Hartuj go, bo kto się hartuje...

Możesz sporo zrobić, aby wzmocnić odporność dziecka i ochronić je przed kolejnymi zachorowaniami. Co pomoże każdemu maluchowi?

Ruch na świeżym powietrzu. Zachęcaj malca do biegania, spacerów, jazdy na rowerze, hulajnodze, rolkach, gry w piłkę, wspinania się po drabinkach. Organizujcie rodzinne wypady do lasu lub na basen. Nawet, gdy za oknem pada mały deszczyk, ale jest ciepło, nie bójcie się spaceru – to hartuje. Codzienna aktywność na powietrzu znakomicie dotlenia, poprawia humor, uczy organizm dziecka radzenia sobie ze zmianą pogody i wzmacnia odporność.

Zdrowie na talerzu.
Jeśli malec jest chorowitkiem, postaraj się szczególnie zadbać o to, co je. Czasem kosztuje to sporo wysiłku, ale warto „powalczyć”. Ważne, aby menu malca było urozmaicone oraz obfitowało w: 
- surowe warzywa i owoce – to najlepsze źródło witamin niezbędnych w procesie wspomagania odporności; 
- żelazo – jego brak może doprowadzić do anemii (znajdziesz je w czerwonym mięsie); 
- probiotyki i prebiotyki, czyli dobre bakterie, które wzmacniają odporność malucha – znajdują się, np. w fermentowanych produktach mlecznych (jogurtach, kefirach), kaszach, kapuście kiszonej; 
- czosnek, cebulę – zawierają naturalne składniki bakteriobójcze i przeciwwirusowe, można je podawać na różne sposoby, jako dodatek do sosów, zup, kanapek, sałatek, serów lub zrobić z nich syropy.

Wyjazd nad morze. Zmiana klimatu oraz obfitość jodu w powietrzu ma dobroczynny wpływ na organizm dziecka, np. działa kojąco na drogi oddechowe i wzmacnia odporność.

Mądra mama po szkodzie...

Jeśli już dziecko złapie infekcję, pamiętaj potem o kilku zasadach:

Daj dziecku kilka dni na wzmocnienie, bardzo potrzebuje tego po chorobie. Niektórzy specjaliści zalecają, by po przechorowaniu np. ospy, malec nawet przez miesiąc nie wybierał się do przedszkola, marketu, kościoła. Za to często powinien chodzić na spacery do parku.
Nie pal przy dziecku. Wdychany przez malca dym niszczy i osłabia nabłonek dróg oddechowych, a szkodliwe substancje dodatkowo osłabiają odporność. Palenie przy dziecku jest jak zaproszenie zarazków do ataku. Dzieci palaczy częściej zapadają na choroby gardła, oskrzeli, krtani, a nawet astmę.
Poszukaj wsparcia w aptece.Nie ma jednej pigułki, która sprawi, że wszystkie infekcje znikną, jak ręką odjął. Są „wspomagacze” odporności:
- leki roślinne – aloes (np. Biostymina, Bioaron C) albo jeżówka (np.Echinacea, Esberitox N); 
- szczepionki bakteryjne – np. IRS-19, Ribomunyl, Luivac, Broncho-vaxom, Polivaccinum; 
- tran – np. LYSI, Ecomer; 
- witaminy – np. Vibovit, Kinderbiovital, Cebionmulti. Pamiętaj! Zanim zaczniesz podawać maluchowi takie preparaty, poradź się lekarza (część jest przepisywana na receptę).

To, że dziecko się przeziębia nie świadczy o tym, że jest nieodporne czy chorowite. Nawet 7-8 niegroźnych infekcji w ciągu roku to norma!

Plusy chorowania

Choć trudno w to uwierzyć, chorowanie ma także dobre strony. Choróbska trenują układ odpornościowy dziecka tak, jak podnoszenie ciężarów trenuje mięśnie sztangisty. Jeśli tylko infekcje są leczone i nie lekceważysz ich posyłając przeziębionego malca do przedszkola, jego system immunologiczny pracuje coraz sprawniej i coraz skuteczniej walczy z zarazkami. To dlatego z czasem zauważysz wyraźne zmniejszenie liczby infekcji, a za rok malec będzie je łapał sporadycznie.