Anna Kalczyńska żartuje ze śmierci matki

Anna Kalczyńska cieszy się dużą sympatią widzów telewizji śniadaniowej, ostatnio jednak jej wypowiedzi wzbudziły ogromne kontrowersje. Kalczyńska podczas jednego z odcinków programu "Dzień dobry TVN" rozmawiała z Małgorzatą Sochą o biżuterii dla dzieci. Prezenterka postanowiła w zaskakujący sposób odnieść się do osobistych doświadczeń i zdradziła, że jej córki z niecierpliwością czekają... aż ich babcia umrze, by dostać po niej biżuterię. Na reakcję internatów nie trzeba było długo czekać - w sieci zawrzało, a niefortunny żart Anny Kalczyńskiej został nazwany wielką wpadką i przykładem "humoru niskich lotów".

Tak to bywa, jak chce się zabłysnąć na siłę. Pamiętajcie ludzie, milczenie jest złotem.

Tego pani nie naprawi, bo zawsze będzie się pani kojarzyć z tą mało inteligentną wypowiedzią.

Anna Kalczyńska tłumaczy się z żartu o matce

Po ostrej krytyce Anna Kalczyńska zdecydowała się odpowiedzieć i wytłumaczyć sens swojego kontrowersyjnego żartu. Dziennikarka wstawiła na Instagram zdjęcie swojej mamy i córki z podpisem:

Dziękuję, wszyscy zdrowi.. #Babcia #mówiżejeszczemusiciepoczekać tylko #humor #nas #ocali #klejnoty #rodzinne #dystansu #przyweekendzie

Wygląda na to, że zarówno Kalczyńska, jak i jej mama do całej sprawy podchodzą z dużym dystansem i poczuciem humoru. Część internautów także wykazała się zrozumieniem, zauważając, że dzieci traktują przecież śmierć inaczej niż dorośli. Może wszyscy powinniśmy brać z nich przykład?

Jedna z fanek Anny Kalczyńskiej tak skomentowała jej wypowiedź o matce:

Ktoś nie rozumie prostej sprawy - dzieci traktują śmierć inaczej niż dorośli :) to dla nich jest zwykły temat. Moja córka kiedyś mi powiedziała ze jak umrę, to chciałaby dostać moje sukienki bo są piękne i wiem ze nie życzy mi złe - tak już z dzieciakami jest. A staruszka dla nich to np. 40-letnia kobieta  więcej luzu drodzy mili i wesołych świat Pani Aniu  i dużo zdrowia dla Babci.