Nepal. Gdy kobieta ma wielu mężów
Wioska Baragaun położona jest na stokach Himalajów. Mieszka w niej 32-letnia Tsepal, kobieta z plemienia Lama. Z rodziną, która nam może wydawać się niezwykła.

- Wysłuchała: Elżbieta Wichrowsk, Claudia
Dwa plus jeden: mama, tata, dziecko. W naszej kulturze ten wzorzec – choć już nie tak oczywisty jak kiedyś – wciąż jest aktualny. Ale miejsc na świecie, gdzie jeden mężczyzna ma wiele żon, jest równie dużo jak tych, w których obowiązuje monogamia. Gdy podróżowałam tam, gdzie wielożeństwo to coś oczywistego, zaczęłam się zastanawiać nad zazdrością. Czy to cecha wrodzona, typowa dla ludzi, czy też sami ją w sobie wykształcamy? Nurtowało mnie to pytanie, gdy rozmawiałam z kobietami, które, żyjąc w związkach np. muzułmańskich, mają wspólnego męża. Okazywało się, że jest między nimi rywalizacja i coś w rodzaju zazdrości: o to, że inna bywa uprzywilejowana, ma lepiej albo że trzeba się z nią dzielić. Nie tylko mężczyzną, także tym, co on zarobi i przyniesie do domu.
Tak właśnie jest w domu Tsepal. Jej rodzina to ona, jej trzech mężów oraz czworo dzieci. Należą do plemienia Lama, mieszkają w Nepalu, w maleńkiej wiosce Baragaun u stóp Himalajów. Z daleka od dróg i szlaków trekkingowych. Turyści tu nie zaglądają. Wraz z moją ekipą filmową, realizującą program „Kobieta na krańcu świata”, byliśmy drugimi zachodnimi gośćmi w całej historii miejscowości. Przed nami dotarł tu tylko etnograf ze Stanów Zjednoczonych.
Rodzina Tsepal to jeden z bardziej harmonijnych i spokojnych związków, jakie widziałam. I byłam nim zafascynowana. Zazdrość? Nie zauważyłam jej wcale. Być może dlatego, że jej mężowie są braćmi. To sprawia, że nie ma między nimi cienia zazdrości. Sprawiedliwie dzielą się obowiązkami i przywilejami, wspólnie pracują. Dzieci urodzone w tym związku do każdego z ojców zwracają się „tato,” bo nie ma najmniejszego znaczenia, kto jest ich ojcem biologicznym. Widziałam, jak jeden z małych synków Tsepal siedział na kolanach jednego z ojców, by po chwili tulić się do drugiego. Byłam zaskoczona, jak dużo uwagi mężczyźni poświęcają dzieciom, jak mnóstwo mają dla nich czułości. Harmonia rodzinna wydawała się tak idealna, że nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby traktować taki układ jako nienormalny. Jedyne, co mnie zastanawiało, to sytuacja najmłodszego z braci, który na co dzień mieszka poza domem, studiuje w Indiach. Żonę widział dwa razy w życiu i jeszcze nie zdążył skonsumować związku. Kiedy go spytałam, czy tam, gdzie mieszka, nie ma jakiejś dziewczyny, czy nie zdradza Tsepal, bardzo się obruszył. Wprost nie mieściło mu się w głowie, by mógł zachować się w taki sposób, mając żonę i dzieci. Tak, dzieci! Chociaż żadne z nich z punktu widzenia biologii nie jest jego, mimo to czuje się za nie odpowiedzialny, tak samo jak jego dwaj bracia.
Tsepal jest zaś kobietą wielkiej łagodności i spokoju. Pogodzoną z miejscem, czasem i sytuacją, w której żyje. W tym pogodzeniu nie ma rezygnacji, jest coś w rodzaju radosnej akceptacji. Okazała się przy tym osobą niezwykle błyskotliwą. Do tego stopnia, że gdy mówiła do mnie w swoim języku, to choć go nie znam, rozumiałam, co chce powiedzieć. Kiedy ja zadawałam jej pytania po polsku, też wiedziała, o co pytam. A przecież to kobieta niewykształcona, ledwo potrafiąca się podpisać. W jej prostym, codziennym życiu jest jakaś mądrość życiowa, która nie wymaga uniwersytetów. Tsepal jest też szczęśliwa. Ale inaczej, niż rozumieją to ludzie Zachodu. Ona niczego nie komplikuje, nie próbuje osiągnąć niemożliwego, nie szuka „kwadratowych jajek”. Widzi, że żyje się im coraz lepiej: kiedyś byli biedniejsi, teraz mogą pozwolić sobie na kupno zapasu cukru na zimę. Jest spokojna o przyszłość rodziny, nie ma przeświadczenia, że o wszystko musi walczyć. Odniosłam wrażenie, że wielopokoleniowym, dużym rodzinom, takim, w jakiej żyje Tsepal, jest łatwiej, spokojniej, bezpieczniej.
