Seksem, tak samo jak i pozostałymi sferami naszego życia, sterują przypływy i odpływy energii. Dlatego w pewnych okresach wspinamy się na wyżyny intelektu albo też wyraźnie odczuwamy obniżenie samopoczucia. Każdy człowiek ma specyficzne dla siebie rytmy biologicznej sprawności – dobowe, miesięczne, a nawet roczne. Aktywność w intymnej sferze życia także podlega tym naturalnym prawom. Wiadomo, że wzrost pożądania i sprawności seksualnej związany jest z cechami danej osoby, procesami klimatycznymi, a niektórzy nawet twierdzą, że z układem planet. Chociaż biorytmy
seksualne są zjawiskiem nie do końca jeszcze poznanym, naukowcy, którzy zajmują się tym zagadnieniem, stwierdzili, że tutaj najważniejszą rolę odgrywa wydzielanie hormonów.

Wyrównany poziom hormonów

Między północą a godziną 7 rano organizm kobiety śpi, tymczasem mężczyzny zaczyna się budzić.
Około godziny 7, kiedy u mężczyzny poziom testosteronu we krwi jest najwyższy, u kobiety poziom hormonów także zaczyna rosnąć i na tej drodze wzrostu spotyka się z męskimi o godzinie 8. Podobna sytuacja ma miejsce o godzinie 20. Jeśli zobrazowalibyśmy to na wykresie, to linia pożądania męskiego i damskiego w ciągu doby przecinałaby się dwukrotnie: o ósmej rano i o ósmej wieczorem. Związki, w których partnerzy mają apetyt na seks idealnie w tym samym momencie dnia, należą do rzadkości. Szczególnie trudne to jest wtedy, gdy jedno jest „sową”, a drugie „skowronkiem”. Warto
jednak zdobyć się na kompromis i skosztować seksu o poranku, nawet gdy się lubi dłużej pospać. Krzyżujące się linie intymnych biorytmów zapewniają bowiem eksplozję dla zmysłów. Satysfakcja gwarantowana Oczywiście w dzień powszedni, kiedy spieszymy się do pracy, seks o 8 rano jest mało prawdopodobny. Podobnie niezbyt zręczną godziną jest 20, gdy po domu kręcą się jeszcze dzieci. Ale podczas urlopu możemy się przecież kochać o każdej porze dnia.
Warto spróbować!

Wakacyjny zegar miłości

6–9
To idealny czas na seks. Właśnie w tych godzinach poziom hormonów miłości u kobiety i mężczyzny jest zbliżony. Dzięki temu ich doznania erotyczne
są intensywne. Większość panów o tej właśnie porze ma samoistne erekcje.
9–12
Nasz organizm osiąga szczyt fizycznej formy. Jesteśmy wypoczęci po przespanej nocy i pełni energii. Mamy najwięcej siły, więc możemy się pokusić nawet o wyrafinowane pozycje.
12–15
To nie jest dobra pora na seks. Krążenie krwi słabnie, nie jesteśmy też w najlepszej formie fizycznej.
15–18
Czujemy ponowny przypływ energii. Nasze zmysły wyostrzają się, a więc intensywnie odbieramy wszelkie bodźce. To idealna pora na długą grę wstępną.
18–21
Miłość późnym popołudniem potrzebuje oprawy, nastroju, zachęty, np. w formie filmu erotycznego, aż do godz. 20. O tej porze bowiem znów krzyżują
się seksualne biorytmy kobiety i mężczyzny.
21–24
Późny wieczór to ulubiona pora na miłość większości Polaków. Tak jest najwygodniej, co wcale nie znaczy, że najlepiej. Na co dzień dopiero wieczorem mamy czas dla siebie. Jednak zmęczenie po calym dniu stresów uniemożliwia nam rozkoszowanie się miłością. Podczas urlopu sytuacja jest zupełnie inna. Letnia, ciepła noc, rozgwieżdżone niebo... czyż może być bardziej romantyczna sceneria dla miłości?
Po północy
To nie jest najlepsza pora na seks. Organizm jest bowiem nastawiony na wypoczynek. Tak jest przez cały rok, zarówno na co dzień, jak i w wakacje.