Reklama

Z jednej strony z widokiem na Giewont, z drugiej na pasmo Babiej Góry. Całoroczny, drewniany i urządzony pod klucz. A do tego zbudowany w duchu eco&spa, energooszczędny, inteligentny i jaki przytulny. Położony w miejscowości Ząb niedaleko Zakopanego, dom będący nagrodą główną w Wielkiej Loterii Almette to mała górska rezydencja. I to ze SPA! Na jego terenie znajduje się bowiem zewnętrzna podgrzewana balia obita skandynawskim świerkiem i opalana drewnem, z dwoma rodzajami hydromasażu i podwodnym oświetleniem LED. A teraz ta posiadłość ma nowego właściciela. Próbowało wielu, udało się właśnie jemu – dumnym posiadaczem ekologicznego górskiego i w pełni urządzonego domu został Pan Konrad, elektromechanik z niewielkiej miejscowości Teresin Niepokalanów, położonej niedaleko Warszawy.

Reklama

Panu Konradowi w tej wyjątkowej chwili towarzyszyli najbliżsi – mama Bożena, tata Jarek, brat Hubert i bratowa Asia. Jak sam przyznał, to nie pierwsza edycja Wielkiej Loterii Almette, w której próbował szczęścia, ale dopiero obecna okazała się tą, w której "trafił" – i to od razu nagrodę główną. Jak widać do 6 razy sztuka! Albo do... 18, bo jak przyznaje laureat, zarejestrował 18 kodów z opakowań puszystych serków Almette. Wspomniana bratowa Asia, z którą grali razem, zgłosiła ich 20, ale dom czekał tylko na jednego właściciela. I został nim Pan Konrad, który obiecał Asi, że... będzie to ich wspólny dom. Piękny gest zasługujący na słowa uznania. A tych Pan Konrad nie szczędził także swojej nowej rezydencji!

Co zrobiło na nim największe wrażenie? Bania z widokiem na góry! Jeszcze dziś do niej wejdę, a co tam! – zapowiedział Pan Konrad zwiedzając w towarzystwie Staszka Karpiela-Bułecki swój nowy górski dom.

Jak na elektrotechnika przystało, docenił także zainstalowane moduły pozwalające na produkcję własnego prądu oraz możliwość sterowania nimi za pomocą smartfona.

Jest pięknie. Czekam, aż spadnie porządny śnieg, żeby spędzić tu taką prawdziwą zimę. I to wszystko dlatego, że jemy Almette. WOW! – Pan Konrad nie mógł uwierzyć we własne szczęście.

Klucze w dłoni upewniły go, że to nie sen, a ten oszałamiający widok na panoramę Tatr może go witać każdego dnia.

Z uwagi na względy bezpieczeństwa spotkanie odbyło się w kameralnym gronie. Laureatowi i jego rodzinie towarzyszyli przedstawiciele Organizatorów oraz ambasador marki Almette – szef kuchni David Gaboriaud. Przygotował on pyszny lunch (wszyscy goście zachwycali się pierogami i łososiem podanym w towarzystwie opiekanych ziemniaków) oraz wspaniały tort w kształcie domu Almette. Oczywiście wszystkie propozycje przygotowane zostały z puszystym serkiem Almette w roli głównej!

Reklama

Nim jeszcze uroczystość dobiegła końca, Pan Konrad już czuł się jak u siebie, a plan na pierwszy wieczór wyklarował się szybko – najpierw bania, potem impreza. Tak należy smakować życie według Almette!

Reklama
Reklama
Reklama