Szwecja: seks bez wyraźnej zgody to gwałt

Od 1 lipca Szwecja dołączyła do dziewięciu europejskich krajów, w których seks bez wyraźnego przyzwolenia jest traktowany jako gwałt. Dotychczas obowiązujące prawo wymagało od przedstawienia dowodów, że ofiara doświadczyła przemocy fizycznej, gróźb lub była w stanie podatnym na wykorzystanie seksualne. Zgodnie z nowymi przepisami, by zbliżenie było legalne, osoby, które biorą w nim udział muszą wyrazić na to wyraźną zgodę, werbalną lub fizyczną. Jeśli jej zabraknie, seks będzie uznany za gwałt, nawet jeśli nie doszło do użycia gróźb lub przemocy fizycznej. Za zmianą przepisów zagłosowało 257 posłów, 38 było przeciw. Oprócz Szwecji, seks bez zgody jest uważany za gwałt także w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Belgii, Luksemburgu, Niemczech i na Cyprze. W pozostałych krajach nie ma mowy o gwałcie jeśli nie została użyta przemoc lub groźby.

Dlaczego Szwecja zmieniła prawo dotyczące przemocy seksualnej?

Według oficjalnych statystyk rządowych, ilość przestępstw na tle seksualnym w Szwecji w ciągu ostatnich 3 lat rośnie z roku na rok. W 2015 roku zgłoszonych zostało powyżej 18 tysięcy wykroczeń, w 2017 roku było to już 21 tysięcy (w tym ponad 7 tysięcy gwałtów). Liczby te obejmują nie tylko gwałt, ale również przypadki molestowania seksualnego, płatny seks, wykorzystywanie seksualne i ekshibicjonizm. W 2013 roku głośnym echem odbiła się też w Szwecji sprawa trójki mężczyzn, którzy zostali przez sąd uniewinnieni po tym, jak zgwałcili 15-letnią dziewczynę butelką od wina. Wyrok spotkał się z licznymi protestami społecznymi i uświadomił Szwedom, że ich system sprawiedliwości nie działa tak, jak powinien. Liczne organizacje non profit (m.in. Fatta) rozpoczęły wzmożone działania edukacyjne na temat norm płciowych i kampanie, które miały na celu zwiększanie świadomości w kwestii przyzwolenia na seks.

Czy nowe przepisy faktycznie zmienią sytuację ofiar przemocy seksualnej?

Nowe przepisy dotyczące przemocy seksualnej popierają aktywiści i działacze organizacji pozarządowych, które zajmują się prawami kobiet. Jak mówi Katarina Bergehed z Amnesty International, szwedzki rząd ma wciąż długą drogę do pokonania, ale jeśli politycy wykażą się choć częściowo taką odwagą jak kobiety, które nie godzą się na milczenie w sprawie przemocy seksualnej, sytuacja zmieni się na lepsze.

"Musimy odejść od kultury gwałtu na rzecz kultury przyzwolenia. To, czego nam naprawdę trzeba, to zmiana w zachowaniu mężczyzn i porzucenie toksycznej męskości - mówi Elin Sundin, rzeczniczka szwedzkiej organizacji Fatta. 

Ale nie wszyscy reagują na nowe przepisy tak entuzjastycznie. Według Anne Ramberg, przewodniczącej Szwedzkiej Izby Adwokackiej, nowe prawo wcale nie gwarantuje ofiarom przemocy seksualnej większej sprawiedliwości. Jak mówi Ramberg, wszystko zależy tak naprawdę od interpretacji przedstawionych przez strony faktów. W efekcie nowy przepis daje ofiarom złudne nadzieje.

- Jestem przekonana, że sądy będą miały z tym mnóstwo kłopotów. Gdy poszerzany jest zakres czynności zakazanych przez prawo, wszyscy myślą, że przełoży się to na więcej wyroków skazujących. Jestem jednak przekonana, że tak się nie stanie - mówi Anne Ramberg.

Po przegłosowaniu ustawy, padło też sporo pytań o to, w jaki sposób wprowadzić prawo w życie. Zdaniem śledczych, trzeba będzie przekonać uczestników zdarzenia, by dokładnie opisali całą sytuację. Jest bardzo prawdopodobne, że nie będą pamiętać wszystkich szczegółów, więc trudno będzie ustalić, gdzie przebiegają granice. Jednak jak podkreśla Tony Hultkvist, członek zarządu Fatta, największym wyzwaniem będzie nauczenie mężczyzn, by zaczęli słuchać i zastanowili się nad swoim zachowaniem.