Gdy wybierałam się do Nepalu i rozmawiałam z koleżankami o poliandrii, nie mogły zrozumieć, jak to jest mieć tylu mężów naraz. Czy ustalają dyżury, kiedy który z nich ma przyjść do łóżka żony? Zadałam Tsepal to pytanie w imieniu wszystkich zaciekawionych polskich kobiet, a ona odpowiedziała z niebywałą, naturalną prostotą: „Każdy z nich jest moim mężem, każdego kocham, szanuję, każdy z nich jest dla mnie dobry. Ten, który przyjdzie, ten zostaje”. Kiedy z kolei zapytałam jednego z jej mężów, jak to jest, gdy to on chce być z żoną blisko, odrzekł: „Wtedy brat idzie ze zwierzętami na pole”.
Tsepal zrewanżowała się za moje osobiste pytania. Była ciekawa życia, które prowadzę. Przede wszystkim, czy mam męża. Gdy usłyszała, że nie, bardzo mi współczuła. Przecież kobieta powinna mieć dzieci, a jak można mieć dzieci, nie mając męża?! W głowie jej się nie mieściło, że w mojej kulturze nie jest to niczym niezwykłym. Było dla niej niewyobrażalne, że rodzic może sam wychowywać dziecko. Przecież rodzice mają wspólną misję i odpowiedzialność, jak więc można rozstać się z powodu czegoś tak ulotnego, niewymiernego i zupełnie nieznaczącego jak niezgodność charakterów. Nie wiem, który ze światopoglądów jest lepszy: jej czy mój. Wiem natomiast, że nie ma jednego kanonu, wzorca obowiązującego wszystkich. Że nie można oceniać, patrząc tylko z jednej perspektywy. Twierdzić, że coś jest niezdrowe czy nienormalne, w najlepszym wypadku dziwne – a taką pokusę oceniania ma chyba większość z nas, ludzi Zachodu.
Z całym przekonaniem mogę jednak powiedzieć, że Tsepal jest szalenie szczęśliwa. Choć nie ma telewizora, prądu, modnych sukienek i nie robi kariery, cieszy się z tego, co ma. My zaś wciąż chcemy mieć więcej, ciągle czegoś szukamy. Nie zazdrościłam jej, bacznie ją obserwowałam i starałam się zapamiętać wizerunek człowieka autentycznie szczęśliwego. Kiedy wyjeżdżałam, a właściwie wychodziłam z wioski (bo dotrzeć do niej można jedynie pieszo), popłakałam się ze wzruszenia. W ciągu kilku dni Tsepal stała się dla mnie bardzo bliską osobą. Chciałam więc przytulić ją na pożegnanie. Lecz ona tylko podała mi dłoń. W jej plemieniu ludzie nie dotykają się ot tak, po prostu, żeby wyrazić serdeczność. A ja bardzo pragnęłam zostawić jej nietypowy prezent – nauczyć takiej bliskości i serdeczności. I tego, co dla nas jest niewątpliwą przyjemnością: czyli pocałunku. W obecności osłupiałej ze zdumienia ekipy telewizyjnej złożyłam na jej ustach pocałunek. A wtedy ona… dostała ataku histerycznego śmiechu. Przyznam, że spodziewałam się różnych reakcji, ale nie takiej. Tsepal oświadczyła, że pocałunek co najwyżej… łaskocze.
Polecane
„Gdy romans przyjaciółki wyszedł na jaw, zakasałam rękawy. Jej mężowi dałam coś więcej niż rękaw do wypłakania się”
„Gdy straciłam pracę, wreszcie otworzyły mi się oczy. Zbuntowałam się przeciwko mężowi i pokazałam mu, kto tu rządzi”
Wskazano imiona 5 kobiet, które nie wybaczają braku lojalności. Gdy stracą zaufanie, to nie ma zmiłuj
„Gdy dziewczyna mnie zostawiła, znienawidziłem kobiety. Uknułem plan, jak ukarać je za niewierność ”
„Mąż urządzał sobie schadzki na działce inną kobietą. Przeżyłam szok, gdy okazało się, kim jest jego sekretna panna”k03
„Teściowa podskoczyła z radości, gdy na Dzień Kobiet dostała ode mnie koronkowe fatałaszki. Jak ja z tego wybrnę?”
„Podarowałem nowej dziewczynie słodkie perfumy po byłej. Moja kobieta ma pachnieć tak, jak mnie się podoba”
„Żona pokutować nie tylko w Środę Popielcową. Już ja dobrze wiem, jakie grzechy popełnia, gdy mnie nie ma”
„Gdy Romek dał mi na Dzień Kobiet gadżet, o którym sam marzył, byłam wściekła. Niech nie myśli, że jest taki cwany”
Cytaty dla tych, którzy lubią, gdy wszystko ma sens. Zodiakalne Panny odczytają ten przekaz w stu procentach
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa
Blask, ciepło i styl na chłodniejsze dni z SHEIN
Współpraca reklamowa
Blaupunkt świętuje 100-lecie innowacyjnym gramofonem wertykalnym VT100
Współpraca reklamowa
Paulina Krupińska w Świątecznej Kampanii Homla
Współpraca reklamowa