Pierwsze legendy o stworzeniach żywiących się ludzką krwią pochodzą ze słowiańskich wierzeń i nazywane były wampierzami, wąpierzami lub martwiecami. Żywiły się one ludzką krwią, miały nadludzką siłę i potrafiły przeistaczać się w wilka lub nietoperza. Dodatkowo doskonale widziały nawet w całkowitych ciemnościach i panicznie boi się światła dziennego.
Stworzenia te rodziły się ze zwłok, które nie były dostatecznie spalone, gdyż taki był wtedy rytuał pochówku. Po chrzcie Polski nakazano grzebania zwłok w ziemi, co tylko zaostrzyło strach przed umarłymi wstającymi z grobu. Pojawiać się miały wtedy gdy ktoś został za życia przeklęty, zmarł śmiercią nagłą lub popełnił samobójstwo. O przeistaczanie w wampierza posądzano także ludzi leworęcznych, nazbyt bladych, ale też zbyt czerwonych na twarzy oraz mających jakieś wyróżniające ich cechy. Zamianę w sługę ciemności mogło też spowodować wyniesienie trumny ze zmarłym z domu głową do przodu
Jak można było zabić wampira?
Pozbycie się wampira to zadanie trudne i przeznaczone tylko dla najodważniejszych. Do skutecznych sposobów miało służyć wbicie w wampirze serce osinowego kołka lub noża w cień wampira (a jak wiadomo wampir cienia nie rzuca więc zadanie było wybitnie trudne). Aby nie dopuścić do przeistoczenia się zmarłego w wampira chowano go wkładając mu w usta czosnek, a do trumny żelazo i gałęzie kolczastych krzewów.
W dawnych czasach dbano również o ochronę domów przed wampirami. Skutecznie odstraszać je miał czosnek, srebro oraz krzyż.
Do niedawna najsłynniejszym wampirem była literacka postać hrabiego Drakuli z powieści Bramowa Stokerowa, obecnie jednak zaczynają ją w swej popularności doganiać wampiry z sagi „Zmierzch”.