Martyna Wojciechowska adoptowała następną córkę

Martyna Wojciechowska, biologiczna mama Marysi, w krótkim czasie powiększyła rodzinę. W trakcie realizacji  autorskiego cyklu podróżniczego „Kobieta na krańcu świata” podróżniczka poznała Kabulę, dziewczynkę albinoskę, która ze względu na swoją przypadłość musiała uciekać przed „polowaniami” na albinosów prowadzonymi w rodzinnej Tanzanii. Miedzy dzieckiem a Wojciechowską narodziła się szczególna więź, skutkiem której była adopcja dziewczynki.

Znana aktorka zaadoptuje dziecko z Syrii: o kogo chodzi?

Martyna Wojciechowska - rodzina

Jak się okazało ten gest zapoczątkował całkiem nowy rozdział w życiu dziennikarki, a Kabula zamiast stać się dopełnieniem jej dotychczasowej rodziny zapoczątkowała proces jej budowania, rozrastania się. Wkrótce do grona najbliższych dziennikarki dołączyła przyjaciółka Kabuli, Tatu, będąca w tym samym co ona położeniu, czyli doświadczająca prześladowań i zagrożenia życia ze względu na swój albinizm. Czas pokazał, ze to nie koniec adopcji: światło dzienne właśnie ujrzała informacja, że do tego damskiego grona dołączy kolejna siostra. Jak twierdzi Kabula, dziewczynka wygląda jak jej bliźniaczka i jest z nią bardzo zżyta, a sama Kabula ma swój udział w decyzji „mamy” o adopcji jej przyjaciółki.

Martyna Wojciechowska adoptowała przyjaciółkę swojej córki Kabuli

„Mogę ujawnić, że dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Misji Afrykańskich i dzięki ich wsparciu finansowemu zaopiekowaliśmy się wspólnie kolejną dziewczynka, która dołączyła do Kabuli i do Tatu” – miała powiedzieć w wywiadzie dla jednego z magazynów.

To nie jedyny gest pomocy skierowany ku zagrożonym mieszkańcom Tanzanii ze strony Martyny Wojciechowskiej. Adopcja to uratowanie zaledwie kilku dziewczynek, ale osób, które żyją pod ciągłą presją, w nieustannym zagrożeniu jest tam dużo więcej. W Tanzanii panuje przekonanie, jakoby osoby z albinizmem posiadały magiczne właściwości. Szamani i uzdrowiciele rozpowszechniają tez pogląd, że talizmany i składniki mikstur używane do odprawiania równych rytuałów wykonane z części ciała osób dotkniętych tą chorobą mają specjalna moc. Dlatego też Wojciechowska nie tylko zdecydowała się wziąć dzieci na wychowanie, ale też wesprzeć budowę schroniska dla albinosów na miejscu, które da schronienie większej grupie potrzebujących.

Martyna Wojciechowska nie może odwiedzać swoich córek w Tanzanii

Kiedy dziewczynka dołączy do swoich sióstr - póki co nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że rząd Tanzanii nie pochwala praktyk podróżniczki i nagłaśniania całej sytuacji związanej z prześladowaniami albinosów, dlatego dziennikarka nie dostała wizy i nie wiadomo, kiedy będzie mogła spotkać się ze swoimi adoptowanymi córkami.

Trzymamy kciuki, by Martyna Wojciechowska, która adoptowała właśnie kolejną córkę mogła jak najszybciej zgromadzić wszystkie swoje pociechy pod jednym dachem.