Maja Ostaszewska staje zawsze po stronie słabszych. Sekret tkwi w doświadczeniach z dzieciństwa?
Maja Ostaszewska jest nie tylko świetną aktorką, ale też aktywistką zaangażowaną w najbardziej aktualne problemy zarówno te dotyczące praw kobiet, przemocy w rodzinie, nieudolności polskich polityków czy ekologii. Skąd tak wielkie pokłady empatii i odwagi w artystce. Sekret tkwi w jej wychowaniu i doświadczeniach z dzieciństwa.
Maja Ostaszewska: siła tkwiąca w rodzinie
Maja Ostaszewska jest córką Jacka Ostaszewskiego, założyciela zespołu Osjan. Dom, w którym się wychowała był zawsze otwarty i pełny kreatywnych ludzi. Aktorka, absolwentka krakowskiej PWST, członek zespołu Teatru Nowego pod kierownictwem Krzysztofa Warlikowskiego, wielokrotnie podkreślała w wielu wywiadach jak wielki, inspirujący wpływ miał na nią rodzinny dom.
Dziś ta uznana aktorka (laureatka m.in. Orła za role w "Jack Strong" i "Body/Ciało" jest partnerką operatora filmowego Michała Englerta, z którym ma córkę Janinę oraz syna Franciszka, i stara się tworzyć dom pełen zrozumienia i miłości. Jest jedną z tych osób publicznych, które nie boją się wyrażać swojego zdania na kontrowersyjne tematy, a swój głos wykorzystuje w ważnych celach, jak choćby uświadamiania kobiet o ich podstawowych prawach. Nie bała się angażować w Ogólnopolski Strajk Kobiet i pisać o poparciu dla protestów na swoich social mediach, na co odważyło się niewiele gwiazd.
Moje miasto dziś. Są nas dziesiątki tysięcy... Zmuszeni walczyć o prawa człowieka. Pokojowa manifestacja. Wokół tłumy wspaniałych młodych ludzi walczących o wolność wyboru. O swoje życie. Dobrze być tego częścią. Dobrze nie być obojętnym. Jesteśmy. Dla nich, dla naszych dzieci, napisała pod jednym ze zdjęć z ulicznych strajków kobiet.
Maja Ostaszewska: tajemnica z dzieciństwa
Maja Ostaszewska zdecydowanie wyróżnia się wśród większości bardzo zachowawczych i ukrywających swoje poglądy polskich gwiazd. Skąd w tej artystce tak wielka doza empatii, połączonej z odwagą? Ostaszewska przyznała, że najwięcej siły przekazali jej rodzice, którzy od najmłodszych lat wpajali jej, jak ważny jest szacunek do drugiego człowieka, który często zaczyna się od szacunku dla samego siebie.
„Wychowywali mnie bez uprzedzeń. Nie żyłam w lęku przed różnorodnością. Inność zawsze mnie ciekawiła, była wartością. Z racji zawodu mojego taty odwiedzali nas fascynujący ludzie – szamani, mnisi buddyjscy, muzycy z całego świata. To było dla mnie naturalne. Tak samo jak to, że wśród przyjaciół rodziców były osoby hetero- i homoseksualne”, wyjawiła w wywiadzie dla Plejady.
To, co nauczyło ją, jak ważne jest stawanie w obronie swoich poglądów i słabszych, to też doświadczenia z dzieciństwa. Aktorka od zawsze była indywidualistką z oryginalnym charakterem i stylem. W tym samym wywiadzie wspomniała, że z tych powodów była dyskryminowana nie tylko przez rówieśników, ale też nauczycieli, mimo świetnych ocen i wzorowego zachowania. W tych doświadczeniach tkwi moc jej zrozumienia dla tych, którzy dziś stają się ofiarami dyskryminacji.
Dzieci w szkole nie akceptowały tego, że nie chodzę na religię. W pewnym momencie rodzice pozwolili mi ostrzyc włosy na jeża i to też denerwowało zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Dzieci zepchnęły mnie ze schodów, zostałam dość mocno poturbowana. Miałam wtedy poczucie strasznej niesprawiedliwości i absurdu tej sytuacji. Tata przyszedł do szkoły i zrobił awanturę. Uświadomił też nauczycielom, że mieli w to swój wkład.