Rowerem przez Jurę Krakowsko - Częstochowską
Cudowne lasy, białe skały, malownicze ruiny zamków - tak wygląda krajobraz Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Ten niezwykły zakątek Polski najlepiej zwiedzać na rowerze. Kto ma kondycję, wyznacza długi szlak i przemierza dziennie jeden odcinek. Pozostali na bazę wypadową wybierają jakieś miasteczko i stąd robią krótkie, jednodniowe wyprawy.
- Anna Iżycka, Halina Bober, Claudia
Szlak Orlich Gniazd - dla zaprawionych w boju
Spotkamy się w Ojcowie - napisała w SMS-sie Ala - koleżanka, zapalona rowerzystka. To ona namówiła mnie na wyprawę szlakiem Orlich Gniazd. Cała trasa od Krakowa do Częstochowy wynosi ponad 188 km, ale my wybrałyśmy nieco krótszą wersję. Wprawdzie szlak wiedzie drogami asfaltowymi, są jednak takie miejsca, gdzie trzeba pchać rower pod górę po piachu.
I etap: Od Krakowa do Ojcowa
Na start wybrałam dzielnicę Prądnik Biały w Krakowie. Swój trekkingowy rower obciążyłam sakwami. Znalazł się w nich mały namiot i śpiwór, trochę ubrań, peleryna przeciwdeszczowa. Zakładam kask i ze skrzyżowania ulic Łokietka i Opolskiej ruszam na podbój Orlich Gniazd. Jadę na północ w kierunku Ojcowa. Nie przeszkadza mi nawet wyboista droga, w którą zmienił się krakowski asfalt. Pedałuję wytrwale. Pojawiają się znaki informujące, że wjechałam na teren Ojcowskiego Parku Narodowego. W Ojcowie zatrzymuję się przy karczmie Piwnica pod nietoperzem. Ala już na mnie czeka. Objadamy się plackami po zbójnicku, na nocleg wybieramy pobliski kemping.
II etap - Do Pieskowej Skały
Zaczynamy od zwiedzania Ojcowa. Robimy zdjęcia ruin ojcowskiej warowni i ruszamy w dalszą drogę do wsi Sułoszowa. Naszym celem jest zamek w Pieskowej Skale. Podziwiamy renesansową budowlę, oglądamy Maczugę Herkulesa i zaglądamy do Groty Łokietka. To w niej miał schronić się król. Wrogowie nie znaleźli go, bo wejście było szczelnie zasnute pajęczyną. Cóż to musiał być za pająk! Pora opuścić to tajemnicze miejsce i rozgościć się na polu namiotowym.
III etap - Do Smolenia
Dziś mamy przed sobą najtrudniejszy odcinek szlaku. Jedziemy do ruin warowni Rabsztyn. Wspinamy się na wzgórze, z którego rozciąga się piękny widok na okolicę. Dalej ruszamy do Smolenia. Tam zamierzamy nocować. Jazdę utrudnia nam piasek – trzeba zsiąść z roweru i pchać go pod górę. Nic dziwnego, że piasku tak dużo – w oddali widać Pustynię Błędowską. Na miejsce docieramy wyczerpane. W dodatku w rowerze Ali spadł łańcuch. Żeby go naprawić, musi rozpakować sakwy.
IV etap - Do Dzibic
Jesteśmy już w sercu Jury. Szlak wiedzie nas do Podzamcza. Z daleka widać sterczące ruiny zamku Ogrodzieniec - największego z Orlich Gniazd. To tutaj Wajda kręcił "Zemstę". Podobne budowle, które powstały za czasów króla Kazimierza Wielkiego, oglądamy w Mirowie i Bobolicach. W Dzibicach kąpiemy się w zalewie i rozbijamy namiot na kempingu tuż nad samą wodą.
VI etap Do Olsztyna
Rano piaskowo-kamienistym traktem docieramy do twierdzy Ostrężnik. Po drodze łapie nas ulewa. Przydają się peleryny. Oglądamy kolejne piastowskie ruiny i wysłuchujemy historii o toczących się tu w roku 1863 walkach powstańców z wojskami rosyjskimi. Podobno w ruinach twierdzy ukryli oni dokumenty i skarby. Nigdy nie zostały odnalezione, więc pewnie do dziś spoczywają gdzieś wśród skalnych załomów.
