Nie żyje 2 pedagogów zakażonych koronawirusem

Sytuacja w kraju zaczyna się pogarszać. Liczba nowych zakażeń liczona jest w tysiącach, a dzienna liczba zgonów przekracza 30 osób. Są to nie tylko osoby w podeszłym wieku, z chorobami współistniejącymi. Docierają do nas coraz częściej informacje o młodych ludziach, w pełni zdrowia. Takim przypadkiem był chociażby 31-letni Polonista z Zawiercia, Kamil Pietrzyk, który w ten weekend zmarł w wyniku zakażenia Covid-19. Drugim tragicznym przypadkiem jest 44-letnia pedagożka z Obrowa, Beata Ćwik-Rumińska.

"W takich chwilach trudno dobrać słowa. Znaliśmy Was, byliście naszymi przyjaciółmi", napisali na stronie wójt i sekretarz gminy Obrowo w województwie kujawsko-pomorskim, informując o śmierci chorej na COVID-19 szkolnej pedagog Beaty Ćwik-Rumińskiej. 

Zobacz też: Żółta strefa w całej Polsce. Od 10 października obowiązek noszenia maseczek.

Kim byli zmarli pedagodzy? 31-letni Polonista nie miał chorób współistniejących

31-letni Kamil Pietrzyk był bardzo lubianym nauczycielem języka polskiego w szkole podstawowej w Zawierciu. W radiozawiercie.pl prowadził audycję rockową. Redakcyjny kolega, Paweł Kmiecik, ostatni kontakt z nauczycielem miał pod koniec sierpnia. Gdy zapytał go o zdrowie, ten odpisał, że to „nic poważnego, ma dużo pracy i walczy z grypą”. Polonista zmarł w minioną sobotę w jednoimiennym szpitalu w Tychach. Nie miał chorób współistniejących.

„To był młody, bardzo lubiany polonista. Taka barwna postać: pracował w radiu, pisał książki. Wszyscy go tu lubili”, wspominają koledzy – nauczyciele ze szkoły, z którymi rozmawiali dziennikarze TVN24.

Z tego, co udało się ustalić, dyrekcja po wykryciu zakażenia u mężczyzny zdecydowała przebadać całe grono pedagogiczne. Udało się wykryć dzięki temu kolejne zakażenia wśród nauczycieli, a szkoła zdecydowała się na zdalne nauczanie. W mediach społecznościowych zachęcała też uczniów do skorzystania z rozmowy o dramatycznych wydarzeniach z psychologiem szkolnym.

Zobacz też: Nie żyje znany projektant. Zmarł na Covid 19

Kim byli zmarli pedagodzy? 44-letnia pedagożka„nie wolno lekceważyć zagrożenia”

Drugą ofiarą koronawirusa została 44-letnia Beata Ćwik-Rumińska, pedagog ze Szkoły Podstawowej w Osieku nad Wisłą.

"Wasze odejście jest tragedią nie tylko dla Waszych rodzin. Jest tragedią nie tylko dla Osieka nad Wisłą, gdzie Ty pracowałaś, kochana Beato […]. Wasza śmierć pogrąża w bólu całą społeczność naszej gminy, ponieważ wszyscy dzień po dniu czekaliśmy na dobre informacje o Waszym zdrowiu. Potrzebowaliśmy ich, ponieważ bardzo nie chcieliśmy uwierzyć, że koronawirus zacznie zbierać śmiertelne żniwo i w naszym Obrowie. Nie doczekaliśmy się".

To wzruszające wspomnienie opublikowali włodarze Obrowa, którzy zaapelowali do mieszkańców o odpowiedzialność i przestrzeganie zasad ostrożności wobec Covid-19.

Zobacz także:

"Niech ich walka z chorobą przypomina nam, że musimy dbać o siebie, że nie wolno lekceważyć zagrożenia. Prosimy, dbajcie o siebie![…]Jako mieszkańcy wiele wspólnie przeszliśmy. Pokażmy, że i teraz stanowimy wspólnotę ludzi odpowiedzialnych za siebie i wspierających się".

Mimo tych tragicznych wieści Katarzyna Wachowska, dyrektorka szkoły, w której pracowała pedagożka, nie zdecydowała się na nauczanie zdalne.

"Po wywiadach prowadzonych przez sanepid ze wskazanymi przeze mnie osobami, decyzją sanepidu i moją, szkoła i przedszkole pracują stacjonarnie - nie ma powodu do zamykania placówek”.

Śmierć nauczycieli: „Wielu nauczycieli od tygodni zgłasza nam obawy o swoje zdrowie i życie”

W sobotę premier Mateusz Morawiecki poinformował, że na ten moment nie planuje zmian w funkcjonowaniu placówek oświatowych.

„To najpewniej pierwsze przypadki śmierci nauczycieli po wrześniowym otwarciu szkół. Obawiamy się, że te osobiste tragedie mogą mieć daleko idące konsekwencje nie tylko w tych gminach i szkołach. Wielu nauczycieli od tygodni zgłasza nam obawy o swoje zdrowie i życie. Wiemy, że część korzysta ze zwolnień zdrowotnych. Bardzo czekaliśmy w sobotę na konferencję premiera, który wprowadziłby jakieś rozwiązania zwiększające ich poczucie bezpieczeństwa. Tak się jednak nie stało, a śmierć tej dwójki nauczycielki może te lęki jeszcze wzmóc.”, powiedział Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Uczniowie, postanowili wziąć więc sprawy w swoje ręce i zapowiadają protesty. Pod publikowanymi w social mediach zdjęciami z hashtagiem #protestuczniowski, w maseczkach, ubrani na czarno domagają się zamknięcia szkół i przejścia na nauczanie zdalne. 

"Nie czujemy się bezpiecznie i nie jesteśmy nieśmiertelni, też mamy rodziny"

"My naprawdę się boimy, ten protest nie jest organizowany dla osób, które chcą przejść na nauczanie zdalne, bo jest to wygodniejsze. To nie jest śmieszna zabawa"

"Chorują też nauczyciele. Moja przyjaciółka właśnie przynosiła do domu. Mąż w grupie najważniejszego ryzyka i 4 dziadków, którymi się opiekują. Dramat".

"Ci młodzi ludzie mają dość traktowania przedmiotowo.Dziś usłyszałam od 14 letniej córki , że z rówieśnikami mają już powyżej uszu niedbalstwa ,pogardy i nienawiści które rozpanoszyło się w naszym kraju przez rządzących".