... bo choć na chwilę zniknęła z głównej sceny, jej biznes kręci się wyśmienicie. Jest w pierwszej dziesiątce najbogatszych kobiet świata. Ma własną linię odzieży, na rynku właśnie ukazał się jej nowy, kolejny zapach „Glow After Dark”. Wyprodukowała i zagrała w filmie „Bordertown” (na ekranach jesienią, w którym J.Lo gra dziennikarkę tropiącą zabójców młodych kobiet w Meksyku, przyp. aut.). A jej nowa płyta „Como Ama Una Mujer” do kupienia od 26 marca br.

Twój hiszpański nie jest mocny. A jednak śpiewasz właśnie w tym języku.

JENNIRER LOPEZ: Od początku moim marzeniem było śpiewać po hiszpańsku. Ale moi menedżerowie radzili, żebym została przy angielskim. Więc gdy mój mąż (producent Marc Anthony – przyp. aut.) napisał hiszpańską piosenkę i zapytał, czy bym jej nie zaśpiewała, nie wahałam się. Potem, gdy mnie usłyszał, powiedział, że świetnie brzmię po hiszpańsku. Stąd pomysł na taką płytę.

Piosenki z nowej płyty przypominają romans rodem z harlequina.

JENIFFER LOPEZ: Do tej pory nagrywałam utwory pop i R&B. Ale po dwóch latach małżeństwa chciałam naprawdę wyrazić siebie. To jest właśnie moja prawdziwa – romantyczna natura i tak właśnie brzmię i śpiewam. Osiągnęłam wiele, już nie muszę gonić. Dla mnie ważne jest życie rodzinne, mój mąż. Mogę pozwolić sobie na realizowanie wymarzonych projektów. Taki właśnie jest film „Bordertown”.