Wypróbowałam przeciwzmarszczkowe kosmetyki marki, która produkuje wypełniacze. Efekt jak z salonu? [TEST REDAKCJI]
Jeśli chodzi o pielęgnację skóry, mocno wierzę w naukę. Moim największym autorytetem są rzecz jasna lekarze dermatologii i medycyny estetycznej, przepadam też za czytaniem publikacji, które bezlitośnie rozprawiają się ze skutecznością modnych składników na rynku kosmetycznym. Nic dziwnego, że do testu linii przeciw oznakom starzenia marki Teoxane zgłosiłam się bez mrugnięcia okiem. To marka, która słynie z produkcji wypełniaczy na bazie kwasu hialuronowego, które stosuje się w profesjonalnych gabinetach. Ich linia kosmetyków również bazuje na właściwościach tego składnika, jednak jest przeznaczona do codziennej, domowej pielęgnacji, oczywiście bez użycia igły.
- Teoxane w kobieta.pl
Kosmetyki prosto z gabinetów medycyny estetycznej?
Produkty, które otrzymałam do testowania, zawierają RHA - początkowo myślałam że to kolejna grupa kwasów złuszczających (ups), ale okazuje się, że jest to opatentowana przez Teoxane Laboratories forma kwasu hialuronowego, która wzmacnia barierę ochronną skóry i długofalowo ją nawilża. Ta sama, którą stosuje się w wypełniaczach tkankowych! Oprócz Resilient Hyaluronic Acid, w każdym z produktów znajdują się dodatkowe składniki aktywne, a całość tworzy "Protokół pielęgnacji skóry". Brzmi śmiertelnie poważnie, dlatego i ja do testowania podeszłam ze szczególnym namaszczeniem.
Oczyszczanie
Oczywiście, każda rutyna pielęgnacyjna rozpoczyna się od usunięcia makijażu i zanieczyszczeń ze skóry. Teoxane proponuje nam dwa preparaty: płyn micelarny oraz żel oczyszczający z kwasami AHA. Nie jestem fanką płynów micelarnych, gdyż moja skóra potrafi mocno zbuntować się podczas pocierania jej wacikiem kosmetycznym. Z tego typu produktów nie są też najczęściej zadowolone moje oczy, które mają tendencję do pieczenia. Na potrzeby sprawdzenia całego "Protokołu", zmyłam jednak makijaż za pomocą tego specyfiku. Ku mojemu zdziwieniu, oczy nie pieką (nawet nie musiałam dużo trzeć, mimo kilku warstw maskary na rzęsach), a cera nie jest zaczerwieniona, ani ściągnięta. Na etykiecie czytam, że RHA Micellar Solution nie zawiera alkoholu, parabenów i fenoksyetanolu, natomiast ma w składzie kwas hialuronowy, aminokwasy i witaminy. Mimo zaleceń producenta, płyn micelarny zmyłam letnią wodą - lepiej nie kusić losu (a raczej mojej kapryśnej cery).
Następnie pora na żel z kwasami AHA, a dokładnie glikolowym i kwasami owocowymi. Bardzo lubię produkty z łagodnymi kwasami, gdyż moja skóra mimo zmierzania w kierunku dojrzałej, lubi się przetłuszczać i niestety pojawiają się na niej zaskórniki. Żel przyjemnie odświeża, nie wysusza, skóra jest gładziutka i przyjemnie zarumieniona (nie zaczerwieniona!). Pora na punkt kulminacyjny programu!
Pielęgnacja
Przechodzimy do ekscytującej części "Protokołu". Wysokie stężenia składników aktywnych i (mam nadzieję) odmłodzenie mojej, delikatnie mówiąc, mało jędrnej skóry. Tu znów full pakiet - serum pod oczy R[II] Eyes z RHA, DRC (kompleks odnawiający skórę), escyną, która uszczelnia naczynia krwionośne i ekstraktem z oczaru wirgilijskiego, który wspomaga drenaż limfatyczny. Nie każdy wie, że cienie pod oczami są efektem słabego krążenia w tych okolicach, dlatego większość tych składników skupia się właśnie na jego stymulacji.
Po wmasowaniu serum pod oczy przy pomocy przyjemnie chłodzącej, metalowej końcówki, pora na resztę twarzy. Serum z (nie zgadniecie) RHA, przeciwutleniaczami i NovHyal G, nazywanym 'bezigłowym kwasem hialuronowym", świetnie się rozprowadza i szybko wchłania - dodatkowo jest opakowane w pojemniczek, który zapobiega dostawaniu się powietrza i bakterii - choć tradycyjne pipetki wyglądają profesjonalnie, niestety łatwo przenieść na nich zanieczyszczenia i drobnoustroje na skórę.
Nawilżanie i ochrona
Na koniec, całość dopieszczamy ultranawilżającym kremem Advanced Filler, który koi i zapobiega utracie wody przez naskórek. Krem jest przeznaczony w szczególności dla cery suchej, dlatego ja wypróbowałam go na dwa sposoby: w "Protokole" wieczornym, po nałożeniu serum, a także jak krem poranny. Ten drugi sposób bardziej przypadł mojej cerze do gustu w upały, a po pobudce moja skóra była miękka i gładka, pomimo zastosowania samego serum. Krem nie roluje się pod podkładem i znosi obecność dodatkowej warstwy - oczywiście mowa tu o kremie z filtrem.
Zadanie z plusem
Do przetestowania dostałam jeszcze jeden produkt, mianowicie [ 3 D ] Lip - nazwę go serum, nawilżające i odżywiające usta, z kwasem hialuronowym, masłem shea i ceramidami. To idealny kompan do wieczornej lektury pod kołdrą. Jedną ręką trzymam książkę, drugą masuję usta za pomocą chłodzącej końcówki produktu. Efekt - zwiększony zasób słownictwa i miękkie, napięte usta. Oczywiście, nie jest to efekt, który uzyskałabym po wypełniaczu - cudów nie ma, bo gdyby były, to nikt nie nakłuwałby się w gabinetach medycyny estetycznej.
Werdykt: linia przeciwzmarszczkowa Teoxane to profesjonalne kosmetyki, w których roi się od nowoczesnych substancji aktywnych. Produkty nie podrażniają, są wydajne, a na efekty faktycznie nie trzeba długo czekać - wyraźnie lepsze napięcie skóry zauważyłam po kilku tygodniach stosowania.
https://www.facebook.com/teoxanepolska
https://www.instagram.com/teoxane.polska/