V etap Do Częstochowy
Przed nami ostatni etap rowerowej trasy - dojazd do Częstochowy. Szlak nie jest trudny, wiedzie asfaltowymi drogami. Mimo to na Jasną Górę przybywamy dopiero po południu. Jesteśmy tak zmęczone, że szukamy noclegu w lepszych niż namiotowe warunkach. Zatrzymujemy się w pobliskim schronisku młodzieżowym. Ostatni dzień naszej wyprawy poświęcamy na zwiedzanie Częstochowy. Dopiero teraz czujemy tych 157 km zrobionych na rowerze. Oglądamy zdjęcia i wiemy, że to był bardzo udany tydzień urlopu.
Jurajski Rowerowy Szlak Orlich Gniazd (z Krakowa, ok. 157 km):
Kraków - Ojców (22 km) - Pieskowa Skała (7 km) Rabsztyn - Smoleń (38 km) Ogrodzieniec - Mirów - Bobolice - Dzibice (35 km) Ostrężnik - Olsztyn (37 km) - Częstochowa (18 km)
Krótkie wypady - dla całej rodziny
Celem drugiej wyprawy rowerowej będzie Myszków, do którego bez trudu można dojechać z całym ekwipunkiem. To świetna baza dla rowerzystów. Jest gdzie się zatrzymać, a przy dworcu PKP krzyżują się cztery szlaki rowerowe. Każdy z nich ma 70-80 km. Nie planuję pokonywać ich w całości. Mój trzyletni synek, którego wiozę w specjalnym foteliku rowerowym, nie wytrzymałby tak długiej jazdy. Dlatego z mężem postanawiamy, że każdego dnia wyruszymy na inny szlak, robiąc po kilka lub kilkanaście kilometrów w jedną stronę. Korci nas jednak, by pokonać i dłuższą trasę, jedzie więc z nami moja mama, by w tym czasie zaopiekować się małym.
I szlak Do pałacu w Złotym Potoku
Rankiem ruszamy spod stacji PKP w Myszkowie, kierując się na Żarki. Szlak wiedzie do przepięknej miejscowości letniskowej w samym sercu lasu. Rozkoszujemy się urokami przyrody, wsłuchani w śpiew ptaków. Dojeżdżamy do Suliszowic, a potem do Ostrężnika, gdzie mamy świetną okazję, by podziwiać ruiny warowni zbudowanej z wapienia. Istotnie, z daleka wyglądają niczym orle gniazda. Jeszcze trzy kilometry piaszczystej drogi i jesteśmy w Złotym Potoku. Wygłodniali dojeżdżamy do restauracji w hotelu Kmicic. Podczas obiadu obserwujemy wędkarzy oraz pływające po stawie łódki i kajaki.
II szlak Do zamków w Mirowie i Bobolicach
Następnego dnia wyruszamy na zdecydowanie krótszą wyprawę. Wybieramy trasę na skróty przez wsie Jaworznik i Kotowice. Jest to wąska asfaltówka, dopiero za Mirowem wjeżdżamy na czerwony szlak. Mirowskie ruiny według przewodnika mają przypominać z wyglądu statek. Mija chwila, zanim odkrywamy podobieństwo. W Bobolicach zadzieramy głowy i podziwiamy wieżę i ocalałe mury. To kolejne warownie, o których krążą legendy. Jedna z nich głosi, że oba zamki łączy podziemny tunel. Tam ponoć ich właściciele, bracia, ukryli wielki skarb. Tunel był też świadkiem zakazanej miłości jednego z braci do żony drugiego. Zdradzony mąż zabił rywala, a niewierną żonę żywcem zamurował w lochu.
III szlak Na rynek do Mrzygłodu
Wkolejną trasę wyruszamy do miejscowości słynącej z Sanktuarium Matki Bożej Mrzygłodzkiej. W tym miejscu kultu czujemy się trochę jak pielgrzymi. Zaglądamy do renesansowo- barokowego kościoła. Chwilę podziwiamy jego wnętrze, a potem w ogrodzie za plebanią oglądamy niespotykaną nigdzie dotąd Drogę Krzyżową. Sceny Męki Pańskiej są wyrzeźbione w wapieniu. W małej knajpce zjadamy szybki obiad. Jeszcze tylko rzut oka na mrzygłodzki rynek, gdzie stoją pomnik powstańców z 1863 roku oraz figura św. Jana z początku XX wieku, i udajemy się w drogę powrotną.
