mężatką i, jak wspomina córka Andrzeja Zauchy, Agnieszka, wydawał się być szczęśliwy z takiego obrotu spraw.

"Nie wiem, jak to traktowała Zuza, ale ojciec raczej poważnie. To była pierwsza kobieta po mojej mamie, w której chyba się zakochał. Wcześniej jak mu się podobały kobiety, to tylko wizualnie przypominające mamę. Była taka dziewczyna w Teatrze STU, miała długie czarne włosy. Podobała się ojcu, z tyłu można by ją wziąć za moją mamę, ale była zupełnie innym człowiekiem. Natomiast Zuza była mamy absolutnym przeciwieństwem, wszystko w niej było inne, ale musiało między nimi zaiskrzyć" - mówiła w książce "Życie, bierz mnie. Biografia Andrzeja Zauchy", Agnieszka Zaucha.

"On nie musiał się przed nami tłumaczyć"

Przyjaciele, pomimo ogromnego zdziwienia, zaakceptowali związek muzyka z mężatką. Choć romans pozostawał tajemnicą, ze względu na niezręczność sytuacji, Andrzej i Zuzanna otrzymali wiele słów otuchy i nadziei, że ich miłość przetrwa trudną próbę. "Myśmy ten związek bez żadnego zastrzeżenia zaakceptowali. On nie musiał się przed swoimi znajomymi, żeby nie powiedzieć: przyjaciółmi, tłumaczyć. Po prostu tak jest i tyle" - mówił Andrzej Sikorowski. Krzysztof Piasecki uważa, że przychylne spojrzenie na nowy związek artysty ze strony najbliższych przyjaciół było dla Zauchy bardzo ważne.

"Zuza zrobiła kiedyś recital piosenek francuskich i Andrzej nas na ten jej występ zaprosił. Ona śpiewała czysto, ale nie było się czym zachwycać. Jak się później okazało, Andrzej przyprowadził nas obu, mnie i Sikorowskiego, bo chciał, żebyśmy jej podpowiedzieli, co mogłaby poprawić. Ja miałem wymyślić, co ona ma mówić, Malina miał coś napisać. Nic nam jednak nie powiedział, tylko delikatnie sugerował, chciał, żebyśmy sami na to wpadli" - mówił w książce "Życie, bierz mnie. Biografia Andrzeja Zauchy", Piasecki.

Andrzej Wajda i jego kobiety: cztery żony i ukochana córka Karolina. Jak wyglądało życie miłosne i rodzinne reżysera?

Mija 5 lat od śmierci wybitnego reżysera. Andrzej Wajda znany był nie tylko ze swoich wyjątkowych dzieł filmowych, lecz także z bujnego życia miłosnego. Kim były jego żony i czym zajmuje się dzisiaj jego córka Karolina?
Andrzej Wajda
East News

Zabójcza zazdrość

Mąż Zuzanny Leśniak, Yves Goulais, pochodził z Rennes w zachodniej Francji, ciągnęło go jednak do Polski. Zafascynowany polskim teatrem postanowił nauczyć się języka polskiego, a kilka lat później odbył staż na wydziale reżyserii w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. To tam poznał młodszą o 5 lat atrakcyjną studentkę ostatniego roku, zakochał się bez pamięci i oświadczył. Para szybko wzięła ślub wiosną 1988 roku. "Być może Yves i Zuzanna żyliby długo i szczęśliwie, gdyby ona nie zadurzyła się w starszym koledze z teatru. Prawdopodobnie z wzajemnością. Ale cóż, Eros strzela, Tanatos jego strzały nosi" - wspomina dyrektor teatru STU, Krzysztof Jasiński.

Pierwsze podejrzenia co do charakteru relacji żony z kolegą z pracy Yves powziął w czerwcu 1991 roku. Widział, jak po wyjściu z domu Zuzanna wsiada do samochodu Zauchy, jednak gdy wieczorem zapytał, jak dotarła do pracy, Leśniak odpowiedziała, że autobusem. Goulais zapamiętał małe kłamstwo żony i od tego czasu baczniej przyglądał się jej relacji z śpiewającym sąsiadem.

W pewnym momencie Zuzanna przestała ukrywać romans z Zauchą przed mężem. Aktorka nie mogła się jednak zdecydować, z którym mężczyzną zostać. Choć muzyk planował wziąć ślub z kochanką, ta nie była zdecydowana na rozwód i ponowne zamążpójście. Żyła podwójnym życiem, w którym mówiła kochankowi, że rozwiedzie się z mężem, Yves słyszał natomiast, że nie wszystko w ich małżeństwie jest skończone. Francuz uznał, że tolerowanie jawnego romansu żony godzi w jego honor i że najlepszym rozwiązaniem jest zabicie Andrzeja Zauchy.

