Magdalena Cielecka o chorobie ojca

Magdalena Cielecka rzadko opowiada o swoim życiu prywatnym, a jeśli już udziela wywiadów, to aktorka mówi głównie o swoich zawodowych projektach. Jednak ostatnio Magdalena Cielecka w wywiadzie dla magazynu "Pani" wróciła do trudnych czasów swojej młodości, kiedy dorastała jako córka alkoholika. Aktorka wyznała, że trudno jej było wtedy wybaczyć ojcu, to przyszło dopiero po latach. "Dziś już mogę powiedzieć, że tak, chociaż nie zdążyłam tego zrobić za jego życia. Ale wtedy nie byłam na to gotowa. Miałam 22 lata gdy umarł, ta śmierć przyszła nagle i zaskoczyła wszystkich. Był początek lat dziewięćdziesiątych i nie mówiło się zbyt wiele o chorobie alkoholowej, w większości rodzin to była wstydliwie skrywana tajemnica. Nie było terapii dla rodzin, nie było książek psychologicznych. Nie miałam narzędzi, żeby sobie samej pomóc, nie byłam w stanie przebić się przez swoją złość i reakcje pt. „nie chcę cię znać”. Uciekałam, odcinałam się. Świadomość, że tak naprawdę nie da się uciec, potrzeba zaakceptowanie choroby taty i wybaczenia mu, przyszła dopiero wiele lat później."

Magdalena Cielecka zdobywając się na to wyznanie przyznała, że chce w ten sposób dać siłę tym wszystkim, którzy są w podobnej sytuacji. "Zrobiłam dla siebie tyle, ile mogłam, i teraz głośno mówię o problemie, bo uważam, że tak należy. Żeby inne kobiety nie musiały się wstydzić. Myślę, że w jakimś stopniu zrozumiałam mojego ojca. Już go nie oceniam, że pił, bo był słaby, czy pił bo sam tego chciał. Wiele czynników miało wpływ na to, że zachorował – to, gdzie się urodził, jakich miał rodziców, z czym się borykał, jaką miał wrażliwość i apetyt na życie, którego nie potrafił w tamtych czasach zaspokoić." - wyznała aktorka.

Magdalena Cielecka cierpi na syndrom DDA

Magdalena Cielecka przyznała, że jako dziecko alkoholika cierpi na syndrom DDA, czyli zespół cech przypisywanych dorosłym dzieciom alkoholików. "Kiedy ktoś po raz pierwszy mi o tym opowiedział, miałam wrażenie, że czyta we mnie jak w otwartej książce. Że tłumaczy mi, kim jestem. To przyniosło ogromną ulgę. Zrozumiałam, z czego wynikają pewne zachowania, które utrudniają mi życie, czemu wchodzę w takie, a nie inne relacje z ludźmi, Dlaczego mam w sobie wiele lęku, dlaczego chce wszystko kontrolować albo nie pozwalam sobie pomóc nawet w drobnostkach i jestem taką Zosią Samosia. Dzięki temu przestałam myśleć, że coś ze mną nie tak. To był dla mnie pierwszy krok do wyzdrowienia. Oczywiście nie jestem całkiem wolna od tych zachowań, ale umiem je łagodzić, czasem zdusić w sobie. One zawsze będą moim bagażem, ale w aktorstwie każdy plecak doświadczeń to potencjał." - powiedziała Magdalena Cielecka

Magda Cielecka o swoim życiu prywatnym

Aktorka, która ostatnio rozstała się ze swoim partnerem Dawidem Wajntraubem podzieliła się trafnym spostrzeżeniem na temat relacji. "W miłości nie ma reguł. Można być po czterdziestce i popełnić na nowo te same błędy co wtedy, kiedy było się za kochaną po raz pierwszy małolatą. Dlatego nie istnieje instrukcja, jak stworzyć szczęśliwy związek. Ale uważam, że to dobrze. Niech miłość pozostanie na poziomie metafizyki, niech będzie owiana tajemnicą. Gdy nam się przydarza, cieszmy się nią i trwajmy w niej jak najdłużej. Aż do momentu, kiedy już się nie uda. A potem? Trzeba iść dalej."

Obecnie możemy oglądać Magdalenę Cielecką w filmie "Ciemno, prawie noc" na podstawie książki Joanny Bator oraz serialu "Chyłka", który jest ekranizacją książki Remigiusza Mroza.