Legenda o kamieniu nieszczęścia z Lublina - czy klątwa jest prawdziwa?
Legenda o kamieniu nieszczęścia opowiada o wielu ludziach, którzy przez niego skończyli tragicznie. Niektórzy dalej wierzą, że ten kawałek skały może ściągać pecha na każdego, kto go dotknie. Czytaj dalej i sama oceń, czy klątwa może być prawdziwa.
- Maja Ewa Cwil
W tym artykule:
- Legenda o kamieniu nieszczęścia w Lublinie - o czym opowiada?
- Skąd wzięła się legenda Lublina o kamieniu?
- Czy wypadki z legendy są prawdziwe?
- Kamień nieszczęścia został symbolem Lublina
Legenda o kamieniu nieszczęścia to jedna z najsłynniejszych opowieści Lublina, zaraz obok legendy o czarciej łapie. Obecnie przyciąga do tego miasta zwiedzających i stanowi atrakcję turystyczną. Uważa się, że po dotknięciu tej skały człowiek ściąga na siebie zły urok, który może doprowadzić nawet do śmierci. Czytaj dalej i poznaj historię kamienia nieszczęścia.
Legenda o kamieniu nieszczęścia w Lublinie - o czym opowiada?
Kamień nieszczęścia jest owiany złą sławą, a jego legenda składa się z kilku historii i tragicznych zdarzeniach z jego udziałem.
Na początku XV wieku w Sławinku pod Lublinem leżał na placu straceń pewien kamień. Stanowił podstawę pod pień, na którym ścinano głowy skazanym. Któregoś dnia wykonano wyrok na niesłusznie osądzonym człowieku, a kat zrobił to z takim zamachem, że drewno pękło, a w kamieniu powstało wyszczerbienie. Skalną podstawę z czasem przeniesiono na inny plac.
Pewnego dnia idąca placem kobieta potknęła się o kamień, a garnki z obiadem, który niosła mężowi, rozbiły się na jego powierzchni. Zapach jedzenia przyciągnął bezdomne psy, które po posiłku od razu straciły życie.
Z biegiem czasu ludzie zaczęli wierzyć, że jeśli ktoś dotknie kamienia, sprowadzi na siebie nieszczęście. Nie przejął się tym piekarz, który uznał, że wykorzysta go w nowym piecu. Wkrótce jednak pożegnał się z życiem, bo do tego właśnie pieca wepchnęła go żona z pomocą czeladnika, który się w niej zakochał.
Ludzie, przerażeni mocą kamienia, postanowili podjąć próbę neutralizacji jego klątwy i użyć go w budowie ołtarza nowego kościoła. Okazało się jednak, że skończyły się fundusze, a konstrukcja nie została skończona. Po latach kupił ją Pawęczkowski, usunął kamień i przerobił budowlę na pałac, który przetrwał do dziś.
Po zbudowaniu prawosławnej świątyni na Placu Litewskim kamień nieszczęścia znalazł się w jej pobliżu i miał sprawić, że żołnierz spadł na niego z dzwonnicy i zginął. Władze rosyjskie wysłały nieszczęsną skałę za granice miasta, ale i tam spowodowała nieszczęście, bo trafiła do fundamentów prochowni, która w 1919 wybuchła.
W końcu kamień trafił na róg uliczki Jezuickiej przed Trynitarską Bramę, gdzie podczas wojny zginęło najwięcej ludzi w wyniku bombardowania miasta przez Niemców.
Te wszystkie historie łączy jedno - kamień, który ponosi odpowiedzialność za tragiczne wydarzenia. Do dziś leży on na skrzyżowaniu ul. Gruella i Jezuickiej, czyli tam, gdzie miał miejsce dramat z ostatniej opowieści legendy.
Skąd wzięła się legenda Lublina o kamieniu?
W dawnych czasach ludzie potrzebowali znajdować wyjaśnienia sytuacji, które nie miały dla nich sensu. Wiele niezrozumiałych zdarzeń tłumaczono magią i innymi zjawiskami nadprzyrodzonymi, a to sprzyjało powstawaniu legend i tak też zapewne było z kamieniem nieszczęścia.
Bardzo możliwe, że wszystko zaczęło się od jakiejś pechowej historii, przy której zauważono kawałek skały i to jej przypisano odpowiedzialność za zdarzenie. Pod wpływem rozpowszechniania opisu takiej sytuacji kolejni ludzie mogli doszukiwać się kamieni w okolicach przykrych wypadków, których byli świadkami i puszczać swoje opowieści dalej. Zapewne ostatecznie wszystkie plotki złączono w jedną i tak mogła powstać ta legenda.
Czy wypadki z legendy są prawdziwe?
W legendzie o kamieniu nieszczęścia jest mowa o serii dramatycznych wypadków, które miały mieć miejsce z jego udziałem. Nie ma jednak żadnych dowodów historycznych na to, że wszystkie zdarzenia są prawdziwe, ani na to, że pechowa skała brała w nich udział. Prawdopodobnie kamień stał się symbolem klątwy przez plotki, które z nim powiązano, ale to nie sprawia, że ludzie przestali się go bać.
Od lat nie ma także informacji, że kogoś spotkał tragiczny los bezpośrednio po dotknięciu kamienia nieszczęścia, co tylko potwierdza założenie, że to tylko miejska legenda i w rzeczywistości nie ma się czego obawiać.
Kamień nieszczęścia został symbolem Lublina
Obecnie kamień nieszczęścia stał się atrakcją turystyczną Lublina i przyciąga uwagę fanów legend i tajemnic. Wielu ludzi przyjeżdża specjalnie po to, żeby go dotknąć i na własnej skórze przekonać się, czy klątwa jest prawdziwa. Mieszkańcy okolic natomiast spoglądają na kamień z sympatią, choć na wszelki wypadek nie podchodzą do niego zbyt blisko.