Przyszłego męża poznała na... fotelu dentystycznym. Za co polubiliśmy Paulinę Kosiniak-Kamysz, żonę lidera PSL?
Władysław Kosiniak-Kamysz to polityk, który zyskał dużą sympatię w ostatnich wyborach prezydenckich. Najwyższego urzędu w państwie nie zdobył, ale za to przekonał się jak silnym wsparciem była dla niego żona, Paulina, która nie ucieka ani od polityki, ani od social mediów. Niewielu wie, że Paulina Kosiniak-Kamysz jest dentystką, a ten fakt jest kluczowym w początku tej historii. Poznajcie Paulinę Kosiniak-Kamysz, żonę lidera PSL.
- Redakcja
Żona Władysława Kosiniaka - Kamysza: Paulina Kosiniak - Kamysz
Jej historia jako potencjalnej Pierwszej Damy zaczęła się w dość nietypowy i mało romantyczny sposób (chyba, że są tu fanki randek u dentysty). Paulina Kosiniak-Kamysz swojego przyszłego męża, kandydata na prezydenta, poznała na... fotelu dentystycznym. Tak się bowiem złożyło, że Władysław - sam będący lekarzem internistą, jak również absolwentem studiów doktoranckich w ramach Collegium Medicum UJ - pojawił się u niej z problemem stomatologicznym. Niezupełnie był to przypadek, bo ich rodziny pozostawały ze sobą od lat w przyjacielskich stosunkach. Sztywna znajomość w lekarskim gabinecie szybko przekształciła się w głębokie uczucie.
Władysław i Paulina pobrali się w lutym 2019 roku, a trzy miesiące później przyszła na świat ich pierwsza córka Zofia. Druga córeczka, Róża, urodziła się we wrześniu 2020 r., o czym dumny tata poinformował w mediach społecznościowych.
Zobacz też: Władysław Kosiniak-Kamysz został po raz drugi ojcem. Córeczka dostała urocze imię!
Ale początek tej historii powinien mieć miejsce zupełnie w innym momencie. Bo oprócz bycia "żoną", Paulina Kosiniak-Kamysz jest też zawodowo aktywną i wykształconą kobietą, która nie boi się, w przeciwieństwie do innych żon polityków, podejmować trudne tematy. Pochodzi z Podolan, malutkiej wioski w Małopolsce. Jej ojciec od wielu lat jest samorządowcem i wójtem pobliskiego Gdowa. Paulina ukończyła liceum w Krakowie, po czym podjęła studia na Śląskim Uniwersytecie Medycznym, gdzie uzyskała dyplom ortodonty. Po zakończeniu nauki przeprowadziła się do Warszawy.
Paulina Kosiniak - Kamysz znana jest od dawna ze swojej działalności charytatywnej. Aktywnie uczestniczy w pracach fundacji Wiewiórki Julii, zapewniającej opiekę stomatologiczną chorym dzieciom. Jako wolontariuszka podróżowała wielokrotnie do Armenii, by w tamtejszym Erywaniu leczyć dzieci z domów dziecka. Wspiera też oczywiście podopiecznych polskich placówek, w tym utworzonej przez Ewę Błaszczyk Kliniki Budzik.
Paulina Kosiniak - Kamysz podczas kampanii
Władysław Kosiniak - Kamysz zdecydował się kandydować w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Paulina lojalnie wspierała męża w okresie kampanii, występując nawet na jego konwencji inauguracyjnej, mającej miejsce 29 lutego w Jasionce pod Rzeszowem. To właśnie wówczas padły jej pamiętne słowa: "Chodź, tygrysie, scena jest twoja!", którymi zaskarbiła sobie sympatię publiczności. Złośliwi komentowali nawet, że żona polityka ukradła mu show.
Zobacz też: Europosłanka, Terry Reintke w obronie osób LGBT+ w Polsce. O tym przemówieniu mówią wszyscy!
W trakcie tego samego wiecu pani Kosiniak - Kamysz zdobyła się również na nieco poważniejszy ton. Zapewniła zebranych, że jej małżonek zachowuje się w pracy tak jak w domu: jest odpowiedzialny, opiekuńczy i troskliwy. Owe cechy, jej zdaniem, przesądzają o talencie przywódczym Władysława, co z kolei czyni z niego idealnego kandydata na prezydenta.
