Reklama

6-latek wziął udział w maratonie razem z rodzicami

Ben i Kami Crawford z Kentucky to znani influencerzy, którzy często biorą udział w maratonach. Ostatnio zrobiło się o nich głośno, ponieważ zabrali na maraton swojego 6-letniego synka. Kiedy dziecko nie miało siły biec dalej rodzice obiecali mu chipsy. Internauci nie kryją oburzenia, a sprawą zainteresowała się opieka społeczna.

Reklama

30 kwietnia Crawfordowie wystąpili razem ze swoimi dziećmi w maratonie. Wziął w nim udział również najmłodszy syn pary, 6-letni Rainier. Po kilku godzinach biegu chłopiec nie miał już siły biec dalej. Wtedy rodzice obiecali mu, że gdy dobiegnie do końca dostanie ... dwie paczki chipsów. Po 8 godzinach i 35 minutach rodzina w komplecie wbiegła na metę.

Kilka dni później Crawfordów nieoczekiwanie odwiedził pracownik opieki społecznej. Porozmawiał z chłopcem i zadał mu kilka pytań. Rodzice cały czas nie wiedzą problemu w tym, że ich syn pobiegł w maratonie, a sprawa nabrała takiego rozgłosu.

– To musi się skończyć. Nasze dzieci przeżywają załamania emocjonalne, NIE z powodu biegania, ale od opinii tłumu, który zasilają uznani i sławni biegacze. Twierdzą, że bieganie maratonów przez nasze dzieci było wymuszone, ale nie podają żadnych danych ani faktów. My mamy zeznania świadków, w tym funkcjonariuszy policji. Mamy nagrania video. Kiedy przeprosisz i się wycofasz? – piszą w mediach społecznościowych.

Nie ciągnęliśmy Rainiera. Jak widzicie na zdjęciach z mety wszyscy trzymamy się za ręce i było to wcześniej zaplanowane - dodaje tata chłopca.

To Cię może zainteresować:

Przytulała syna dopóki biło jej serce. Zmarła w objęciach 10-latka. Ta historia nagłośniona przez kijowski szpital rozdziera serce

Chłopiec uciekał z matką z piwnicy swojego domu do sąsiadów. Obydwoje zostali ciężko ranni. Matka zaciągnęła dziecko resztkami sił do domu. 10-latek wtulał się w mamę, dopóki biło jej serce. Pytamy: ile jeszcze takich tragedii musi się wydarzyć?
Przytulała syna dopóki biło jej serce. Zmarła w objęciach 10-latka. Ta historia nagłośniona przez kijowski szpital rozdziera serce
Fot. Facebook/NDSL Ohmatdit

Znani biegacze nie kryją oburzenia zachowaniem rodziców

Australijczyk Lee Troopa - olimpijczyk z maratońską życiówką 2:09:49 nie szczędzi słów krytyki zarówno pod adresem rodziców jak i organizatorów.

– Organizatorzy zezwalają 6-latkowi biec. Dziecko po 20 milach zatrzymuje się co 3 minuty, płacze i jest rozbite emocjonalne. Rodzice obiecują, że jeśli ukończy dostanie Pringelsy. Rodzice nie widzą w tym problemu. Wszystko jest tutaj złe! – napisał na swoim Twitterze biegacz.

Podobnego zdania jest Kary Goucher, wicemistrzyni świata na 10000 m z 2007 roku:

– Nie wiem, kto musi to usłyszeć, ale sześciolatek nie może rozumieć, co fizycznie zrobi z nim maraton. Sześciolatek, który podejmuje wysiłek fizyczny, nie zdaje sobie sprawy, że ma prawo przestać i powinien to zrobić. Nie kwestionuję dobrych chęci rodziców. Nie chcę mówić, że są złymi rodzicami. Ale jako olimpijka mogą obiecać – to nie jest dobre dla dziecka. Dzieci są dziećmi. Pozwólcie im żyć aktywnie, ale z drugiej strony jako rodzice, musicie chronić ich dopiero rozwijające się ciało i młody umysł.

Internauci do rodziców: "Desperacko próbujecie zwrócić na siebie uwagę"

Na Instagramie rodziców, którzy zabrali ze sobą na maraton 6-latka rozpętała się prawdziwa burza. W komentarzach czytamy:

- To takie smutne. Desperacko pragniecie zwrócić na siebie uwagę, więc ryzykujecie długoterminowe zdrowie układu mięśniowo-szkieletowego swojego dziecka.

- Zaraz, zaraz. Twoje dziecko płakało, dosłownie błagało w jedyny sposób, jaki zna, żeby przestało, a wy kazaliście mu skończyć? Rozumiem, że należy uczyć dzieci, aby nie rezygnowały, i naciskać na nie, zamiast pozwalać im po prostu zrezygnować, ale to już jest przesada.

- Co jest z tobą nie tak? Jako pracownik medyczny mówię, że mogłeś zabić to dziecko! Brak zdrowego rozsądku i empatii. Jestem w szoku, że uważasz, że to było w porządku.

Reklama

A co Wy o tym sądzicie?

Reklama
Reklama
Reklama