Anna Szulc, dziennikarka "Newsweeka" nie żyje. "Mimo godzinnej reanimacji nie udało się jej uratować". Mąż żegna ją we wzruszających słowach
Dziennikarka Anna Szulc zmarła po godzinnej reanimacji w swoim domu w Krakowie. "Zmarła nad ranem w swoim domu w Krakowie. Mimo godzinnej reanimacji nie udało się jej uratować". Mąż Anny Szulc podzielił się wzruszającymi słowami.
Anna Szulc nie żyje
Anna Szulc, dziennikarka "Newsweeka" nie żyje. Zmarła w czwartek 9 września nad ranem w swoim domu w Krakowie. O jej śmierci poinformowali mąż dziennikarki i redakcyjni koledzy i koleżanki.
Dotarła do nas dziś bardzo smutna wiadomość. Nie żyje nasza redakcyjna koleżanka, nasza przyjaciółka Ania Szulc. Zmarła nad ranem w swoim domu w Krakowie. Mimo godzinnej reanimacji nie udało się jej uratować - napisała wczoraj w godzinach popołudniowych na portalu newsweek.pl, dziennikarka Renata Kim.
Anna Szulc związana była z „Newsweekiem” od 2012 r., gdzie trafiła z tygodnika „Wprost”.
O śmierci Anny Szulc poinformował również jej mąż, Paweł Rucki, który w mediach społecznościowych zamieścił poruszające słowa.
Zmarła Krystyna Kołodziejczyk. 82-letnia aktorka od kilku tygodni przebywała w szpitalu
Krystyna Kołodziejczyk nie żyje. Aktorka zmarła w szpitalu, gdzie przebywała od kilku tygodni. Informację o śmierci potwierdziła najbliższa rodzina.Mąż Anny Szulc żegna ją wzruszającymi słowami
We czwartek w godzinach popołudniowych na profilu dziennikarki Anny Szulc na Facebooku pojawił się wpis zamieszczony przez jej męża Pawła:
Dziś rano zmarła moja ukochana żona, Ania. Wszyscy wiecie, jak cudowną była osobą-życzliwą światu, zaangażowaną w pomaganie innym, błyskotliwie inteligentną. Była wspaniałą matką i żoną. Nie wyobrażamy sobie z Antkiem życia bez Niej. O terminie pogrzebu zawiadomię później. Proszę Was o modlitwę za jej duszę. Pawel Rucki
1,5-roczne dziecko trafiło do szpitala z katarem. Dzień później chłopiec nie żył. Rzecznik Praw Pacjenta wytyka lekarce błędy
Rodzice zaniepokojeni chorobą 17-miesięcznego synka udali się na nocną pomoc lekarską. Usłyszeli, że to zwykły katar, który spływa niżej. Lekarka zaleciła kupienie inhalatora i nawilżanie pokoju dziecka. Następnego dnia chłopiec już się nie obudził. Rzecznik Praw Pacjenta wytyka lekarce błędy. Poznajcie szczegóły, jak doszło do tej tragedii.Anna Szulc: wspaniała dziennikarka, laureatka Grand Press
W pięknych słowach o Annie Szulc napisała jej koleżanka Renata Kim. Podkreśliła, że Ania zawsze była gotowa do pomocy: "Wystarczyło zadzwonić i o coś zapytać, a ona rzucała swój tekst, swoje sprawy, by szukać jakiegoś potrzebnego numeru albo bohatera." Nie wspominając o jej dziennikarskim talencie.
"Ania miała ogromny talent dziennikarski, z gatunku takich, które zdarzają się raz na wiele lat. Uwielbiała rozmawiać z ludźmi, potrafiła namówić ich na trudne zwierzenia. I pisała potem takie teksty, że czytając je czasem płakaliśmy ze wzruszenia, czasem śmialiśmy się, a najczęściej nie mogliśmy wyjść ze zdziwienia, że można z niepozornego – wydawałoby się – tematu zrobić przepiękną opowieść o ludziach. O ich dramatach i zwycięstwach, o ich pasjach i grzechach, a także o skrywanych żądzach. Bo Ania nade wszystko lubiła pisać o ludzkiej seksualności i wszystkim, co z nią związane. Zadawała swoim bohaterom takie pytania, które my, jej redakcyjni koledzy, wstydziliśmy się zadać. Robiła to w naszym imieniu, dla czytelników, którzy uwielbiali jej teksty. Nadal je uwielbiają" - czytamy na portalu newsweek.pl
Kim dodaje, że wszyscy są wstrząśnięci śmiercią Anny Szulc i trudno im się pogodzić z tą informacją.
Bo Ania to było samo życie. Wielka energia, wieczny uśmiech i tysiące pytań, które musiała zaraz, natychmiast zadać. I tysiąc pomysłów, którymi musiała się podzielić, nie czekając ani chwili. Także pomysłów na teksty, które chciała napisać, do których już, teraz, chciała zbierać materiały - dodaje Renata Kim.
Anna Szulc była również laureatką nagrody Grand Press w kategorii reportażu oraz Europejskiej Nagrody Dziennikarskiej. Została również dwukrotnie wyróżniana przez Amnesty International. W swojej karierze napisała dwie książki: "Stacja Kraków" i "Krakowscy Czarodzieje".
Na facebookowym profilu Anny Szulc wciąż pojawiają się kondolencje i słowa niedowierzania z powodu tego co się stało.