To iluzja, którą tworzy miasto każdej nocy oscarowej - szczęśliwe małe miasteczko o nazwie Hollywood, pełne przyjaznych gwiazd skłonnych nam pomachać w odpowiedzi na pozdrowienie.

Wielu ludzi nie oczekuje, że zobaczy prawdziwe Los Angeles, nadmiernie aktywny obszar wokół metra z niemal czterema milionami ludzi, wieżą Babel z ponad 80 językami i przemysłem rozrywkowym, który dzieje się przede wszystkim za zamkniętymi drzwiami i bramami.