Interent stwarza różne możliwości. Dzięki temu wielu artystów może dotrzeć do swoich odbiorców. Niestety czasami internet jest przekleństwem.

Tuesday Bassen z Los Angeles, której post rozpętał wczoraj burzę na Instagramie. Napisała w nim: „Milczałam na ten temat, aż do teraz. Przez ostatni rok @zara kopiowała moje projekty. (...) Mój prawnik skontaktował się z Zarą, a oni dosłownie odpowiedzieli, że nie mam podstaw do roszczeń, bo jestem niezależną artystką, a oni wielką korporacją i że zna mnie zbyt mało osób, by to miało znaczenie. Chcę wnieść oskarżenie, ale już sam ten list od prawnika kosztował mnie 2 tysiące dolarów. To beznadziejne i przygnębiające, że muszę wydawać praktycznie wszystkie pieniądze na bronienie tego, co prawnie należy do mnie".

To bardzo nie w porządku, żeby firma która zarabia miliardy nie potrafiła zachować się z klasą i zapłacić artystce za jej pomysły, zamiast kraść bez poczucia winy. Co o tym myślicie?