Kulisy Hollywood: Michelle Williams ma odwagę mówić prawdę

Efekty ruchu #MeToo to nie pierwsza kontrowersyjna kwestia, którą poruszyła Michelle Williams. Wbrew swojej subtelnej urodzie oraz stonowanemu wizerunkowi, gwiazda ma niezwykle dużo odwagi w rozmawianiu o tematach tabu w swojej branży. Jej koleżanki po fachu, które w mediach kreują się na bardziej wyraziste, często w wywiadach nie potrafią być tak szczere jak ona.

Za przykład może posłużyć choćby sytuacja z 2017 roku, kiedy Williams ujawniła, że za nagrywanie dodatkowych materiałów do filmu Wszystkie pieniądze świata, dostawała 80 USD za dzień zdjęciowy (czyli obowiązkową płacę minimalną), podczas gdy jej kolega z planu, Christopher Plummer, wynegocjował 1,5 mln USD. Warto zaznaczyć, że “dogrywki” były konieczne ze względu na wyrzucenie z obsady Kevina Spacey`a, oskarżonego o molestowanie seksualne młodych chłopców, więc aktorka podeszła do sprawy honorowo. 

Molestowanie seksualne w Hollywood: czy akcja #MeToo coś zmieniła?

Tym razem Williams stała się bohaterką nagłówków również nie za sprawą śmiałej sesji czy wyznań na tematy prywatne, ale szczerej wypowiedzi o wpływie ruchu #MeToo na relacje na planach filmowych w Hollywood. W wywiadzie dla amerykańskiego czasopisma “The Hollywood Reporter” Williams zdradziła, czy jej zdaniem coś rzeczywiście się zmieniło:

Dynamika na planach [filmowych] uległa zmianie. Już cię nie przytulają. Nie jesteś obmacywana, teraz dostajesz uścisk dłoni. I czuję jakbym była słyszana w inny sposób – albo że otworzyła się przestrzeń, w której mogę zostać wysłuchana. Wcześniej nie było nawet na to miejsca. Tak jakby powietrze było tak gęste, że musiałaś kombinować, jak pracować pod nim lub wokół niego.

Sprawa Harveya Weinsteina i hasztag #MeToo

Hashtag #MeToo zyskał rozgłos w 2017 roku dzięki aktorce Alyssie Milano, która w mediach społecznościowych zaczęła zachęcać kobiety do dzielenia się swoimi historiami molestowania seksualnego. Problem stał się tym gorętszy, że tuż przedtem światło dzienne ujrzały zarzuty wobec hollywoodzkiego producenta filmowego, Harveya Weinsteina. Na długiej liście jego ofiar znajdują się między innymi: Gwyneth Paltrow, Cara Delavigne czy Angelina Jolie. 

Co ciekawe dzisiaj dowiedzieliśmy się, że Weinstein po roku negocjacji zawarł ugodę z oskarżycielami oraz prokuratorem Nowego Jorku. W jej wyniku będzie musiał zapłacić 30 mln USD ofiarom oraz 14 mln kosztów sądowych. 

Czy uważacie, że ruch #MeToo miał duży wpływ na zachowanie mężczyzn nie tylko na planach filmowych, ale także w innych miejscach pracy?