Właścicielka domu mody La Mania wielokrotnie wspominała, że nic bardziej jej nie inspiruje i nakręca do pracy niż zdecydowane charyzmatyczne kobiety, które same odnoszą sukcesy. Projektantka nie tylko zachwyciła się biografia Obamy, która nie tak dawno trafiła na półki księgarń, ale też postanowiła poznać Pierwszą Damę osobiście. W tym celu zdecydowała się odwiedzić Montreal, by na własnej skórze doświadczyć niesamowitej charyzmy i uroku autorki „Becoming. Moja historia” w trakcie jednego z cyklu spotkań promujących książkę. Jak można się domyślić Michelle Obama zrobiła na Przetakiewicz oszałamiające wrażenie, a spotkanie okazało się być jednym z tych, które zapamiętuje się na całe życie. Swoimi wrażeniami podzieliła się ze swoimi obserwatorami.

Spotkanie Joanny Przetakiewicz z Michelle Obamą

„Kocham sztukę, kino, modę i architekturę, ale absolutnie nic nie rozwija mnie tak jak żywa wymiana myśli. W tym wypadku było to wysłuchanie kobiety, którą podziwiam. Nie tylko za to co osiągnęła, również zanim została pierwsza damą USA, ale za szczerość, dobre serce, mądrość, zniewalający autentyczny uśmiech, za ciepło i kobiecość, za pewność siebie przy totalnym braku arogancji. – i wspomina szczegóły spotkania:

Jej wyjście na scenę było zaplanowane na godz 20 na największej arenie w północnej Ameryce Bell Center, wypełnionej tego wieczoru do ostatniego miejsca tj 21 500 osób! Dzięki uprzejmości mojego przyjaciela dostałam bardzo specjalne i wyjątkowe zaproszenie do wspólnej rozmowy wraz z grupą 20 osób na godz 16:30. Każdy z nas podchodził do Michelle na krótka indywidualną rozmowę. Kiedy ją zobaczyłam oniemiałam z zachwytu. Zobaczyłam ultra glamour piękną kobietę, bardzo naturalną. Przystępną, przyjazną, która czekała na nas… z otwartymi ramionami. I to właśnie zrobiło na mnie największe wrażenie!

Zrozumiałam dlaczego w BIO swojego profilu na Instagramie określa siebie jako „hugger in Chief”. W ułamku sekundy zobaczyłam jak bardzo kocha ludzi, jak bardzo naprawdę jest nimi zainteresowana. Moment powitania z nią był bardzo znamienny. Po tej chwili kolejny raz uświadomiłam sobie potęgę pierwszego wrażenia. I nic nie wzbudza tak mocno mojego podziwu i zachwytu jak czyjaś naturalna sympatia dla innych. To wyjątkowy wdzięk i czar.
I pomimo, że Michelle ubrana była w piękny błyszczący srebrny garnitur i czarne szpilki ( na show przebrała się w atłasowy kobaltowy i srebrne sandałki), to nie świeciła cekinami tylko OSOBOWOŚCIĄ.

Ale to nie wszystko – ze spotkania Przetakiewicz wyciągnęła dużo więcej, niż tylko dobre i mocne wrażenie na temat Pierwszej Damy. Swoim obserwatorom pochwaliła się też, że nigdy wcześniej nie dostała takiej dawki motywacji i wiary w siebie i własne możliwości.  

„Usłyszałam 2 bardzo mądre rady, jak prowadzić projekt budowania społeczności ERY NOWYCH KOBIET: „ Po pierwsze: nie raz ktoś będzie Ci próbował podciąć skrzydła, zasiać wątpliwości, będzie zadawał Ci głupie pytania "po co Ci to". Niektórzy nie znoszą kiedy ktoś robi więcej niż oni, a szczególnie kobieta. Zawsze sobie wtedy powtarzaj - "Twoja zła wola mnie nie dotyczy". Nie daj się zbić z tropu, bo niektórzy nawet na pozór mądrzy kochają to robić innym. Świat nie jest idealny, ale możemy zrobić bardzo wiele żeby uczynić go lepszym. Każdy kto to robi czerpie z tego specjalną siłę, która Ci pomaga i Cię chroni. Wszystko co robimy dla innych w dobrej intencji daje szczęście również nam samym.


Po drugie: rozmawiaj nie tylko o sile, sukcesach, niezłomności i wierze w siebie. Mów i rozmawiaj także o słabościach, trudnościach, problemach które trzeba rozwiązać w drodze do spełnienia. Inaczej młodzi ludzie dostają sztuczną informację, że słabości i problemy są uncool. Że lepiej o nich nie mówić, bo zostaną uznani za gorszych i słabszych. A tymczasem każdy z nas doświadczył złych, czasami wręcz traumatycznych wydarzeń. Każdy z nas poczuł się kiedyś zagubiony. I to jest dowód naszej siły, jak radzimy sobie z krzywdami i przeciwnościami losu. Trzeba o tym szczerze rozmawiać. Tak, żeby nikt nigdy nie poczuł się gorszy prosząc o pomoc lub zrozumienie”
I naprawdę zadziała się magia. Powiem Wam, ze łzy płynęły mi strumieniem jeszcze długo. I teraz już wiem na pewno, ze nigdy się nie poddam" - podsumowała swoje spotkanie z Michelle Obamą Joanna Przetakiewicz.