WYGRYWAJĄ

Czerwona herbata. Zyskała popularność jako napój wspomagający odchudzanie. Dzięki dużej zawartości garbników zmniejsza bowiem łaknienie. Poza tym działa pobudzająco jak kawa.

Czerwone wino. Zwiększa wydzielanie soków trawiennych i dobrze wpływa na serce, poprawia też krążenie krwi i obniża poziom ?złego? cholesterolu. Już samo delektowanie się trunkiem pozytywnie nastraja do życia.

Detoks. Dieta oczyszczająca pozwala usunąć z organizmu toksyczne substancje. To także dobry wstęp do zrzucenia kilku kilogramów, bo jest niskokaloryczna. Ponadto produkty o właściwościach oczyszczających (np. marchew, jabłko, czerwona kapusta, sok brzozowy) czy wzmacniających (np. pomidory, papryka, brokuły) poprawiają wygląd cery i dodają energii.

Jogurt naturalny. Znajdują się w nim żywe kultury dobroczynnych bakterii. Hamują one rozwój niekorzystnej flory bakteryjnej w jelitach, wzmacniają odporność, ułatwiają przyswajanie przez organizm wapnia, fosforu, białka i witamin z grupy B. Jogurt Actimel zawiera też bakterie kwasu mlekowego L. casei Defensis przeciwdziałające osiedlaniu się chorobotwórczych drobnoustojów w jelitach.

Makaron razowy. Zawiera więcej błonnika, ale mniej cukru niż inne produkty mączne. Coraz częściej więc zastępuje inne makarony.

Rukola. Ta gorzkawa i lekko pikantna sałata może być oryginalną surówką, a dodana do sosów i zup, podkreśli ich smak. Zawiera też tzw. wtórne substancje roślinne (bioaktywne) pobudzające przemianę materii.

Zobacz także:

Soja. Słynie z dużej zawartości wysokiej jakości białka: 5 dag ziaren ma go tyle, ile średniej wielkości befsztyk wołowy czy półtorej szklanki mleka krowiego. Przetworzone produkty sojowe często przypominają w smaku i wyglądzie mięso, jednak w przeciwieństwie do niego nie zawierają puryn, czyli związków odpowiedzialnych za odkładanie się kwasu moczowego w stawach. Soja to także bogate źródło witamin z grupy B, lecytyny (poprawiającej pamięć) i przeciwutleniaczy (chroniących przed nowotworami, miażdżycą i chorobami serca).

Soki warzywne. Coraz chętniej po nie sięgamy, ponieważ zawierają mniej niż soki owocowe cukru, a znacznie więcej cennych dla naszego organizmu witamin, mikroelementów oraz błonnika.

Sorbety. Desery lodowe z soków owocowych bez dodatku tłuszczu i jajek są nisko-kaloryczne, wygrywają więc konkurencję z lodami.

Sushi. Ta japońska potrawa z ryżu i surowych ryb od kilku lat podbija serca Europejczyków. Bogata jest w łatwo przyswajalne białko, fosfor, selen, jod i witaminę D. Poza tym zawiera kwasy tłuszczowe omega-3 przeciwdziałające m.in. otyłości i miażdżycy.

Świeże zioła. W porównaniu z suszonymi zawierają o wiele więcej niezbędnych dla naszego organizmu witamin i mikroelementów. Nadają też intensywniejszy aromat potrawom i stają się ich ozdobą.

Wędliny drobiowe. Coraz chętniej sięgamy po szynkę z piersi kurczaka czy polędwicę z indyka, ponieważ są smaczne, lekkostrawne i dużo mniej kaloryczne niż tradycyjne wędliny.

PRZEGRYWAJĄ

Fast foody. Po zachwycie szybkim jedzeniem tak popularnym na Zachodzie zaczynamy w końcu doceniać domowe przysmaki - dostarczające energii i witamin, a nie tylko pustych kalorii.

Frytki. Smażone w głębokim oleju zwiększają poziom zabójczego dla serca "złego" cholesterolu, ponadto tuczą.

Głodówki. Podczas każdej z nich organizm przyzwyczaja się do zużywania mniejszej ilości energii, co oznacza, że spalamy mniej kalorii. Natomiast więcej z tego, co zjadamy, magazynujemy w postaci tkanki tłuszczowej - czyli efekt odwrotny do zamierzonego.

Kawa. Coraz częściej zastępowana jest napojami bardziej przyjaznymi dla wątroby. Jeśli jednak trudno pozbyć się nawyku małej czarnej o poranku, warto złagodzić ją mlekiem i starać się nie pić na czczo.

Majonezy. Lekkie sosy winegret do sałatek wyparły w zasadzie ciężkostrawne i bardzo kaloryczne majonezy. Dzięki temu warzywne kompozycje nabrały lekkości i można ich zjeść więcej, bez obawy o figurę.

Nowalijki. Warzywa ze szklarni powoli odchodzą w zapomnienie - głównie z tej przyczyny, że niemal zupełnie pozbawione są smaku i aromatu. Ich wartość odżywcza także pozostawia wiele do życzenia z uwagi na obficie stosowane w czasie uprawy środki ochrony roślin oraz nawozy sztuczne. Choć są piękne jak z obrazka, poczekajmy na te "brzydsze", za to o wiele zdrowsze warzywa z gruntu. 

Pestki dyni. Jeszcze do niedawna uważało się, że zapobiegają chorobom prostaty. Lekarze obalili jednak tę teorię. Na pewno wiadomo, że są wysokokaloryczną przekąską.

Ryby z puszki. Stanowią najlepszy dowód na to, że nie wszystkie ryby są zdrowe. Zapuszkowane sardynki czy szprotki nie tylko zawierają dużo konserwantów, ale też udowodniono, że niekorzystnie wpływają na nerki, stając się przyczyną kamicy.

Sałata lodowa. Bladozielona, niezbyt apetyczna i zupełnie pozbawiona smaku. Uważa się ją za najmniej wartościową z sałat. 

Smażenie na oliwie z oliwek. Oliwa zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe obniżające poziom cholesterolu. Jednak pod wpływem wysokiej temperatury zamieniają się one w szkodliwe kwasy nasycone. Warto więc zastąpić ją olejem rzepakowym, ponieważ w trakcie smażenia obecne w nim nienasycone kwasy tłuszczowe nie ulegają przekształceniu.

Soki owocowe. Zagęszczone soki dla dzieci mają tak dużo cukru, że zazwyczaj stają się przyczyną próchnicy. Te dla dorosłych również dużo go zawierają. Żeby więc nie mieć problemów z nadwagą, pragnienie lepiej gasić wodą mineralną.

Szynka z "białym kołnierzykiem". Im mniej tłuszczu w naszej diecie, tym zdrowszy organizm. Dlatego coraz częściej wybieramy wędliny odtłuszczone, mniej kaloryczne i dzięki temu bardziej przyjazne dla wątroby.

Tosty. "Gąbczaste" jasne kromki tostowe mają o wiele mniej błonnika i mikroelementów niż ciemne pieczywo. Poza tym zawierają konserwanty.

Zupy z torebek. Kariera dań zalewanych wrzątkiem jak szybko się zaczęła, tak szybko się kończy. Jest w nich dużo środków konserwujących, w niewielkim też stopniu przypominają smak "wartościowej" domowej zupy.