Nawiedzony szpital w Raciborzu straszy mieszkańców. Kroki na poddaszu to zaledwie początek
Nawiedzony szpital w Raciborzu to tajemnicze miejsce, które okoliczni mieszkańcy uważają za nawiedzone. Czy to prawda? Badacze zjawisk paranormalnych wybrali się tam, żeby to sprawdzić. Czytaj dalej i poznaj wynik ich śledztwa.
- Maja Ewa Cwil
W tym artykule:
- Nawiedzony szpital w Raciborzu
- Historia nawiedzonego szpitala w Raciborzu
- Badacze zjawisk paranormalnych w nawiedzonym szpitalu
- Czy szpital w Raciborzu faktycznie jest nawiedzony?
Wśród okolicznych mieszkańców krąży wiele plotek na temat rzekomo nawiedzonego szpitala w Raciborzu. Podobno po jego korytarzach przemieszczają się duchy, jedni twierdzą, że dziecka, a inni, że matki, która go szuka. Grupa z kanału Mystery Hunters, która przeprowadzała śledztwo nawiedzonego domu w Myszkowie, wybrała się do tego budynku, aby go zbadać. Co odkryli? Czytaj dalej i dowiedz się więcej o nawiedzonym szpitalu.
Nawiedzony szpital w Raciborzu
Podobno nawiedzony szpital, który znajduje się w Raciborzu to budynek w stylu neogotyckim, choć współcześnie przypomina raczej ruinę, niż piękną architekturę swoich czasów. W jednym z jego pomieszczeń znajduje się stół do sekcji, czyli badania ciała zmarłego w poszukiwaniu przyczyny śmierci. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że budynek jest nawiedzony i często wspominają o duchu dziecka lub kobiety, która szuka swojego maleństwa. Ponoć niektórzy śmiałkowie widzieli tam pozaziemskie byty.
Historia nawiedzonego szpitala w Raciborzu
Rzekomo nawiedzony szpital w Raciborzu przy ulicy generała Józefa Bema powstał w latach 1895-1897. Co jest w nim wyjątkowe, został wzniesiony wyłącznie siłą ludzkich rąk, ponieważ przy budowie nie wykorzystano dźwigów. W czasach jego świetności stało w nim około 300 łóżek dla chorych, a personelem byli dwaj lekarze naczelni, dwaj asystenci, trzej praktykanci oraz oczywiście pielęgniarki. W ciągu jednego roku leczono w nich powyżej 2 tys. pacjentów. Podczas wojny budynek znacznie ucierpiał i postanowiono wznieść kolejny szpital, zamiast naprawiać obecny, stary budynek. Zamknięto go ostatecznie w 2004 r.
Badacze zjawisk paranormalnych w nawiedzonym szpitalu
Grupa z kanału Mystery Hunters na platformie YouTube, która nagrywała już wcześniej o nawiedzonym domu w Łochowie, wybrała się do rzekomo nawiedzonego szpitala w Raciborzu, aby przeprowadzić profesjonalne śledztwo za pomocą odpowiedniego sprzętu do wykrywania duchów. Postanowili pojechać na miejsce i pozostać w nim na noc, aby przekonać się, czy dzieje się tam coś podejrzanego. Zaczęli od rozstawienia kamer w strategicznych pomieszczeniach i opuścili budynek, żeby poobserwować, czy wydarzy się coś pod ich nieobecność. Po około 20 minutach udało im się zarejestrować dźwięki nieznanego pochodzenia, przypominające stukanie lub kaszel, a później pojawił się latający orb. Fotopułapka z piwnicy natomiast uchwyciła poruszający się cień.
Znikający mężczyzna
Kiedy wrócili po zapomniany z hotelu sprzęt, do szpitala wszedł mężczyzna z psem, którego zauważył jeden z nich, pozostający na czatach przy budynku, dlatego reszta ekipy szybko przyjechała z powrotem na miejsce. Gdy przebywali w środku, kamera nagrała dźwięk, który przypomina głos małego dziecka. Członkowie grupy mówią jednak, że oni go nie słyszeli i zauważyli go dopiero oglądając nagrania. Mężczyzna z psem zniknął, członkom ekipy nie udało się go odnaleźć. A jeden z badaczy (czekający na zewnątrz) ani rozstawione wokoło kamery nie uchwyciły, jak postać z psem wychodzi ze szpitala. Czyżby był to duch? Tę teorię pozostawili widzom do interpretacji własnej.
Głosy duchów
Podczas późniejszej eksploracji szpitala badacze słyszeli dziwne dźwięki i coś w rodzaju szeptów, ale nie mogli zlokalizować ich źródła. Opowiadali też o tym, że słyszeli od mieszkańców o hałasach i wrzaskach z wewnątrz budynku i że ludziom z okolic to miejsce źle się kojarzy. Następnie postanowili podjąć próbę kontaktu z duchami i zarejestrowania EVP, czyli głosów duchów z zaświatów. Udało im się uchwycić podejrzany dźwięk, niby jęczenie, ale nie mają pewności, do kogo lub czego należał.
Dalej prosili byt ze szpitala o odezwanie się do urządzenia, które nagrywa EVP, żeby przekazał im to, co ma do powiedzenia. Przemawiali do niego, pytając, czy jest w tym miejscu jakaś błąkająca się dusza i zachęcając do odezwania się, co zostałoby nagrane. Nie udało im się jednak uchwycić więcej nic podejrzanego, dlatego udali się na strych, by przeprowadzić kolejną sesję. Nie wyłapali nic, co wzbudziłoby ich ciekawość. Zdecydowali więc zaczekać do godziny trzeciej nad ranem, znanej jako godzina duchów lub godzina demonów.
Doświadczenia badaczy
W międzyczasie ekipa rozmawiała ze sobą i jeden z jej członków powiedział, że nie czuje się w tym budynku komfortowo. Szczególnie budził w nim niepewność fakt, że mężczyzna, który tu wszedł, zniknął i nikt go nie widział, a kamery go nie zarejestrowały. Wspomnieli też, że gdy wracali do hotelu po sprzęt, karta do pokoju ich nie wpuściła do środka, co jest dziwne, ale mogło być tylko zbiegiem okoliczności. Po tych wypowiedziach ich przygoda w nawiedzonym szpitalu dobiegła końca.
Czy szpital w Raciborzu faktycznie jest nawiedzony?
Jak to bywa w przypadku nawiedzonych miejsc, ciężko powiedzieć, czy ten szpital w Raciborzu jest jednym z nich, czy to tylko plotki, które przyciągają ludzi do tego miasta. Naukowcy wykluczają istnienie zjawisk paranormalnych, twierdząc, że wszystko ma swoje wytłumaczenie w logice. Amatorzy poszukiwania duchów mają za to inne zdanie i twierdzą, że to wszystko jest możliwe i zjawy istnieją. Jaka jest prawda? Zapewne gdzieś pomiędzy i każdy powinien wyciągnąć wnioski samemu.