Kobiety „Solidarności” stają w obronie aresztowanych aktywistów. „Czy wam nie wstyd?” pytają władzę
„Solidarność” solidarna z pokrzywdzonymi przez władzę – to jedno od czasów PRL się nie zmieniło. 77 Działaczek „Solidarności” podpisało list otwarty nawołujący do porzucenia przemocy wobec mniejszości seksualnych i osób niebinarnych w Polsce. Apelują o pociągnięcie do odpowiedzialności agresywnych policjantów. Mają również ważny przekaz dla swoich kolegów i koleżanek.
Kobiety "Solidarności" w liście otwartym sprzeciwiają się przemocy
Kobiety, które w czasach PRL działały w „Solidarności”, dziś postanowiły po raz kolejny zabrać głos. List otwarty podpisało 77 działaczek, a jego treść jest apelem, który ma na celu okazanie wsparcia społeczności LGBT i zatrzymanej przez policję Margot. Kobiety wzywają do porzucenia przemocy, zarówno fizycznej jak i psychicznej. Poruszają również problem przemocy seksualnej, jaką stosowali policjanci wobec zatrzymanych.
Apelują do swoich kolegów i koleżanek, z którymi wspólnie działały w „Solidarności”. „Czy wam nie wstyd?” pytają, zdziwione, że ówcześni włodarze pozwalają na to, by młodzież dziś była traktowana tak, jak oni w czasach władzy totalitarnej. List przytaczamy w całości.
"My, kobiety Solidarności, uczestniczyłyśmy w działaniach opozycji demokratycznej za czasów PRL. Ówczesna władza zatrzymywała nas na demonstracjach, zabierała z domu, uczelni, pracy, z ulicy, wsadzała „na dołek” w komisariatach milicji. Aresztowała, przeszukiwała nas i nasze mieszkania, nierzadko w sposób poniżający i uwłaczający naszej godności. Znieważała i zastraszała nas, nasze rodziny, przyjaciół i znajomych.
Swój udział w ruchu „Solidarności” traktowałyśmy jako walkę o przyrodzoną i niezbywalną godność człowieka. Wierzyłyśmy, że po odzyskaniu wolności w 1989 roku już nigdy w Polsce, mimo oczywistych w demokracji różnic politycznych i światopoglądowych, nie dojdzie do poniżania ludzi i naruszania godności człowieka.
Jesteśmy oburzone brutalnością, z jaką policja traktuje dziś demonstrujących w obronie gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i niebinarnych. Potępiamy poniżające praktyki, jakich „stróże prawa” dopuszczają się wobec zatrzymywanych osób nieheteronormatywnych i stosowanie, niezgodnych z prawem i nieuzasadnionych zachowaniem osób manifestujących, środków bezpośredniego przymusu.
Przedstawiciele policji bez odpowiedniego przygotowania psychologicznego i bez wiedzy medycznej naruszają godność osób zatrzymanych, zmuszając je na komisariatach do rozbierania się do naga i wykonywania przysiadów w obecności osób innej płci. „Ustalanie płci”, obmacywanie, łapanie za krocze, obnażanie, wulgarne drwiące i poniżające komentarze są przemocą seksualną - czynem zabronionym i karalnym.
Wzywamy osoby odpowiadające za eskalację protestów, za przyzwolenie i zachęcenie sił porządkowych do stosowania środków przymusu, za tolerowanie poniżających praktyk policji podczas zatrzymań, do powstrzymania aktów przemocy fizycznej i psychicznej wobec naszych współobywatelek i współobywateli.
Wezwanie to kierujemy szczególnie do naszych koleżanek i kolegów z czasów opozycji, którzy znaleźli się w strukturach obecnej władzy, w tym także w resortach siłowych. Koledzy! Czy Wam nie wstyd, że rówieśnicy Waszych dzieci, czy wnuków traktowani są dziś z Waszego rozkazu i za Waszym poduszczeniem w sposób, jaki kiedyś stosowała wobec nas totalitarna władza? Czy tak chcecie być zapamiętani przez to pokolenie? Władza, która używa siły wobec najsłabszych nie zasługuje na to, żeby być władzą."
Pod listem podpisało się 77 działaczek „Solidarności”:
Kobiety "Solidarności" piszą list: kontekst wydarzeń
Przypominamy, że w kontekście wydarzeń, o których mowa w liście są piątkowe zamieszki w Warszawie oraz bezprawne zatrzymanie aktywistki LGBT, Margot, związanej z kolektywem Stop Bzdurom.
Sprawa obiegła świat. Zagraniczne media poruszały problem związany z dyskryminacją osób nieheteronormatywnych w Polsce. Również na naszej własnej scenie politycznej wciąż trwa burza.
Mimo napiętej sytuacji wiele osób opowiada się po stronie mniejszości. Krzysztof Gonciarz, popularny youtuber, zrealizował akcję, która miała na celu wyśmianie antyaborcyjnych furgonetek, które atakują osoby LGBT. Ma to znaczenie symboliczne, ponieważ właśnie atak Margot na taką furgonetkę stał się punktem zapalnym wydarzeń.
Co myślicie o liście działaczek „Solidarności”? Podpisałybyście?