Pilot odrzutowca i wzorowa mama. Jak Urszula Brzezińska - Hołownia wyobraża sobie rolę pierwszej damy?
Kiedy Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta RP, opowiedział o swojej żonie - wywołał niemałą sensację. Zawodowy oficer Wojska Polskiego, pilot myśliwca, mama 2 letniej Marysi - to w skrócie o Urszuli Brzezińskiej - Hołowni. W wywiadzie dla portalu kobieta.onet.pl, kandydatka do roli pierwszej damy opowiada o pracy i planach związanych z kandydaturą męża.
- Redakcja
Kim jest żona Szymona Hołowni?
Porucznik Urszula Brzezińska - Hołownia, pilot myśliwca MiG-29, a prywatnie: żona kandydata na prezydenta RP, Szymona Hołowni. Para poznała się kilka lat temu przez program "Mam Talent", a związek, jak mówi Urszula, jest wynikiem dziennikarskiej dociekliwości Szymona. Od kilku lat są małżeństwem, wychowują 2 letnią córkę Manię. Urszula Brzezińska - Hołownia aktywnie uczestniczy w kampanii wyborczej męża. Na jego profilu na YouTube opublikowała spot, zatytułowany "Od kobiet, dla kobiet", w którym uczy technik samoobrony i zagrzewa kobiety do walki o swoje prawa.
Mama i...pilot odrzutowca
Zaledwie 32 letnia Urszula jest jedną z trzech pilotek polskiej armii. To, że jej przyszłość to barwy moro, wiedziała już jako dziecko.
Praca to moja pasja i służba. Bronimy naszego kraju, dbamy o bezpieczeństwo wszystkich Polaków. Miałam wewnętrzne przekonanie, że będę latać, że będę musiała to robić, żeby być szczęśliwą i spełnioną. - mówi w wywiadzie dla kobieta.onet.pl
Do tak nietypowej kariery sceptycznie podchodziła najbliższa rodzina Urszuli, dlatego ona sama również starała się "odszukać siebie". Jak sama przyznaje, podczas wyboru kierunku studiów z tyłu głowy odzywał się stereotyp płci, który skłonił ją do zaaplikowania na kierunek kształcący przyszłych kontrolerów lotów. Prawdziwa pasja wzięła jednak górę:
Plan życia w mundurze zawsze wracał. I z biegiem lat upewniałam się, że właśnie to będę musiała robić. Musiała – w spocie Od kobiet dla kobiet powiedziałam, żeby nie mówić muszę, tylko chcę, ale naprawdę czułam wewnętrzny imperatyw, że będę latać, że muszę to robić, żeby być szczęśliwą. - dodaje
Nawet filmy nie oddają klimatu lotnictwa – adrenaliny, zapachu nafty, szumu skrzydeł, ciszy, dystansu, który można złapać na górze... Czynników uzależniających jest tak wiele, że nie da ich się od siebie oddzielić. W ciąży z Manią jeździłam na lotnisko i patrzyłam z dołu jak koledzy latają.
Mania, właściwie Marysia, to 2 letnia córka Urszuli i Szymona. Nawet silna kobieta jaką jest Urszula, przyznała że początki jej macierzyństwa nie były "idealne". Ten "ideał" wzorowej matki znów był obecny z tyłu głowy, pojawił się "baby blues".
O baby bluesie mówi się niewiele, ale to przeżyłam. Nie spodziewałam się, że mogę stracić kontrolę nad sobą i swoim zachowaniem. To było dla mnie przerażające, nie samo macierzyństwo, tylko właśnie ten baby blues. Dorastając, miałam wizję kobiety na 300 proc., ale okazało się, że nie jestem z żelaza i czasami muszę odpuszczać. Kiedy doszłam do wniosku, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, moje życie wróciło do normy, a nawet wzrosło o nowe doświadczenia i stało się bardziej dojrzałe. - mówi w wywiadzie dla kobieta.onet.pl
Dzięki wsparciu najbliższych, Urszuli szybko udało się wrócić do wojska, udowadniając innym kobietom, że spełniona zawodowo, szczęśliwa kobieta, może jednocześnie być mamą, na 100% obecną w życiu dziecka.
"Pierwsza obywatelka"
Kobieta w kamaszach pierwszą damą kraju? Urszula Brzezińska - Hołownia, skromnie określa swoje potencjalne stanowisko jako... "pierwsza obywatelka". Nie ukrywa, że ta wizja jest dla niej nieco przerażająca, właśnie ze względu na swój zawód. Praca pilota wymaga poświęcenia, jest nieprzewidywalna, pełna wyjazdów i ćwiczeń. Jak sama przyznaje, będzie musiała nauczyć się "dorosłego życia" w innych warunkach na nowo:
Nie znam innego dorosłego życia niż wojsko, służba, latanie. Praca to moja pasja. Jeśli okazałoby się, że moja dalsza obecność w pracy uniemożliwia profesjonalne wykonywanie zadań, to nie miałabym innego wyboru jak zrezygnować i nauczyć się funkcjonować w innej rzeczywistości.
Wsparcie męża i wytrwałość w dążeniu do celu pozwoliło jednak na pewne założenia. Urszula nie chce mieszać się w politykę, jak mówi: "to zadanie prezydenta". Ale nie chce tez usuwać się w cień. Mimo ogromnej troski o prywatność, nie boi się sprawowania tak ważnej funkcji, która jak sama mówi "daje wielkie możliwości":
Kiedy odnajdę się w nowej rzeczywistości i nauczę się w niej funkcjonować, chciałabym na tyle, na ile będę mogła, pozostać sobą. Być nośnikiem tych, którzy potrzebują być wysłuchani i dostrzeżeni. Nieważne czy będą to dzieci, kobiety, osoby starsze, czy mężczyźni. - zapewnia