Jak wiadomo, Kosiniak - Kamysz prezydentem ostatecznie nie został. Z uwagi na swój młody wiek może jednak liczyć na kolejną szansę w przyszłości. Sama Paulina przyznaje zaś, że gdyby los zesłał jej rolę pierwszej damy, skupiłaby się głównie na sprawach dotyczących zdrowia. Na sercu leży jej zwłaszcza profilaktyka stomatologiczna dzieci, a także łatwiejszy dostęp do specjalistów leczących niepłodność.
Chociaż Władysław nie zamieszka na razie w Pałacu Prezydenckim, co jakiś czas pojawiają się w mediach plotki o udziale jego ugrupowania w kolejnych rekonstrukcjach rządu. Kosiniak - Kamysz stanowczo ucina jakiekolwiek spekulacje na ten temat, powtarzając, że PSL nie wyraża zainteresowania współdzieleniem władzy w aktualnej politycznej konfiguracji. Niektóre jego postulaty programowe z ostatniej kampanii (na przykład rozszerzenie pakietu 500+) zdają się jednak tym słowom przeczyć.
Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że dom Kosiniaka - Kamysza od pokoleń słynie z tradycji politycznych. Jego ojciec, Andrzej, otrzymał tekę ministra zdrowia w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Z kolei będący stryjem Władysława Zenon Kosiniak - Kamysz piastował funkcję ambasadora RP w kilku krajach: na Słowacji, w Singapurze oraz w Kanadzie.
Właśnie w okresie kanadyjskim miała miejsce tragedia w rodzinie Kosiniaka - Kamysza. Dwoje dzieci Zenona, dwudziestoletni Michał i szesnastoletnia Marysia, przyleciało do Polski w 2010 roku na wakacje. 9 sierpnia młodzi ludzie wybrali się samochodem do Krynicy wraz ze swoją kuzynką Sylwią. Nigdy nie dotarli do celu podróży. Zginęli w wypadku drogowym.
Władysław Kosiniak - Kamysz dowiedział się o nieszczęściu w trakcie swojego dyżuru w szpitalu. Wspominał później, że pogrzeb dzieci Zenona był najstraszniejszym wydarzeniem w całym jego życiu.
Władysław Kosiniak - Kamysz: rozwód i była żona
Chociaż Kosiniak - Kamysz chętnie podkreśla swoje przywiązanie do wartości katolickich, we własnym życiu nie ustrzegł się decyzji sprzecznych z nauczaniem Kościoła. Paulina jest bowiem jego drugą żoną. Z pierwszą, Agnieszką, rozwiódł się w roku 2016, po siedmiu latach wspólnego życia.
Agnieszka Kosiniak - Kamysz z zawodu była dentystką (jak widać, taki profil kobiecego wykształcenia najbardziej Władysławowi odpowiada). W trakcie trwania małżeństwa para zdołała zgromadzić dość pokaźny majątek, opiewający na sumę miliona złotych. Po rozstaniu Agnieszce przypadło w udziale około 210 tysięcy.
Powody złożenia przez kobietę papierów rozwodowych nie są do końca znane. Byli małżonkowie utrzymywali już po fakcie, że ich związek nie wytrzymał naporu codzienności. Jako minister pracy i polityki społecznej, Władysław musiał się mierzyć z wieloma czasochłonnymi obowiązkami, co nie pozostawało bez wpływu na jakość jego relacji z żoną. Zaczęli się od siebie oddalać, aż wreszcie uznali, że walka o ten związek nie powinna już dłużej trwać.
Przyjaciele Agnieszki i Władka twierdzili, że para rozeszła się w zgodzie i bez awantur. Świadczy o tym także fakt, iż sprawę rozpatrzono bez orzekania o winie. Ponieważ kwestie majątkowe były w małżeństwie od początku wyraźnie ustalone, nie zobaczyliśmy batalii o pieniądze.
Po rozwodzie dało się słyszeć spekulacje, że doszło do niego z powodu braku potomstwa. Rzeczywiście, Władysław nigdy nie krył w wywiadach, że marzy o sprawdzeniu się w roli ojca. Trudno jednak wyrokować, na ile nieobecność dzieci przesadziła o losach jego związku z Agnieszką.