Kobiety molestowane w fabrykach znanych marek

Wyszła na jaw sprawa licznych molestowań seksualnych w fabrykach w Lesotho, w których swoje ubrania szyją bardzo znane marki, jak Levi Strauss, Calvin Klein, czy Wrangler. Raport przedstawiła niezależna organizacja pozarządowa, The Worker Rights Consortium, która zajmuje się kontrolą przestrzegania praw człowieka w firmach szyjących ubrania. Skandal dotyczy korporacji Nien Hsing Textile Co., zajmującą się produkcją dżinsowych ubrań. Okazuje się, że aż w trzech fabrykach pracownice firmy były molestowane seksualnie przez swoich współpracowników i menedżerów. Co więcej, nie były to jednorazowe zdarzenia. Prześladowania miały charakter trwały i dotknęły bardzo szeroką grupę kobiet.

Molestowanym kobietom grożono zwolnieniem

Kobiety molestowano seksualnie, a w przypadku oporu grożono zwolnieniem. Niektórym obiecywano z kolei lepsze warunki pracy, jeśli ulegną. Ponadto ofiarom grożono, że jeśli spróbują wyjawić swoją sytuację klientom firmy, stracą pracę. Pracownice były molestowane przez menedżerów i kierowników, ale też zwykłych współpracowników.

- Jesteśmy zmuszane kłamać na rzecz firmy... Ludzie, którzy kupują nasze produkty byli na miejscu, ale zagrożono nam, że jeśli powiemy prawdę, o tym co się dzieje na miejscu, może to zagrozić naszej pracy.

Walka z molestowaniem seksualnym

Godzi to nie tylko w prawa pracowników określone w kodeksie pracy Lesotho, ale również w zasady postępowania marek, dla których szyją produkty. Na wieści o molestowaniu w fabrykach szybko zareagował wiceprezydent Levi Strauss & Co. Zapowiedział, że nie będzie wyrażał zgody na takie zachowania i wraz z Kondoor Brands podpisali postanowienia, mające na celu zakończenie molestowań seksualnych. Akcję powzięła też korporacja Nien Hsing, która powołała komitet, którego zadaniem jest poprawa sytuacji w fabrykach. Ma się składać z dwóch grup kobiet oraz pięciu związków handlowych. To, czy sytuacja w fabrykach w Lesotho zostanie opanowana, a powołane zespoły spełnią swoje zadania., okaże się niedługo. Ta sytuacja pokazuje jednak, że w wielu miejscach na świecie problem przemocy seksualnej jest bardzo duży i niekoniecznie się zmniejsza. Miejmy nadzieję, że to się zmieni.