I. II. III. KONGRES!

Czerwiec, 2009 roku. Cztery tysiące kobiet z całej Polski spotyka się w warszawskiej Sali Kongresowej, na I Kongresie Kobiet, pod hasłem „20 lat transformacji 1989 – 2009. Odbyły się liczne sesje tematyczne poświęcone m.in. kobietom w samorządach, w biznesie i na rynkach pracy, zdrowiu kobiet czy przemocy domowej. Tak zrodził się ruch społeczny, stawiający sobie za cel społeczną i polityczną aktywizację kobiet w Polsce.

II Kongres Kobiet, w czerwcu 2010 roku, już ponad pięć tysięcy kobiet debatuje pod hasłem „Czas na wybory! Czas na kobiety! Czas na solidarność!”. Obok kilkunastu paneli tematycznych, warsztatów i sesji, odbywa się również debata prezydencka i prawybory. I i II Kongres Kobiet sformułowały w sumie około 200 postulatów, niezbędnych do wyrównania praw kobiet. Wśród nich znalazły się, m.in.: wprowadzenie parytetów płci na listach wyborczych, powołanie niezależnego rzecznika ds. równości, corocznego sporządzanie raportu w Sejmie o sytuacji kobiet, skuteczna polityki prorodzinna, refundacja zapłodnienia in vitro, ochrona kobiet i dzieci przed przemocą oraz reforma systemu edukacji, tak, aby przeciwdziałał on dyskryminacji kobiet. Numerem jeden na liście postulatów było wprowadzenie kontrowersyjnych parytetów płci na listach wyborczych jeszcze przed III Kongresem.

NIEMĘSKA ABORCJA, NIEDAMSKIE ORLIKI I SUWAK

Kobiet nie ma zbyt wiele w polityce. Dlaczego? Podobno nie lubią się przebijać przez męskie partyjne układy. Gdyby zebrało się ich więcej, może na Orlikach powstałyby też damskie szatnie, a mechanizmy wspierania matek na rynku pracy okazały się bardziej elastyczne.

Tak o „płci” polityki mówi prof. Magdalena Środa, członkini Rady Programowej Kongresu Kobiet. – Bo to właśnie płeć (męska) decyduje o tym, co uważa się za ważne w polityce, a co za marginalne. W polskim parlamencie znajduje się 80% mężczyzn (w Senacie 92%), więc nic dziwnego, że to męskie zainteresowania określają, na co ma iść strumień pieniędzy z budżetu. Pieniądze idą więc np. na Euro 2012, a nie na politykę socjalną. Obecnie sprawy większości kobiet (zdrowie reprodukcyjne, opieka okołoporodowa, przemoc, polityka prorodzinna, kwestie alimentów) są marginalizowane, bo nie interesują posłów. Jak pokazuje doświadczenie norweskie, wystarczy przełamać magiczną ilość 35% kobiet w parlamencie, aby marginalizowane dotąd kwestie kobiece zaczęły należeć do głównego nurtu problemów politycznych. A to jest w interesie wszystkich obywateli.

Właśnie dlatego, z inicjatywy Kongresu Kobiet powstał w 2009 r. obywatelski projekt ustawy zwiększającej liczbę kobiet na listach wyborczych. Projekt ustawy zakładał obowiązek umieszczenia na liście 50% kobiet i 50% mężczyzn, przy zachowaniu tzw. „suwaka” – naprzemiennego umieszczania kobiet i mężczyzn. Pod projektem ustawy przedstawicielkom Kongresu Kobiet udało się zebrać ponad 150 tysięcy podpisów. Akcję zbierania podpisów wsparło wiele środowisk, grup społecznych, również znane i cenione osoby. Ostatecznie wypracowano kompromis: ustawa gwarantuje dziś 35 proc. miejsc dla kobiet (i dla mężczyzn) na wszystkich listach wyborczych, bez „suwaka”. 

Zobacz także:

SUWAK, III EUROPEJSKI KONGRES KOBIET I RÓWNA PŁACA

Kwoty będą obowiązywać po raz pierwszy w najbliższych wyborach do parlamentu. Już dziś okazuje się jednak, że, mimo ustawy kwotowej, październikowe wybory nadal będą odzwierciedlały męskie układy partyjne. Kobiety, lepiej wykształcone niż mężczyźni, najczęściej w sytuacji pozaukładowej, są spychane na ostatnie miejsca list wyborczych. Kongres już przygotował projekt nowelizacji ustawy kwotowej, który zakłada obowiązek naprzemiennego umieszczania kobiet i mężczyzn na listach wyborczych. W tak sprzyjających okolicznościach postulatów do realizacji kolejnych Kongresów na pewno nie zabraknie. Dlatego, już  17-18 września, w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, Kongres Kobiet zbiera się po raz trzeci, tym razem pod hasłem „Quo vadis Polsko, quo vadis świecie?”. Udział w nim jest bezpłatny i dostępny dla każdej z nas. Wystarczy się zarejestrować na kongreskobiet.pl .