IV szlak Na skałki do Rzędkowic i Podlesic
Tym razem będziemy podziwiać niezwykłe skały. Wyjeżdżamy tradycyjnie spod stacji PKP. Pogoda nam dopisuje. Kierujemy się na Górę Włodawską i dojeżdżamy do Rzędkowic. Na wschód od wioski ciągnie się pasmo białych Skał Rzędkowickich. Mają formę wału, jednego z najpiękniejszych i największych w Jurze. Podziwiając grupki wspinaczy, docieramy do Podlesic. Tutaj również panują świetne warunki do uprawiania wspinaczki skałkowej. Na tle białych, iskrzących w słońcu skał robimy zdjęcia i powoli pakujemy się, by wrócić do Myszkowa.
V szlak Do Morska
Podążamy czerwonym szlakiem. Droga jest łatwa i niezbyt długa, wiedzie przez las. Przejeżdżamy przez wieś Morsko, kierując się na ośrodek rekreacyjny, za którym na szczycie skały górują pozostałości rycerskiego zamku Bąkowiec z XIV wieku. W sąsiedztwie zabytku znalazła miejsce nowoczesna stacja narciarska. W poszukiwaniu czegoś do picia wchodzimy na teren ośrodka. Korty tenisowe, treningowe pole golfowe, basen i... kawiarnia Drzazga - wstępujemy na gorącą czekoladę. W drodze powrotnej, w cieniu bukowego starodrzewu, odkrywamy coraz to nowe ostańce o fantazyjnych kształtach. Na wierzchołku Skrzypkowej Skały wypatrujemy diabelskiego skrzypka. Kto usłyszy jego muzykę, nie będzie mógł się jej oprzeć i nogi same będą rwały się do tańca. Przysiadamy na trochę w nadziei, że usłyszymy delikatne pociągnięcia smyczkiem. Ale zamiast nich w lesie rozlega się gwizdanie kosa.
VI szlak Koleją do Częstochowy
Ostatni etap pokonujemy już nie rowerowym szlakiem. Zamiast pedałować, wsiadamy z rowerami do pociągu. Podróż zajmuje kilkadziesiąt minut. Prosto z dworca udajemy się do klasztoru Paulinów na Jasną Górę. Przyglądamy się mijającym nas pielgrzymom, oglądamy stragany z pamiątkami i dewocjonaliami, by w końcu stanąć przed obliczem Czarnej Madonny. Zwiedzamy klasztor i skarbiec. Po południu znów wsiadamy do pociągu – pora wracać do domu.
Rowerowe szlaki z Myszkowa
1. Myszków - Żarki - Suliszowice - Ostrężnik - Złoty Potok (24,5 km, szlak zielony)
2. Myszków - Jaworznik - Kotowice - Mirów - Bobolice (17 km, szlak czerwony)
3. Myszków - Mrzygłód (8 km, szlak czerwony)
4. Myszków - Rzędkowice - Podlesice (15 km, szlak czarny)
5. Myszków - Morsko (13 km, szlak czerwony)
Niezbędnik rowerzysty
SPRZĘT Rower, najlepiej trekkingowy, wyposażony w oświetlenie i błotniki, sakwy rowerowe, apteczkę, niezbędne narzędzia.
UBIÓR Przewiewna koszulka, oddychający polar, peleryna przeciwdeszczowa, kask, okulary, rękawiczki rowerowe, spodnie ze wzmocnieniem w kroku.
PRZEWÓZ ROWERU PKP Rower przewieźć można w pierwszym przedsionku pierwszego lub ostatniego wagonu w pociągu. Jednorazowy przewóz roweru kosztuje 4,50 zł.
NOCLEGI Na polu namiotowym trzeba zapłacić od 9 zł do 15 zł od osoby.
"Polska. Podróże z historią", wyd. Carta Blanca
"Małopolska - palce lizać", przewodnik po regionie, wyd. Małopolska Organizacja Turystyczna
GDZIE SIĘ ZATRZYMAĆ
- Ojców - Kemping na Złotej Górze, tel. 0 12 389 20 14
- Pieskowa Skała - Pole Biwakowe Podzamcze
- Mirów 40, Gospodarstwo agroturystyczne, tel. 0 34 315 41 77
- Olsztyn - Kemping Jurajski, tel. 0 34 328 50 52
- Częstochowa - Schronisko młodzieżowe, ul. Jasnogórska 84, tel. 0 34 324 31 21
- Myszków - Dom Turysty JURA, tel. 0 34 313 18 34