Legenda o czarciej łapie - tajemnica odcisku dłoni wypalonego w stole
Legenda o czarciej łapie jest o tyle ciekawa, że na jej prawdziwość jest pewien rodzaj "dowodu" - wypalony odcisk ręki na stole, który miał stać w sali sądowej Trybunału Koronnego w Lublinie. Czytaj dalej i dowiedz się więcej o tej historii.
- Maja Ewa Cwil
W tym artykule:
- Legenda o czarciej łapie - streszczenie
- Historia powstania legendy
- Znaczenie legendy o czarciej łapie
- Czy legenda o czarciej łapie jest prawdziwa?
- Stół, na którym jest czarcia łapa - Lublin
Legenda o czarciej łapie to jedna z najpopularniejszych opowieści Lublina. Mowa w niej między innymi o stole, znajdującym się obecnie w Muzeum Narodowym w Lublinie, na którym wypalony jest odcisk rzekomego diabelskiego sędzi. Niektórzy uważają, że ten mebel jest oczywistym dowodem na prawdziwość całej historii, ale czy na pewno tak jest? Czytaj dalej i poznaj legendę o czarciej łapie.
Legenda o czarciej łapie - streszczenie
Na wsi pod Lublinem w 1637 roku żyła pewna wdowa wraz z trójką dzieci. Posiadała dom i pole upraw, ale zajmowanie się obowiązkami rolnymi i domowymi było dla niej trudne do pogodzenia. Okoliczny szlachcic złożył jej propozycję kupienia od niej majątku za niską cenę. Kobieta odmówiła, bo taka suma nie pozwoliłaby jej kupić nowego mieszkania. Kilka dni później ten sam człowiek wrócił do niej z kolejną ofertą, tym razem jeszcze niższą, a gospodyni ponownie jej nie przyjęła. Którejś nocy po tych wydarzeniach wdowa obudziła się, słysząc hałas i czując woń dymu. Udało jej się ewakuować wraz z dziećmi i dokumentami, ale wszystko inne co miała, spłonęło.
Wdowa złożyła pozew i spotkała się ze szlachcicem w sądzie, gdzie przekupiony sędzia przyznał rację bogatemu mężczyźnie i nie orzekł o jego winie. Zmartwiona kobieta zwróciła się więc do Trybunału Koronnego o ponowne rozpatrzenie sprawy. Wkrótce rozpoczął się drugi proces, w którym znów to szlachcic wygrywał. Gospodyni zaczęła płakać, że nawet diabeł wydałby sprawiedliwszy wyrok i w tym momencie do sali weszli obcy sędziowie w czerwonych szatach. Ludzie obecni na rozprawie zauważyli demoniczne spojrzenia przybyszów i rogi, wystające z ich czarnych włosów. Nastał czas obrad, a po nich ogłoszono decyzję na korzyść wdowy. Historia ta wspomina także Jezusa Chrystusa, który znajdował się na krzyżu w siedzibie Trybunału i płakał nad ludzką złośliwością.
Po zakończeniu rozprawy i zapadnięciu wyroku, przewodniczący diabelskiego sądu położył rękę na stole w sali obrad i wypalił w nim odcisk swojej dłoni, a następnie wyszedł ze swoimi towarzyszami. Następnego dnia niesprawiedliwi sędziowie połamali sobie nogi w biegu po schodach Trybunału Koronnego. Uznano to za objaw gniewu Bożego, a duchowni odprawiali w tej sprawie modlitwy.
Legenda o czarnej łapie dla dzieci
Na przestrzeni czasu legenda o czarciej łapie przyjęła także formę bajki dla dzieci na dobranoc. W niej cała historia jest nieco delikatniej przedstawiona, jednak zawiera surową karę dla szlachcica - miał wypłacić wdowie odszkodowanie, pokryć koszt procesu oraz został skazany na pobyt w więzieniu. Dziecięca opowieść zawiera także informację, według której po tych wydarzeniach sąd w Lublinie miał już nigdy nie wydać niesprawiedliwego wyroku i zawsze pracować sumiennie. Bajka kończy się szczęśliwie, wspominając o tym, że wdowa za zyskane pieniądze zbudowała jeszcze piękniejszy dom, niż ten, który straciła w pożarze.
Historia powstania legendy
Podstawą do powstania legendy o czarciej łapie miały być pogłoski o diabelskich dokumentach, które miały znajdować się w archiwach, tragiczna historia pewnej wdowy oraz stół, na którym wypalony jest odcisk dłoni. Jednym z domniemanych celów tej historii mógł być przekaz, że sąd nie zawsze jest nieomylny, a jego wyroki można poddawać wątpliwościom, co dawało nadzieję niesłusznie skazanym ludziom. Z reguły legendy powstają z konkretnych powodów - mają tłumaczyć niezrozumiałe zjawiska lub pomagać człowiekowi poradzić sobie z trudami życia. Czasem były to też po prostu zabawne historie, umilające codzienność lub przestrzegające dzieci przed niebezpieczeństwami i nieposłuszeństwem.
Znaczenie legendy o czarciej łapie
Legenda o czarciej łapie nie tylko dodaje charakteru Lublinowi. Niesie ze sobą naukę o tym, że na świecie nie brakuje ludzi, których można przekupić i że warto jest walczyć o swoje racje nawet jeśli pierwsze próby nie pójdą po naszej myśli. Ta opowieść może też przypominać o ludzkiej złośliwości i chciwości, które wcale nie są tak rzadkimi cechami w społeczeństwie, jak moglibyśmy sobie tego życzyć.
Czy legenda o czarciej łapie jest prawdziwa?
Historia samej wdowy, którą niesłusznie osądzono w Lublinie to podanie ustne, rodzaj ludowej opowieści, a element diabelskiego sądu pochodzi z plotek o archiwach, w których są diabelskie dokumenty. Pewien pisarz, Władysław Zieliński, znalazł w Archiwum Państwowym w Lublinie "zapisy Plutona, władcy i króla piekieł", ale okazuje się, że nie ma w nich nic o rozprawie kobiety, której spalono majątek. Tak naprawdę jest to tekst wymierzony w osoby wiary innej, niż chrześcijańska, które uważano za sługów piekła.
Stół, na którym jest czarcia łapa - Lublin
Stół, na którym wypalony jest ślad dłoni, dla wielu ludzi stanowi dowód na to, że legenda jest prawdziwa. Specjaliści jednak twierdzą, że ten mebel powstał na przełomie XVII i XIX wieku, więc nie mógł stać w Lublinie w roku 1637, bo zwyczajnie wtedy nie istniał. Poza tym nie wiadomo, czy stół stał kiedykolwiek w sali sądu, czy tylko w pomieszczeniu, gdzie gromadzili się świadkowie, obrońcy i oskarżyciele w oczekiwaniu na wyrok.
Sam odcisk czarciej łapy wcale nie musiał zostać wypalony przez przywódcę diabelskiego sądu. Tak naprawdę nie ma informacji o tym, jak dokładnie powstał ten ślad, ponieważ nie pozwolono go dokładnie zbadać i pobrać próbek ze względu na wiek stołu i ryzyko zniszczenia. Eksperci jednak podejrzewają, że odcisk mógł powstać przy użyciu kawałku żelaza w kształcie ludzkiej ręki.