Zdarzyło się, że Goulais natknął się na kochanka żony w domu. "Gdy znalazłem Andrzeja w moim mieszkaniu, powiedziałem mu: będę musiał cię zabić. Te słowa same wyszły mi z ust. Andrzej był zaskoczony, przestraszony, gdy mnie zobaczył. On był największą ofiarą tego wszystkiego". - wspomina po latach Yves Goulais.

Zaucha zaczął spędzać coraz mniej czasu w Krakowie. ""Dotarło do mnie, że on się bał. Był cały czas w strachu, że t o musi nastąpić” - mówi Alicja Majewska, a jej słowa potwierdza Andrzej Sikorski: "Zaucha wyczuwał zagrożenie ze strony rozgoryczonego partnera Zuzy. Może nie myślał, że przyniesie w efekcie taki tragiczny finał, ale na pewno się bał. Przecież Zuza utrzymywała kontakty z mężem, musiała coś Andrzejowi przekazywać".

"Widziałem przed sobą tylko jeden cel: zabicie go"

10 października 1991 roku Yves Goulais zaparkował swojego peugota 505 nieopodal kina Wolność i uzbrojony w karabinek Unique X51 BIS czekał na Andrzeja Zauchę, który wraz z, debiutującą w sztuce, Zuzanną Leśniak grali spektakl Pan Twardowski na deskach teatru STU. Z budynku para wyszła wraz z inną aktorką grającą w przedstawieniu, Haliną Jarczyk. Aktorzy rozdzielili się jednak, na Jarczyk czekał bowiem mąż, który przyjechał po żonę samochodem.

Do Zauchy i Leśniak podszedł rozgoryczony Goulais, gdy ci wsiadali do mercedesa muzyka. Yves oddał dziewięć strzałów z nielegalnie wwiezionego do Polski karabinka. Plotki mówią, że aktorka próbowała osłonić swoim ciałem kochanka, co jest jednak nie prawdą. Śmiertelny strzał padł, gdy zaskoczony Zaucha wysiadł z samochodu, aby podejść do mordercy. Zuzanna trawiona została kulą z rykoszetu. Muzyk zmarł na miejscu, aktorka kilka godzin później na oddziale Torakochirurgii Szpitala im. Jana Pawła II. "Co najdziwniejsze, jechaliśmy dokładnie wzdłuż tego parkingu, gdzie już było zamieszanie. I proszę sobie wyobrazić, zamiast popatrzeć, co się dzieje, odwróciłam głowę w drugą stronę, zapatrzyłam się na Wawel, który był tej nocy pięknie podświetlony" - wspomina Halina Jarczyk.

Policjanci, którzy tego dnia patrolowali okolice teatru STU wspominają siedzącego w zaparkowanym samochodzie mężczyznę, który trzymał w ręce broń palną. Postanowili zaparkować więc nieopodal lecz zanim zdążyli wysiąść z radiowozu, mężczyzna opuścił swój wóz i zaczął iść w ich kierunku. Beżowe sztruksy, czarna skórzana kurtka, pod nią kolorowy sweter. " Przekazał nam, że jest mordercą i wszystko nam wytłumaczy, jeżeli podejdziemy do samochodu" - pisał w notatce sierżant Józef Marczyk. Broń, z której oddał strzały Goulais opisano jako poręczną i niezmiernie groźną dla bliskich celów. Mężczyzna miał przy sobie również dwa magazynki z nabojami.

Podczas procesu sądowego mąż Zuzanny Leśniak wyznał:

Mój problem polegał na tym, że byłem słabym człowiekiem, który nie potrafił znieść upokorzenia. Gdybym był mocny, wziąłbym to na barki, pogodziłbym się z tym, co się stało. (...) W tamtym czasie byłem demonem zła i nie widziałem przed sobą nic innego, jak tylko ten jeden cel: zabicie tego, który zrujnował moje szczęście i zhańbił mój honor

Goulais przyznał również, że do śmierci żony doszło przypadkowo. Sąd skazał reżysera na 15 lat więzienia. Będąc w zakładzie karnym co miesiąc przelewał pieniądze na konto córki Zauchy. Po wyjściu z więzienia zmienił nazwisko i znalazł pracę w Telewizji Polskiej, gdzie do dziś pracuje nad filmami fabularnymi i dokumentalnymi. Jak się okazuje, zazwyczaj robi to pod pseudonimem.

Charlie Watts i Shirley Ann Shepherd - historia wielkiej miłości perkusisty The Rolling Stones

24 sierpnia 2021 zmarł Charlie Watts, perkusista The Rolling Stones, uważany za najspokojniejszego członka grupy. Potwierdza to fakt, że spędził prawie 60 lat u boku tej samej kobiety - swojej żony, Shirley Ann Shepherd.
foto/gettyimages
foto/gettyimages
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama