Tajemnicza nazwa shindai kryje za sobą... najzwyczajniejsza bitwę na poduszki! To właśnie często wieczorem gromadzą się w nas negatywne emocje z całego dnia i stają na przeszkodzie do wspaniałego seksu. Shindai czyli bicie i rzucanie poduszką pozwala wyładować złość w sposób fizyczny, a nie, jak to się często zdarza - słowny na rodzinie czy partnerze. Rzucanie w siebie poduszkami w samej bieliźnie sprawia, że od złości szybko przechodzimy do namiętności. W tej walce nie ma wygranych i przegranych. Wraz z uderzeniami miękką poduszką wszystkie smutki i żale odchodzą w niepamięć, a z czystym umysłem można lepiej skoncentrować się na dawaniu i braniu przyjemności.

Shindai to także sposób na rozwiązywanie sporów w związku bez cichych dni, obrażania się i narzekania na siebie. Powinno być stosowane w momentach kiedy różnice opinii sprawiają, ze zapominamy o miłości i czułości jaka nas łączy.
Metoda ta jest w Japonii bardzo rozwinięta, posiada nawet opisanych ponad 8000 sposobów na „spoduszkowanie” przeciwnika. Uderzając powinniśmy wypowiadać na głos swoje żale, ale także później przepraszać za swoje przewinienia. Według japońskiej teorii przegrywa w shindai ten, którego pierwsza poduszka pęknie i wysypią się pióra. Tu jednak możemy sobie ustalić zupełnie dowolne reguły, chyba że lubimy pałętające się po całej sypialni pióra...