Tegoroczny Kongres będzie miał charakter międzynarodowy i będzie stanowił jedno z najważniejszych wydarzeń polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. W tym roku nadrzędnym postulatem Kongresu jest „Równa płaca za pracę równej wartości”. Nie wszyscy są świadomi faktu, że kobiety o tych samych kompetencjach, co mężczyźni, zatrudnione na równorzędnych stanowiskach, nie raz w tych samych firmach, zarabiają mniej– w UE do 17,8 procent, w Polsce nawet do 30 procent. – W tym roku 12 kwietnia obchodziliśmy w Polsce dzień równych płac. Oznacza to, że dopiero 12 kwietnia przeciętna Polka zaczęła zarabiać – komentuje Dorota Warakomska, Rzecznika Kongresu Kobiet. Dlaczego? Przede wszystkim: stereotypy, wypracowane przez kulturę, a umacniane przez wzorce wychowania. Również uprzedzenia pracodawców wobec korzystających z urlopów macierzyńskich matek i brak uprzedzeń wobec niekorzystających z urlopów tacierzyńskich ojców. Poza tym kobiety częściej niż mężczyźni podejmują pracę nisko płatną w sektorach usługowych.  Nie bez znaczenia dla umacniania dyskryminacji płacowej, obniżania wartości PKB, i narażania kobiet na ubóstwo w wieku emerytalnym, jest nie wynagradzanie pracy domowej kobiet. Tej samej pracy domowej, którą niemieckie ośrodki badawcze oszacowały na 70h tygodniowo, za którą polski GUS zapłaciłby, co najmniej 1200 zł miesięcznie, a amerykańscy analitycy – ok. 5 tys. dolarów.

CELEBRYTKI I KOBIETY WIEJSKIE

Na Kongres przyjadą kobiety z kraju i zagranicy – te, które będą prowadzić debaty i te, które zechcą ich posłuchać i wziąć udział w warsztatach. W Kongresie wezmą również udział jego stałe patronki: Henryka Bochniarz, Jolanta Fedak, Małgorzata Fuszara, Agnieszka Graff, Danuta Hübner, Maria Janion, Henryka Krzy­wonos, Jolanta Kwaśniewska, Magdalena Środa, Małgorzata Tusk i Danuta Wałęsa.   – Kongres kobiet to nie spotkanie dla celebrytek. Znane twarze są potrzebne, żeby popularyzować temat, ale to spotkanie kobiet z różnych środowisk, o odmiennych światopoglądach na rodzinę, kościół czy macierzyństwo. Mamy pełen przekrój społeczny – zapewnia Dorota Warakomska, Rzeczniczka Kongresu Kobiet. Podczas III Europejskiego Kongresu Kobiet będzie o czym rozmawiać.  Chociażby o zmarnowanym potencjalne kobiet  50+; o przemocy bardziej wobec kobiet, niż „w rodzinie”; o dziewczyńskich różowych odkurzaczach i chłopięcych zestawach odkrywcy, które umacniają krzywdzące stereotypy wychowawcze; o trzech etatach przeciętnej matki-żony-i-żywicielki-Polki; o „poczuciu winy” ­– drugim imieniu większości z nas; o kobietach, które robią kulturę i o tych, które robią feministyczną ekonomię. Pojawi się też wielka polityka, lukratywny biznes i kobiety wiejskie zatroskane o swoją przyszłość, które zjadą do Warszawy autobusami. Tradycyjnie Kongresowi towarzyszyć będą liczne wydarzenia artystyczne, wystawy, prezentacje, pokazy i konkursy, odbywające się w Parku Kobiet. Pierwszego dnia Kongres Kobiet zaprasza na wieczorny koncert Maryli Rodowicz. Drugiego dnia natomiast odbędzie się poetycka sesja poświęcona Marii Skłodowskej-Curie – „Bo była kobietą… ” – ze specjalnym udziałem Krystyny Jandy.